Któż nie lubi ucztować i bawić się. Czas mija wtedy dobrze, ale też i szybko. Tak było i z 14 dniami wesela w domu Edny i Raguela. Do tej pory tyle wycierpieli. Teraz za sprawą Bożej Opatrzności wszystko się odmieniło.
Rodzice Sary nie mieli pojęcia o walce, jaką Rafał stoczył z demonem nękającym ich córkę. Nie wiedzieli, że główny przeciwnik został pokonany i unieszkodliwiony przez anioła, który w tym celu został posłany przez Boga.
Jedne sprawy rozgrywają się na oczach ludzkich, inne choć całkiem rzeczywiste są im niedostępne. Tak było i w życiu Tobiasza. Nim wszedł do komnaty swej żony zgodnie z poleceniem Rafała rozżarzył na palenisku węgle i ułożył na nich wnętrzności ryby, którą zabił w drodze do Ekbatany.
Wiedziony nowym uczuciem Tobiasz chciał jak najprędzej poznać swoją przyszłą żonę. Dlatego po dotarciu do Ekbatany poprosił Rafała by ten natychmiast zaprowadził go do domu Raguela. Tak też się stało.
Gdy Tobiasz i jego towarzysz podróży zbliżyli się do Ekbatany sprawy zaczęły nabierać coraz większego tempa. Rafał bowiem oznajmił Tobiaszowi, iż najbliższą noc przyjdzie im spędzić u człowieka imieniem Raguel.
Po ustaleniu szczegółów dotyczących kosztów podróży oraz wynagrodzenia dla Rafała, przewodnik powiedział, by ojciec i syn pozbyli się wszelkich obaw. Droga jest bezpieczna i z pewnością obaj nie tylko szczęśliwie dotrą do celu, ale i bezpiecznie powrócą do domu.
Młody Tobiasz był gotów wypełnić polecenie swego ojca. Jednak obawiał się dwóch rzeczy. Nigdy nie widział Gabaela, któremu jego ojciec powierzył swe pieniądze. On także nie znał jego. Jak zatem go rozpozna?
Modlitwy wznoszone ku Bogu mają swoje drogi oraz czas ich wysłuchania. W przypadku błagań Tobiasza i Sary obydwie modlitwy dotarły przed tron Boga w jednej chwili.
Kolejny odcinek naszego cyklu biblijnych katechez o pierwszeństwie Boga w miłości (1J 4,19) poświęcimy Korneliuszowi.
Zdarza się, że choć ludzie żyją daleko od siebie i wzajemnie się nie znają ich losy bywają podobne, a niekiedy splatają się ze sobą w czasie i miejscu wyznaczonym przez Boga.
Bohaterem kolejnego odcinka naszych biblijnych katechez pod wspólnym tytułem: „… pierwszy nas umiłował (1J 4, 19)”, będzie Apollos.
Ślepota przyniosła Tobiaszowi nie tylko ciężar choroby. Nie mógł pracować. Tym samym nie był w stanie dostarczyć swej rodzinie środków potrzebnych na utrzymanie.
Kolejny odcinek biblijnego cyklu o prymacie Bożej miłości (1J 4, 19) poświęcamy pierwszemu w Kościele misyjnemu małżeństwu.
Chcąc pochylić się nad postacią Tobiasza najpierw wypada się zapytać, o którego Tobiasza będzie nam chodzić.
Nie potrzeba było słów Achiora, by potwierdzić to, czego dokonała Judyta. Bowiem gdy sprowadzono go zgodnie z jej sugestią, na widok odciętej głowy pogańskiego wodza stracił przytomność i upadł na ziemię. Ocucony oddał hołd Judycie. Sławił jej bohaterstwo.
W cyklu biblijnych katechez o pierwszeństwie Boga w miłości (1J 4, 19) dzisiejszym bohaterem będzie Tytus, współpracownik Apostoła, którego znamy wyłącznie z listów pawłowych.
Pierwsze słowa Judyty po powrocie do broniącego się miasta były modlitwą. Zdawała sobie sprawę z tego, czego dokonała. Wiedziała jakie było znaczenie jej czynu dla mieszkańców. Ale też była w pełni świadoma Komu zawdzięczała sukces podjętego przez nią dzieła.
Uczta rozpoczęta w namiocie Holofernesa zaczynała nabierać coraz większego tempa. Wypijano jeden za drugim kolejne puchary wina. Pogański wódz zdawał się w tym nie mieć żadnego umiaru. Natomiast Judyta spożywała i piła jedynie to, co przyniosła do namiotu jej niewolnica.
Dziś świadkiem, że Bóg „… pierwszy nas umiłował” (1J 4, 19) jest Barnaba, czyli Syn Pocieszenia. To przydomek nadany mu przez Apostołów, właściwie miał na imię Józef i urodził się w żydowskiej rodzinie z pokolenia Lewiego na Cyprze.
Pycha zawsze czyni człowieka podatnym na złudzenia i odbiera trzeźwość oceny otaczającej go rzeczywistości. Tak też było i w przypadku Holofernesa oraz jego sług. Słuchając Judyty słyszeli przede wszystkim to, co sami chcieli słyszeć. Zostali oczarowani jej słowami i urodą. Uznali ją za mądrą i roztropną.