W dzisiejszych czasach, kiedy znaczna część ludzi staje się bardziej nerwowa, zabiegana, przygniatana nadmiarem obowiązków, ulega szalonemu biegowi życia, zwiększa się ryzyko tzw. syndromu wypalenia zawodowego.
Czy małżeństwo ma sens? A może to tylko papierek ograniczający wolność? Może wspólne zamieszkanie przed ślubem zwiększa prawdopodobieństwo, że będziemy pasować do siebie jak dwie połówki jabłka albo, jak kto woli - dwie połówki pomarańczy?
Każdego dnia podejmujemy zobowiązania wobec innych ludzi i wobec Boga. Od obietnicy pojawienia się na spotkaniu czy imieninowej kawie, przez noworoczne postanowienia aż do przysięgi lekarskiej czy małżeńskiej. Obserwujemy też, jak niewiele dla wielu osób znaczą te zobowiązania.