- W Krakowie, takich jak my dwaj, to mają na pęczki – stwierdził Roman Brandstaetter rozmawiając z młodziutkim ojcem Górą. - Bylibyśmy tam, co najwyżej, jednymi z wielu. A tu? Tutaj, to my możemy być kimś! Tu możemy się dopiero wykazać! – powiedział.