TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Sierpnia 2025, 21:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Trump i Zelensky bez Oscara

Trump i Zelensky bez Oscara

Od kilku dni wszyscy się zastanawiamy, co tak naprawdę wydarzyło się w gabinecie owalnym Białego Domu, gdzie doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy prezydentami (i jednym vice) Ukrainy i USA. Jako, że obaj panowie mają za sobą kariery aktorskie wielu obstawia tzw. ustawkę. Osobiście nie mam pojęcia, co tam się rozegrało, ale jeśli była to ustawka, to słaba, bo nie została doceniona przez Akademię, która właśnie tej nocy (piszę w poniedziałek rano) przyznała Oscary. Nie dość, że ani Zelenskiego, ani Trumpa nie ma na liście zwycięzców, to jeszcze temu ostatniemu się dostało, kiedy autorzy nagrodzonego filmu dokumentalnego „Nie chcemy innej ziemi” powiedzieli: „Zrobiliśmy ten film razem, Palestyńczycy i Izraelczycy, ponieważ razem nasze głosy są silniejsze. Widzimy siebie nawzajem, zniszczenie Gazy i jej mieszkańców, które musi się zakończyć (…). Jest inna ścieżka, rozwiązanie polityczne bez supremacji etnicznej, z prawami narodowymi dla obu naszych obywateli, ale polityka zagraniczna USA pod rządami prezydenta Donalda Trumpa pomaga zablokować tę drogę”.

Ktoś może pomyśli, że sobie tutaj żartuję z poważnych sytuacji, ale proszę mi wierzyć, że jestem od tego daleki. Otrzymujemy zaledwie strzępy informacji i próbujemy coś sobie z tego ułożyć. I powinniśmy wreszcie zrozumieć, że panowie Trump i Musk to są przede wszystkim przedsiębiorcy i mają mentalność negocjacyjną. My, zwłaszcza w Polsce, ciągle patrzymy na rzeczywistość sloganami takimi jak „zdrada”, „targowica”, „za wolność naszą i waszą” i temu podobne. Trump, ale nie tylko on, bo dokładnie to samo robią przywódcy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii targują się i myślą przede wszystkim o swoim interesie. Rozśmieszają mnie stwierdzenia, że Trump chce wykorzystać Ukrainę, a Europa chce jej pomóc. Niestety, również pan Zelensky pokazał, nawet wobec Polski, że bardziej mu zależało na ukraińskich oligarchach niż dobrych stosunkach z sąsiadem, który przyjął miliony jego rodaków. Musimy więc przejść do porządku dziennego, że w tej wojnie każdy myśli o swoim interesie. 

Być może światło na to, co tak naprawdę wydarzyło się w Białym Domu, rzucają informacje przekazane przez czeskich i słowackich dziennikarzy portalu AEnews, z których wynika, że Zelensky 16 stycznia, czyli zaledwie cztery dni przed inauguracją prezydentury Trumpa, podpisał z Wielką Brytanią swoisty traktat (stuletni) o partnerstwie.  Ukryta klauzula ma zakładać, że po zakończeniu działań wojennych Wielka Brytania przejmie kontrolę nad wszystkimi portami, elektrowniami, koncesjami dotyczącymi gazu ziemnego, magazynami, rurociągami i złożami tytanu na Ukrainie.

Zelensky miał podpisać cesję wspomnianych zasobów w zamian za zaangażowanie Wielkiej Brytanii w bezpieczeństwo Ukrainy, wsparcie dla członkostwa w NATO i nie mniej niż trzy miliardy funtów rocznie przez „tak długo, jak będzie to konieczne do wspierania Ukrainy”. To by wiele wyjaśniało, czyż nie? Pytanie, czy Ukraina sobie poradzi bez amerykańskiej broni, bo nie wydaje mi się, żeby Trump mógł sobie pozwolić, pomijając jego merkantylną naturę, na dalsze wydatki „za bezdurno”. Czy może sobie na to pozwolić wobec swoich wyborców?

Powinniśmy też pamiętać, że w USA trwa bardzo ważna konfrontacja pomiędzy zwolennikami kapitału przemysłowego („będziemy kopać, kopać, kopać” surowce oczywiście) i kapitału spekulacyjnego, jak ich niektórzy nazywają  „producentów kredytu”. Ci ostatni już tak namieszali w finansach, że ciągle stajemy nad przepaścią i… robimy krok dalej, czyli więcej kredytów plus ideologie: ekologizm, genderyzm, masowa migracja, która nie wywołała się sama i ostatni pomysł z Davos, dla nas wszystkich, nie dla elit: „nie będziesz miał własności to będziesz szczęśliwy”. Na ile Trumpowi uda się powstrzymać tych ostatnich, ilu uda mu się przejąć, czy jest jeszcze szansa do powrotu na wielką skalę do kapitału przemysłowego? Po której stronie stoi Zelensky? Czy my Polacy w ogóle się w tej grze liczymy? Na niektóre z tych pytań mam swoje typy (bo nie pewniki), ale niech każdy sobie sam odpowie.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!