TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 05:41
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień - 4 października

Słowo Boże na każdy dzień 

XXVII Niedziela zwykła 4 października
Rdz 2, 18-24; Ps 128; Hbr 2, 9-11; Mk 10, 2-16

Poniedziałek, 5 października
Jon 1, 1 – 2, 11; Jon 2; Łk 10, 25-37

Wtorek, 6 października
Jon 3, 1-10; Ps 130; Łk 10, 38-42

Środa, 7 października
Jon 4, 1-11; Ps 86; Łk 11, 1-4

Czwartek, 8 października
Ml 3, 13-20a; Ps 1; Łk 11, 5-13

Piątek, 9 października 
Jl 1, 13-15; 2, 1-2; Ps 9; Łk 11, 15-26

Sobota, 10 października
Jl 4, 12-21; Ps 97; Łk 11, 27-28;

 

Z Księgi Rodzaju

Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta ziemne i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby się przekonać, jaką da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę «istota żywa». I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale dla człowieka nie znalazł odpowiedniej mu pomocy. Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta». Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.

Z Listu do Hebrajczyków

Bracia: Widzimy Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci.

Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Chrystus, który uświęca, jak ludzie, którzy mają być uświęceni, z jednego są wszyscy. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazwać ich braćmi swymi.

Z Ewangelii według Świętego Marka

Co Bóg złączył

Faryzeusze przystąpili do Jezusa i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam nakazał Mojżesz?». Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić». Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg „stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela». W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

Komentarz do Ewangelii

Fundamenty natury

Dzisiejsza liturgia Słowa bardzo konkretnie dotyka fundamentów naszej natury - zatrzymajmy się więc sobie przy niej w kilku punktach.

Po pierwsze: „Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam”. Nasz Ojciec wszechmogący wie, że możemy się rozwijać tylko wtedy, gdy budujemy relacje - najlepiej relacje, których podstawą jest miłość. To przekonanie wzruszająco zostało oddane przez zaangażowanie Boga w stworzenie nam najlepszych warunków rozwoju, a szczególnie stworzenie w nas przestrzeni tęsknoty za miłością i niebywałego pragnienia jej nasycenia. Co więcej - On sam szuka sposobu realizacji pragnień naszego serca. Naprawdę warto zatrzymać się dzisiaj nad niesamowitą troską Boga, którą nam ogłasza Księga Rodzaju…

Po drugie: „Nadał człowiek nazwy (…), lecz nie znalazła się pomoc dla niego odpowiednia”. Nawet pobieżna lektura tego zdania pobudza do wdzięczności wobec Boga za dar stworzenia całego świata DLA nas. Jednocześnie możemy ze zdumieniem zobaczyć, jakim szacunkiem i zaufaniem obdarzył nas Pan oddając władzę nad światem w nasze ręce. A do tego jeszcze wychowująca do miłości wolność przy odkrywaniu tego, co dla człowieka jest ODPOWIEDNIE… I cierpliwość - ta naprawdę niezwykła cierpliwość wobec naszych poszukiwań szczęścia…

Po trzecie: Rdz 2, 21… Ten werset niesie tyle treści, że trudno je opisać, a szkoda uronić nawet jedno słowo… Bóg widząc naszą nieporadność pozwala czasem doświadczyć pustki i paraliżu, gdy mimo zaangażowania wszystkich sił, możliwości czy umiejętności nie potrafimy znaleźć tego, co odpowiednie. Pojawia się wtedy „twardy sen” (hebr. tardemah), który przeraża i czyni człowieka bezradnym i bezwładnym, ale równocześnie jest okazją do okazania Bożej potęgi. Ciekawe, że właśnie rozerwanie życia (jak boku Adama) cierpieniem, trudnościami - nawet niebezpieczeństwem śmierci - owocuje często najpiękniejszymi pomysłami miłości, która zamyka wszystkie rany i stawia tamę dla gangreny egoizmu i buntu wobec pozornego oddalenia Boga. Autor biblijny użył w tym miejscu określenia sagar (zatkać, zamknąć, zapełnić), bo dobrze wiedział, że każde życiowe rozdarcie zamyka skutecznie dopiero Boża interwencja… 

Po czwarte: „…ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka”. Czy da się lepiej opisać piękno miłości i małżeństwa? Sam Bóg nadaje kształt tworząc arcydzieło podobne do Niego samego, choć wcześniej mogło nam się niesłusznie wydawać, że doznajemy od Stwórcy ogromnej krzywdy i właściwie jedyne, co nas czeka, to bezmiar bólu i bezradności. Dlaczego Bóg czyni to w taki sposób? Czy chce dziś przypomnieć, że nawet nasze cierpienie może stać się budulcem dla ulepionej Jego dłońmi najpiękniejszej przyszłości, jaką dla nas przygotował - samego nieba? 

