Podróże i pielgrzymki

Czytając ostatnie felietony Czytelnicy mogliby odnieść wrażenie, że autor nie ma już nic więcej do opowiedzenia o mieście będącym inspiracją dla serii artykułów. Nic bardziej błędnego. Nowy Jork pozostaje moim „domem” na Nowym Kontynencie, a o domu można mówić bez przerwy.

Nie tylko starsi zwiedzają budujący się kompleks Świątyni Opatrzności Bożej. Przyjeżdżają także dzieci, dla których przygotowana jest ścieżka edukacyjna o Janie Pawle II.

Obiecałem Wam kilka słów o Sin City, czyli „mieście grzechu”, bo tak najczęściej mówi się o Vegas. Jak najbardziej uzasadnione jest pytanie, co robi ksiądz w „mieście grzechu”, ale odpowiedź mogłaby być bardzo prosta: jeśli nie tutaj najbardziej potrzeba ewangelizacji, to gdzie?

Nie ma chyba większej przyjemności, niż móc zrealizować marzenia i przekonać się, że rzeczywistość potrafi je przerastać. Jako chłopak zatapiałem się w lekturze książek podróżniczych i nawet nie śmiałem marzyć, że miejsca opisywane przez ulubionych autorów będę mógł zobaczyć.

Jak wspomniałem w poprzednim numerze, pobyt w Utah i biblijne nazwy porozsiewane w parkach natury, które miałem okazję odwiedzić, siłą rzeczy skierowały moją uwagę ku mormonom, bo przecież ten stan i jego stolica - Salt Lake City to ich bastion.

Mój znajomy z radością opowiadał, że jego syn uczestniczył w Światowych Dniach Młodzieży w Madrycie. Zaznaczył przy tym, że syn nie jest za bardzo związany z Kościołem, a nawet go unika, ale pojechał do Madrytu ze względu na dziewczynę, która należy do wspólnoty parafialnej.

Światowe Dni Młodzieży w Madrycie zgromadziły ponad 1,5 miliona młodych ludzi z całego świata. Nie zabrakło przedstawicieli Meksyku, Chile, Argentyny i Brazylii. Młodzież na pięć dni w stolicy Hiszpanii opanowała ulice i środki komunikacji. W metrze śpiewano i tańczono.

W Stanach Zjednoczonych znajduje się 58 Narodowych Parków Natury i aż 395 stref administrowanych przez zarząd Parków. Świadomość tego wszystkiego sprawia, że ciężko usiedzieć w mieście, zwłaszcza takiemu homo viator jak ja.

Pewna moja znajoma, młoda dziewczyna, nie lubi Radia Maryja ani jej słuchaczy. Kiedy jej pytam dlaczego, odpowiada, że denerwuje ją to, że babcia zawsze słucha tego radia „na cały głos” i ona nie może się skupić na swoich sprawach.

Od 24 do 25 sierpnia trwała pielgrzymka autokarowa z parafii św. Marka Ewangelisty w Rososzycy do Gietrzwałdu i Świętej Lipki pod przewodnictwem ks. proboszcza Pawła Guździoła. Ponadto rososzyccy parafianie zwiedzili Olsztyn i Wilczy Szaniec w Gierłoży koło Kętrzyna.

Nazywani są młodzieżą cyfrowego kontynentu, pokoleniem internetu, Facebooka i innych portali. Jednak w sierpniu zamiast wyprawy nad morze czy w góry wybrali Światowe Dni Młodzieży i spotkanie z Benedyktem XVI.

Moja przygoda z Nowym Jorkiem zaczęła się w roku 2000, kiedy mieszkałem w Italii i studiowałem w Rzymie i ku zaskoczeniu moich przyjaciół, którzy tłumnie przybywali na Wielki Jubileusz chrześcijaństwa do Wiecznego Miasta...

Pielgrzymi 374. Pieszej Pielgrzymki Kaliskiej na Jasną Górę wrócili do Kalisza. Witali ich kaliszanie, nie zważając na deszcz. Przy kościele pw. św. Gotarda pierwszą grupę (w tym roku była to grupa Caritas) przywitał ks. bp Stanisław Napierała.

20 sierpnia 2011 odbyła się IV pielgrzymka KWC diecezji kaliskiej. Tym razem spotkaliśmy się w Lutogniewie, w sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia. Ponad stuosobową grupę pielgrzymkową przywitał kustosz sanktuarium ks. Łukasz Żurawski. Kustosz przybliżył rys historyczny sanktuarium w Lutogniewie, a my wpatrzeni w obraz MB Pocieszenia s

Trudno scharakteryzować Kaliską Pieszą Pielgrzymkę na Jasną Górę, bo wiele ma barw, także dosłownie (12 grup to 12 kombinacji kolorystycznych). Jeśli ktoś chciałby doszukać się w tekście statystyk, która grupa największa, która najmniejsza, próżny będzie jego trud, bo nie znajdzie na ten temat ani słowa

Tak, przyznam, że Zanzibar kojarzył mi się ostatnio głównie z cytowaną piosenką Grzegorza Turnaua śpiewaną do spółki z Zakopowerem, ale osobiście nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem plaż i akurat nie plaże Zanzibaru były moim marzeniem.

Byliśmy u Niechciców, Radziwiłów, a ostatnio podążyliśmy za Adamem Mickiewiczem do malowniczego Śmiełowa. W tym numerze odwiedzimy Wieruszów, gdzie przebywał ojciec Augustyn Kordecki, słynny obrońca z Jasnej Góry.

Naprawdę? Zastanówcie się! Naprawdę nie macie nic lepszego do roboty, tylko pchać się gdzieś tam na jakieś góry w Afryce? Czyście rozum postradali, przecież nie jesteście już młodzieniaszkami. Myślałem, że wam przejdzie, ale widzę, że nic z tego! Ale cóż, skoro chcecie?

Choć podobno grillowanie w ogródku stało się niemal narodowym sportem Polaków, co nie powinno szczególnie dziwić zważywszy mizerię wyników osiąganych przez naszych prawdziwych sportowców, nie ustajemy w wysiłkach, aby rozbudzić pasję podróżowania i odkrywania...