TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 08:56
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wyjść poza grób - słowo redaktora

Wyjść poza grób

Znowu nam się trafia dotrzeć do naszych Czytelników na tydzień przed Świętami, a potem spotkamy się tydzień po Wielkanocy i taka sytuacja nieco mnie stresuje, ale jednocześnie zawsze ostrzega przed możliwością „przegapienia” Świąt. Ale ponieważ właśnie wczoraj (piszę te słowa w poniedziałek) wszyscy wsłuchiwaliśmy się w Ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza więc myślę, że zajmiemy się dzisiaj tymi różnymi grobami. I chodzi nam o to, żeby one pozostały puste.
Najpierw grób Łazarza. Jak powiedział papież Franciszek, dochodzi przy nim do wielkiego starcia: „Z jednej strony mamy wielkie rozczarowanie, kruchość naszego życia doczesnego, które przeniknięte lękiem z powodu śmierci, często doświadcza klęski, ciemności wewnętrznej, wydającej się nie do pokonania. Z jednej strony jest ta klęska grobu. Ale z drugiej strony jest nadzieja, która pokonuje śmierć i zło, i która ma imię Jezus”. Musimy pamiętać, że taka sytuacja stawia przed nami wybór, czyli albo wybieramy groby albo Jezusa. Jak powiedział Franciszek: możemy usiąść i posępnie spoglądać na wczorajsze i dzisiejsze groby, albo przybliżyć Jezusa do naszych grobów. „Tak, ponieważ każdy z nas ma już mały grób, jakiś obszar trochę martwy w swoim sercu: pewną ranę, jakąś krzywdę doznaną lub zadaną, jakąś urazę, która nie daje spokoju, powracające wyrzuty sumienia, grzech, którego nie potrafimy przezwyciężyć. Nazwijmy dziś po imieniu te nasze groby i zaprośmy tam Jezusa. Niezależnie od tego, jak bardzo ciężka byłaby przeszłość, jak wielki grzech, silny wstyd, nigdy nie zabrońmy Panu wejścia. Usuńmy przed Nim ten kamień, który przeszkadza Jemu wejść: to jest czas pomyślny, aby usunąć nasz grzech, nasze przywiązanie do ziemskich marności, pychy blokującej nam duszę.” I tyle na temat grobu Łazarza i naszych grobów, nie wolno się w tych jaskiniach zamykać.
Ale jest jeszcze kwestia grobu Jezusa. Tego, który już za kilka dni zaczniemy w naszych parafiach pieczołowicie przygotowywać, wykazując często niesamowitą inwencję twórczą, inteligencję w nawiązywaniu do wydarzeń patriotycznych i generalnie wielką troskę o to, aby grób był okazały. Będziemy też przy tym grobie czuwać, niektórzy wiele godzin, nawet nocą. Staną tu i ówdzie specjalne straże w skrupulatnie przygotowanych rynsztunkach. Odbędą się misteria Męki Pańskiej, które podobnie jak większość nabożeństw Drogi krzyżowej, zakończą się właśnie w grobie. Można bez cienia przesady stwierdzić, że naprawdę w głoszeniu śmierci Pana Jezusa jesteśmy fantastyczni. Dajemy z siebie to, co mamy najlepszego. Może nawet dajemy z siebie... za dużo. Za dużo? Skąd takie przypuszczenie? No bo często wydaje się, jakby nam już później zabrakło pary, aby jeszcze piękniej i intensywniej głosić Zmartwychwstanie. Ja bym już nawet się zgodził, żeby chociaż tak samo intensywnie głosić Zmartwychwstanie. Czyli znowu: nie zatrzymujmy się przy grobie, choćby i pustym.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!