Trochę to zapomniany kraj, trochę zmarginalizowany, a przecież mamy wspólną historię, tę bardzo odległą, jak i tę bardziej współczesną. Trzeba tam pojechać co najmniej na kilka dni, żeby doświadczyć trudnej historii Węgier, piękna tamtejszego Kościoła oraz odkryć to, co żywo pulsuje pod skórą społeczeństwa.