Podczas spotkania Kręgu Biblijnego zastanawialiśmy się, jak to możliwe, że Matka Teresa z Kalkuty, chociaż przez niemal 50 lat przeżywała swoją „noc ciemną“, czyli nie czuła obecności Boga, potrafiła się ciągle uśmiechać i mieć ten uśmiech dla wszystkich. Może jeszcze konkretniej: poświęciła swoje życie Jezusowi
Kiedy 21 lat temu zostałem księdzem i wikariuszem jednej z kaliskich parafii, znalazłem się w sporym mieście, w którym nie znałem praktycznie nikogo. Do domu było dość daleko, księży zbyt wielu nie znałem i w sposób zupełnie naturalny, aby nie powiedzieć niezauważalny czy nieuświadomiony dla siebie samego, otworzyłem
Św. Jan Paweł II w liście apostolskim przygotowującym do obchodów Jubileuszu roku 2000 Tertio millenio adveniente, napisał między innymi takie słowa: “Wyraz „Jubileusz” mówi o radości. Chodzi tu nie tylko o radość czysto wewnętrzną, ale o radość, która objawia się także na zewnątrz, albowiem p
Kiedy w 2006 roku papież Benedykt XVI przybył do naszego kraju, zachodni dziennikarze zachodzili w głowę, jak ta ksenofobiczna Polska może szczerze i gorąco oklaskiwać Niemca. Z kolei podczas wizyty papieża Franciszka na Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie we francuskim „Le Figaro” napisano, że papież Franciszek przybywa
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Przyznam się, że ciężko mi pisać o tym niesamowitym wydarzeniu, bo nawet biorąc pod uwagę fakt, że do Związku Socjalistycznej MŁODZIEŻY Polskiej w czasach komuny przyjmowano do 35. roku życia, to ja nawet wtedy z moimi 47. wiosnami na karku, na kategorię „młodzież” bym się już nie z
Pewnie nie jeden z Was myśli, że tytuł mnie zdradza i będzie o Obamie. Uhm. Jeden z moich pierwszych wstępniaków w „Opiekunie” był poświęcony Barackowi Obamie, świeżo wybranemu wówczas prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Pisałem, że nie jest to polityk z mojej bajki, przerażające były zwłaszcza jego p
Wybaczcie, dzisiaj spojrzymy na rzeczywistość trochę z perspektywy mojego prywatnego podwórka. Bardzo prywatnego. Czasami ktoś mnie pyta, dlaczego używam obu imion, które rodzice wybrali dla mnie zanim mnie zanieśli do kościoła, aby mnie ochrzcić? Odpowiedź wydaje się być zawarta już w samym pytaniu: skoro rodzice wybrali
Trzy wydarzenia są kanwą do tego tekstu. Pierwsze z nich było nieplanowane i zmusiło mnie do opuszczenia innego ważnego wydarzenia, które bardzo by się nam tutaj przydało, ale cóż? Tak bywa. Tajemniczo, prawda? A jeśli jeszcze dodam, że mam wielką nadzieję, iż adresatem tego wstępniaka jest może jedna osoba, a może dwi
Przed dwoma tygodniami pisałem, że po chrystocentrycznym okresie Wielkiego Postu i Wielkanocy jesteśmy tak „wygłodzeni” obecności Maryi, że w maju z wielką radością rzucamy się w Jej objęcia. Dzisiaj pora na kolejną porcję majowych refleksji, bo to również czas Pierwszych Komunii Świętych, a ja się muszę przyzna
„A teraz maj i maj i maj/ dokoła się święci/ od wonnych bzów szalonych bzów/ wprost w głowie się kręci” - napisał poeta i słusznie, ale nam w maju kręci się w głowach przede wszystkim od zakochania. W Maryi. Pewnie, że mamy też sierpień, a w nim wielkie uroczystości maryjne, mamy październik z modlitwą r&
To pięknie brzmiące tytułowe pytanie można przetłumaczyć jako „Dla czyjego dobra?” I stawiam to pytanie oczywiście w kontekście obchodzonej właśnie 1050. rocznicy chrztu Polski, choć nie tylko, jak się na końcu okaże.
W całym Kościele mamy dzisiaj uroczystość Zwiastowania Pańskiego, oprócz tego mamy też Dzień Świętości Życia, trwamy w Tygodniu Miłosierdzia, a na dodatek w Kaliszu mieliśmy jeszcze Dzień Świętości Kapłańskiego Życia. Niesamowita kumulacja, znacznie ciekawsza niż te z totolotka, które tak bardzo pobudzają wielu d
Cytowanie samego siebie nieszczególnie mi się podoba, ale żeby nikt nie pomyślał, że próbuję „sprzedać” kilka razy te same treści, muszę nadmienić, że kilka lat temu pisałem w tym miejscu o czymś co nosi nazwę risus paschalis, czyli śmiech paschalny. Chodziło o średniowieczny zwyczaj datowany na ten sam ok
Nie mogę się pozbyć nieznośnego wrażenia, ok, to już nie jest wrażenie, to przekonanie, że ciągle są nam suflowane tematy, a my je łykamy, jak małe dzieci syrop o smaku malinowym. Tyle, że dzieciom syrop pomaga...
Jadąc rano samochodem lubię posłuchać krótkiej audycji „Dźwiękowy kalendarz Jedynki” nadawanej na falach pierwszego programu Polskiego Radia, w której przypomina się najważniejsze rocznice przypadające w danym dniu. Stały początek tego programu zawiera najpierw mówione z mocą słowa św. Jana Pawła II:
Słowo redaktora
Jak zawsze na kilka chwil przed wysłaniem do druku „Opiekuna” piszę wstępniaka. Motywacja oficjalna brzmi: czekam do samego końca, bo być może trzeba będzie zareagować na coś ważnego, co może wydarzyć się w ostatniej chwili. Nieoficjalnie: jestem niepoprawnym wręcz typem, który zawsze wszystko odkłada na ostatnią
Kiedy będziecie czytać te słowa, w księgarniach będzie już dostępna książka papieża Franciszka, a właściwie wywiad rzeka z Papieżem, który przeprowadził włoski dziennikarz i watykanista Andrea Tornielli. Książka, która wychodzi w Roku Miłosierdzia nie mogła mieć innego tytułu jak: „Miłosierdzie to imię Bog
Zdarzyło mi się ostatnio urzec się swoim własnym życiem. Wiem, brzmi to dość fatalnie, nie tylko od strony treści (chwalipięctwo?), ale również od strony językowej. Wygląda prawie, jakbym się czymś udławił... Spróbuję może wyjaśnić lepiej, o co mi chodzi: ostatnio urzekło mnie moje własne życie, a właściwie je
Piszę te słowa, jak zawsze, w poniedziałek, tuż przed wysłaniem do druku bieżącego numeru „Opiekuna”. I jeszcze brzmią mi w uszach słowa Jezusa, pytanego w dzisiejszej Ewangelii przez swoich adwersarzy «Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?» Jezus im odpowiedział: «Ja też zadam wam jedno pytan