TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 01:51
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Mężna białogłowa czy służebnica mężczyzny

Mężna białogłowa czy służebnica mężczyzny

kobieta

Sytuacja kobiety w średniowieczu nie była wesoła, a jej rola ograniczała się do rodzenia dzieci i obowiązków domowych, czasami któraś miała szczęście zostać wysłana do klasztoru. Przez kolejne stulecia niewiele się zmieniało, niewielkie szanse na ,,przebicie się” miały tylko święte, idealne królowe, księżne, żony swoich znanych mężów. Dzisiaj kobiety, które przez ostatnie dwa wieki walczyły i nadal walczą o równouprawnienie mają pełną swobodę i wolność w decydowaniu o własnym życiu. Czy jednak dobrze ją wykorzystują? Czy nie doprowadziły do paradoksu odwrócenia ról, gdzie młody mąż zamiast podejmować decyzję o budowie domu lub kupnie mieszkania, chce się wprowadzić do lokum żony, a chłopak na randce już nie sięga po portfel, żeby zapłacić rachunek i siedzi spokojnie w autobusie, kiedy starsza kobieta przy nim stoi? Czy walka o równouprawnienie nie odwróciła się przeciwko samym kobietom?

Jakiś czas temu miałam okazję uczestniczyć w wykładzie dr Hanny Krzyżostaniak o sytuacji kobiet na przestrzeni wieków zorganizowanym w Ośrodku Duszpasterskim oo. jezuitów w Kaliszu. Doktorat prelegentka obroniła na Instytucie Historii UAM, a zatem można polegać na jej wiedzy. 

Królowa i święta

Pani doktor przypomniała, że w średniowieczu tylko mężczyźni i to w większości duchowni umieli czytać i pisać, a zatem wszystkie źródła pisane z tamtej epoki będą reprezentowały poglądy właśnie tych osób. W ówczesnych tekstach kobiety nie występowały na pierwszym planie, jedynie jako matki i córki. Nieco później wyjątki stanowią epizody dotyczące królowych, żon królów i świętych (Jadwiga, Salomea, Kinga i Anna). Dopiero po XIII wieku częściej pojawia się wzorzec władczyni, przedstawicielki najwyższych warstw społecznych. 

- W kulturze judeochrześcijańskiej funkcjonował stereotyp kobiety, która była ,,rzadko dobra”, w ,,Kronice Wielkopolskiej” znajdziemy zdanie o tym, że: ,,Kobieta rzadko dobra, lecz która dobra – korony godna”. Do kobiet ostrożnie ,,podchodzili” także chrześcijańscy myśliciele i Ojcowie Kościoła, dla których płeć piękniejsza, była ,,słabszym naczyniem” ze względu na grzeszne skłonności do zła. Odosobnionym głosem była opinia taka, jak Abelarda, że kobiety nie mogły być złe, bo Bóg nie dopuściłby ich do swojego Syna. Między rokiem 1000 a 1700 kobiety stanowiły niecałe 20 procent wszystkich kanonizowanych. Niewiast dotyczyły trzy stany i trzy życiowe sytuacje: kobieta mogła być mężatką, zakonnicą lub wdową. Pierwsze dwie opcje zależały od woli rodziny, szczególnie ojca lub brata. Jej podstawowym zadaniem i powołaniem było macierzyństwo. Jan Chryzostom mówił, że macierzyństwo uświęca kobietę, niemożność posiadania potomstwa degradowała ją i była podstawą listu rozwodowego. Małżeństwo było utylitarne, miało przedłużać ciągłość rodu – mówiła Hanna Krzyżostaniak. We wczesnym chrześcijaństwie u nas pojawia się model kobiety, która promuje rozwój religii (Klotylda, Ludmiła Czeska, Olga księżna Rusi). Dobrawa, żona Mieszka I wymodliła mu nawrócenie, a żona Henryka I rozdawała żywność ubogim, fundowała klasztory. Panowała moda na eksponowanie w kronikach cnót dobrych królowych, szczególnie dbałości o pobożność i czystość, nie tylko w stanie wolnym. W wielu kręgach żony ofiarowywały Bogu dziewictwo w małżeństwie. Księżna Kinga Małopolska miała osobiście wypędzać rozpustnice z domów kochanków i umieszczać w klasztorze. Aldona, żona Kazimierza Wielkiego była potępiana za to, że lubiła zabawy z tańcami, często się śmiała i śpiewała.

Ceniono u kobiet mądrość życiową, prawość i sprawiedliwość. Przy tym panowało powszechne przekonanie o konieczności jej posłuszeństwa wobec mężczyzn. Ponieważ kobieta była ,,nieudanym mężczyzną” miała być jego pomocnicą i służebnicą, jeśli chciała nauczyć się czytać i pisać, to budziła podejrzenia, że te ,,niepotrzebne” zajęcia będą ją odciągały od najważniejszych zadań czyli bycia żoną i matką. Źle widziana była u kobiet dążność do wiedzy.