Piąty punkt: „Wtedy rzekł człowiek…” - Księga Rodzaju daje świadectwo, że dzieło Ojca niebieskiego spotkało się z aprobatą, a właściwie z zachwytem ze strony Adama. Jestem przekonany, że ten werset prowokuje nas do znalezienia własnych słów wobec Bożych interwencji w historii naszego życia. Mam tylko jedną prośbę - cokolwiek powiemy dziś przed Bogiem, niech to będzie prawdziwe, niech to będzie autentyczna modlitwa...

ks. Grzegorz Mączka 

Słowo, które ożywia

Uboga wdowa  

Rozdział 11 i 12 markowej Ewangelii opisuje pobyt Jezusa w świątyni jerozolimskiej  i prowadzone tam teologiczne debaty. Mistrz z Nazaretu odpowiada między innymi na zarzuty arcykapłanów dotyczące Jego autorytetu, z faryzeuszami dyskutuje o podatkach dla cezara, z saduceuszami na temat zmartwychwstania, a na końcu tłumaczy uczonemu w Piśmie, które przykazanie jest najważniejsze. 

Jezus kończy świątynne dysputy w zaskakujący sposób. Nie dokonuje egzegezy jakiegoś fragmentu Biblii, nie wygłasza doktrynalnej deklaracji, lecz dostrzega i wyjaśnia pokorny gest nieznanej kobiety. Uboga wdowa wrzucająca do skarbony dwa grosiki otrzymała przywilej podsumowania teologicznej dyskusji. Ta, która nie umiała uczenie dyskutować wypowiada się jasno i jakże konkretnie przez swój prosty gest, który włącza ją do grona Jezusowych uczniów i czyni godną naśladowania.

Opisana scena (Mk 12, 41-44) rozegrała się na dziedzińcu kobiet, gdzie wokół muru umieszczonych było trzynaście skarbon w formie odwróconego lejka nazywanych trąbami. Składający ofiarę deklarował wobec kapłana wielkość swojej ofiary, jak i jej przeznaczenie. Kobieta złożyła w ofierze dwa pieniążki (gr. lepta), które były najmniejszymi nominałami będącymi wówczas w obiegu w Palestynie. Porównując  z naszą obecną walutą można więc powiedzieć, że chodziło o kwotę dwóch groszy. A zatem rzeczywiście bardzo niewiele. W ocenie Jezusa kobieta, mimo iż wrzuciła tyle co nic, to jednak  dała więcej niż inni, którzy wrzucali do skarbony bardzo wiele. Ci, którzy dali wiele w ocenie Jezusa dali mniej, ponieważ dali z tego, co im zbywało. Wdowa dała więcej, ponieważ wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie. Poprzez swoją odważną i radykalna postawę bezimienna wdowa dołącza do grona uczniów Jezusa, którzy zostawili wszystko i poszli za Nim (por. Mk 1, 18).

Zważywszy, iż w narracji św. Marka spotkanie z ubogą wdową jest ostatnim przed opisem męki i śmierci Jezusa, nabiera ono charakteru proroczego. Gest kobiety rzuca światło na to, co już niebawem ma się wydarzyć. Jezus przygotowuje się do tego, aby oddać swoje życie. Całe swoje życie, mimo iż wielu ma zastrzeżenia co do obranej przez Niego drogi i nie rozumie Jego determinacji. Wielu nie zrozumie Jego śmierci i nie odczyta jej znaczenia. Ona zrozumiała jeszcze przed czasem. Uboga wdowa była świadoma, że to, co daje, nie wystarczy na utrzymanie świątyni, na naprawę dachu czy renowację ołtarza. Dała wszystko, co miała mimo iż wiedziała, że nie rozwiąże tym żadnych problemów. Jezus docenił jej dar z wszystkiego i rozpoznał w niej swoją uczennicę. Robiła to samo, co On. On również nie rozstrzygał wszystkich problemów świata w zrozumiały dla świata sposób, nie naprawiał społeczeństwa, nie likwidował ubóstwa, nie uczynił wielu rzeczy, które kazaliby Mu robić dzisiejsi chrześcijanie. Ale z jednej rzeczy zdawał sobie sprawę: przyszedł po to, aby oddać wszystko, co miał, oddać całe swoje życie. I tak zbawił świat.

ks. Piotr Bałoniak


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!