Miałem 16 lat kiedy zmarł mój ojciec – wspominał Krzysztof Krawczyk w wielu wywiadach. – Był moim wielkim przyjacielem, aktorem zresztą, śpiewakiem. Wszystko mi się zawaliło w momencie kiedy go straciłem. Myślę, że to jest taki klasyczny przypadek utraty wiary. Powtarzałem pytanie: Bóg jest miłością? I odpowiadałem sobie na nie: Zabrał mi ojca, nie mam ojca, to znaczy, że nie ma Boga. Musiało minąć dwadzieścia parę lat.