Wielu z nas przygląda się dzieciom, wnukom, małżonkom, rodzeństwu, którzy żyją non stop ze smartfonem w ręku. Upominamy, krzyczymy, ale czy nie lepiej byłoby najpierw zrozumieć?
W głośnej swego czasu książce Dana Browna ważnym motywem fabuły było domniemane genetyczne pokrewieństwo niektórych ludzi z Jezusem. Pomijając już fakt, że Jezus potomstwa nie zostawił, to bycie Jego biologicznym potomkiem oznaczałoby głównie odległe pokrewieństwo z dowolnym Żydem zamieszkującym od pokoleń rzymską prowincję Judei.
„Wszyscy jesteśmy, z pewnością niedoskonałymi narzędziami Boga, który posługuje się nami, by dokonać wielkich rzeczy, dla których nasze własne siły byłyby niewystarczające” - tak mówił Robert Schuman, którego Kościół nazwał uczniem Chrystusa w polityce.
Bóg, w którego wierzymy jest nie tylko absolutną miłością, jest także ostateczną i pełną mądrością. Tyle, że rzadko kiedy zastanawiamy się, czym w ogóle jest mądrość. Nie tylko ta pełna, boska, ale w ogóle, także w całkowicie doczesnym rozumieniu.
Po kilku czy kilkunastu latach, mimo pięknych okoliczności do wielu katolickich małżeństw przychodzi nieproszony gość - kryzys.
Jest taka przestrzeń, w której chore, nienarodzone dziecko zostanie potraktowane zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną, ale też z niezwykłą czułością. I są ludzie pomagający rodzicom, którzy dowiadują się, że ich nienarodzone dziecko będzie żyć krócej od nich.
Czy spotkanie osoby, która posiada właściwe cechy, aby nas uratować, zakochanie się w niej z wzajemnością i pozostanie z nią należy traktować w kategoriach bardzo dużego cudu?
W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes można znaleźć zdanie: „Zaród wieczności, który (człowiek) w sobie nosi, jest niesprowadzalny do samej tylko materii”.
Katolicki dogmat o transsubstancjacji, czyli przemianie istoty chleba (hostii) w Ciało Boże w trakcie konsekracji zawsze budził liczne kontrowersje i sprzeciwy.
Zasadniczo trzeba uważać z mówieniem, a zwłaszcza po polsku i to dzieciom. Bo to jest trudny język. Moja mama jest uczulona na pyralginę. Może powinno się mówić na pyralgin?
Tak nazwał Jezus synów Zebedeusza – Jakuba i Jana, odnosząc się do ich impulsywnej reakcji na niegościnność mieszkańców pewnego samarytańskiego miasteczka.
Badania na tysiącach pacjentów potwierdzają, że brak miłości do samego siebie, najbliższych i własnej społeczności powoduje fizjologiczny stres, który w dużych ilościach wyzwala śmiertelne choroby.
Niedawno w słusznym wieku 95 lat zmarł papież Benedykt XVI. Mimo, że przez większość życia dopisywało mu dobre zdrowie, to ostatnie lata, a przede wszystkim miesiące, i jemu upłynęły pod znakiem słabości i choroby. Niedługo potem papież Franciszek w Orędziu na 31. Światowy Dzień Chorego umieścił bardzo istotne stwierdzenie, że nigdy nie jesteśmy tak naprawdę gotowi na chorobę ani nawet na przyznawanie się, że jesteśmy coraz starsi.
Uświadomiłem sobie, że pisanie nie różni się istotnie od rzeźbienia. Bierze się do ręki klocek z lipy i oddziela się rzeczy istotne od nieistotnych. Ale i tak to klocek powie rzeźbiarzowi co się da, a co nie da wyrzeźbić. Autor biorąc do ręki pióro czy też wyciągając z szufladki klawiaturę też przystępuje do oddzielania rzeczy ważnych i nieważnych. Możliwe, że pisarz ma klocek gdzie indziej niż rzeźbiarz, chyba gdzieś w głowie, ale to nie zmienia istoty sprawy.
Koniec starego roku i początek nowego to dobry czas na rozmyślania o przemijaniu, upływie czasu i starzeniu się nas samych oraz wszystkiego wokół. Choć zwykle na upływający czas i związane z nim starzenie się narzekamy.
„Po rosyjsku niczego nie czytać i w ogóle zapomnieć”- takie hasło pojawiło się po napaści Rosji na Ukrainę, choć może się wydawać przesadą to po okropieństwach, których Rosjanie się tam dopuszczają, coraz bardziej rozumiem, że można tak myśleć.
W polskim społeczeństwie coraz większy procent stanowią seniorzy, a dzieci rodzi się coraz mniej. Mimo to rośnie liczba żłobków i przedszkoli. Wniosek jest oczywisty - coraz mniej dziadków zajmuje się swoimi wnukami. Dlaczego tak jest?
Babcia i dziadek to często pierwsi wychowawcy i nauczyciele. Z nimi wnuki uczą się pierwszych modlitw, czytają Biblię, poznają tradycje, a przede wszystkim zbierają doświadczenia, które mogą okazać się najważniejsze w przyszłym życiu.
Od początku roku w naszej diecezji wprowadzone zostały zmiany w przygotowaniu narzeczonych do sakramentu małżeństwa. Równocześnie pojawiły się twierdzenia niektórych, że to są utrudnienia, które odstraszą młodych ludzi od ślubu w Kościele. A jak jest naprawdę?
Kościół wiele zawdzięcza papieżowi Benedyktowi XVI: wkład doktrynalny, korektę ducha soborowego, który rozjeżdżał się z nauczaniem Soboru, rozpoczęcie zdecydowanej walki z wpływami lobby homoseksualnego i każdy pewnie ma swoje punkty na tej liście. Ja też mam swoje.