Oddana Ojczyźnie wychowawczyni

Dopiero w końcu XVIII wieku doceniono ogładę i intelekt kobiet, jednak wyłącznie w kontekście towarzyskim. Mężna białogłowa miała być dobrą, skromną i zaradną żoną. Wiek XVIII przyniósł nowe spojrzenie. Salezy Jezierski zwracał uwagę na to, że kobiety nie mogą się publicznie wypowiadać. Zaczął się tworzyć wzorzec obywatelki, patriotki oddanej sprawom Ojczyzny. Natomiast w XIX wieku pojawił się model Matki Polki, która przekazywała najważniejsze wartości kolejnym pokoleniom, była żoną i matką wojownika, rezygnującą z wielu rzeczy, bardziej samodzielną. Nie tylko miała rodzić dzieci, ale także wychowywać, być kapłanką moralności. Zmienił się wówczas zakres działalności kobiet, jednak zmiany w powszechnym myśleniu i świadomości następowały z dużym opóźnieniem, nadal kobieta miała być ,,drugą w społeczeństwie, bardziej wspierać niż działać”. Zmiany zawsze następowały najpierw wśród elit, a później w pozostałych warstwach społecznych. Największa rewolucja nastąpiła dopiero w czasie I wojny światowej, ciągle jednak panował konserwatyzm w postrzeganiu kobiecych ról. U podstaw tego leży średniowieczne przekonanie o niższości kobiety wobec mężczyzny. Na ile ten wzorzec funkcjonuje do dzisiaj? - z takim pytaniem zostawiła nas prelegentka. Zapytana, jak ona sama sądzi, odpowiedziała, że choć w prawach i oficjalnych wypowiedziach nastąpiła ogromna rewolucja, w mentalności ludzi niewiele się zmieniło. Ciągle nieufnie traktuje się kobiety, które są fachowcami i naukowcami, szczególnie te młode. Nadal kobieta jest tą, której największym atutem jest uroda, tą, którą kusi ciałem, co możemy zauważyć w filmach, reklamach i na bilbordach.

Cztery w jednym

Oglądając film ,,Księżna” o młodej arystokratce w XVIII - wiecznej Anglii współczesne kobiety mogą z ulgą odetchnąć i docenić to, co mają. Georgiana została poinformowana przez matkę, że zostanie żoną starszego mężczyzny, którego nigdy wcześniej nie widziała. Jej zadaniem miało być podarowanie mu potomstwa, przy czym nikt nie wspominał o miłości, bliskości i czułości. Żona miała oddawać się mężowi na każde jego zawołanie, nawet wbrew własnej woli. Nie miała też prawa protestować, kiedy mąż ją zdradzał, a nawet pozwolił kochance mieszkać w ich domu. Dla nas dzisiaj sytuacja szokująca i absurdalna, w tamtych czasach dość powszechna.

Dzisiaj każda kobieta decyduje sama o własnym życiu, wybiera sobie męża, życie zakonne lub samotne, może pracować w dowolnym zawodzie, ale niektórym środowiskom to nie wystarcza, nadal walczą o równouprawnienie, żeby kobiety mogły dostawać równe, albo większe niż mężczyźni pensje, żeby miały zapewnione miejsca w sejmie i były traktowane  dokładnie tak, jak mężczyźni. 

Czy nie zaprowadzi nas to jednak w ślepy zaułek? Czy jakaś kobieta chciałaby pracować w kopalni, przy załadunku tirów, w hucie, albo jako drogowiec? Nawet za kosmicznie wysoką wypłatę? Kiedy mężczyzna przychodzi z pracy do domu, najczęściej odpoczywa, większość z nich uważa, że ma do tego święte prawo, czasami zdarza się, że pomoże dziecku odrobić lekcje. A kobieta? Kiedy wraca z pracy ma ręce pełne siatek z zakupami, które zrobiła po drodze, przygotowuje posiłek dla całej rodziny, zajmuje się dziećmi, sprząta mieszkanie, pierze i prasuje. Jest pracowniczką, mamą, żoną i gospodynią domową w jednym, czasem także członkinią kościelnej wspólnoty. Łączy cztery role w jednej, często niepozornej, postaci, a zdarzają się i takie kaskaderki, które w tym wszystkim znajdują jeszcze chwile na rozwijanie zainteresowań. Zawsze miałam wrażenie, że równouprawnienie ma prowadzić ku lepszemu... Paradoksalnie to, co stało się manifestacją wolności dla wielu kobiet jest ich wielkim problemem. Podobnie hormonalne środki antykoncepcyjne. W 1956 roku wymyślili je Rock, Pinas i Garcia, dla kobiet, bo czy któryś mężczyzna pozwoliłby na ingerencję w hormonalną gospodarkę swojego organizmu, która skutkuje długotrwałym jej rozregulowaniem? Nie! A wiele kobiet, w tym nawet te uważające się za wierzące dały się nabrać na to, że pigułka zapewni im wolność, niezależność i możliwość decydowania o sobie. Dały sobie wmówić, że te tabletki nie mają skutków ubocznych, dzisiaj już otwarcie reklamuje się suplementy likwidujące dolegliwości związane z ich stosowaniem.

Żeby było normalnie

Wzbraniamy się przed poproszeniem mężczyzny o pomoc, ale chciałybyśmy, żeby zapłacił rachunek w restauracji. Nie chcemy, aby panowie wtrącali się i doradzali w naszej pracy, w kuchni lub przy wychowaniu dzieci, ale marzymy o kwiatach lub drobnych upominkach na Dzień Kobiet, urodziny, imieniny, a najlepiej bez okazji. Spróbujmy zawalczyć o jakąś normalność, szanujmy to, że ,,kobietą i mężczyzną stworzył ich”, szanujmy wzajemnie te piękne różnice między nami i spróbujmy częściej dostrzegać, jak wspaniale się uzupełniamy, w końcu to Bóg to wymyślił. Niech jedyną walką o równouprawnienie będzie walka o kochanie tą samą ofiarną miłością i tracenie siebie dla drugiej osoby.

Anika Djoniziak

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!