TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 05:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pieśń wiary

Pieśń wiary

O poranku Izraelici po raz kolejny spojrzeli w stronę Egiptu, patrząc w kierunku morza. Tym razem stali na jego drugim brzegu. Przed ich oczyma rozpościerał się nowy obraz. Tak jak poprzednio widzieli fale morskie, ale teraz stali na drugim brzegu. Przekroczyli odmęty wód, które wydawały im się barierą nie do przejścia.

Co więcej, te same wody, które otworzyły dla nich drogę ucieczki zatopiły ścigających ich Egipcjan. Ci, którzy wzbudzali w ich sercach trwogę zniknęli sprzed ich oczu. Hebrajczyków miała spotkać śmierć, a mimo to pozostali przy życiu. Wszystko stało się bez jakiejkolwiek walki z ich strony.

Próg do nowego życia
Po raz kolejny zostali obdarowani wolnością i życiem. I to, co się wydarzyło nie było wynikiem działania ślepych sił żywiołu. Przecież morze otworzyło się, a potem zamknęło w chwili, gdy Mojżesz wyciągnął nad nim swą rękę. A on uczynił to na polecenie Boga. Wobec tego, co widzieli zamilkły ich usta. Nie było na nich sprzeciwu. Zniknął cień buntu. Byli pewni, że za tymi wszystkimi wydarzeniami stał Bóg. On walczył o ich życie. Nie pozwolił, by zginęli. Działał mimo oporów i wątpliwości, które wypełniały ich serca. Zrozumieli, że Egipt, za którym zatęsknili w chwilach trudności i niebezpieczeństwa jest miejscem śmierci i unicestwienia. Gdyby w nim pozostali to taki los byłby ich udziałem. Tymczasem wyrwani z tego miejsca i uratowani przez Boga pozostali żywi. Wydarzenia, jakie rozegrały się tej nocy wzbudziły w nich wiarę. Tak, jest Bóg i nie tylko jest, ale i troszczy się o ich życie. Nie jest obojętny, a w chwilach zagrożenia walczy w ich obronie. Inaczej też spojrzeli na Mojżesza i jego słowa. Zrozumieli, że on faktycznie jest człowiekiem posłanym przez Boga i oznajmia Jego wolę. Jest godzien tego, by dać mu wiarę. Tak oto drugi brzeg morza stał się nie tylko miejscem ocalenia ich życia. Przejście przez toń wód nie stanowiło jedynie definitywnego opuszczenia ziemi niewoli. Izraelici przechodząc na drugi brzeg morskich wód stali się ludźmi wiary. Gdy byli u początku tej drogi byli zbuntowani i pełni wewnętrznych rozterek, niepewni swego losu. Wszystko mierzyli miarą własnych sił. Słuchali głosu pragnień rodzących się w ich umysłach. Natomiast teraz zobaczyli to, co uczynił Bóg. To Jego moc decydowała o przebiegu wydarzeń, a Jego głos wskazywał kierunek, w jakim miało zmierzać ich życie. To On wyrywał ich ze szponów śmierci i prowadził do prawdziwego życia. Jego miarą nie był dostatek pokarmu, praca, dach nad głową, kilka srebrnych monet. Po przejściu wód morza poznali głębię życia. Było nią przylgnięcie do Boga, przebywanie z Nim. To czyniło ich wolnym, to pozwalało prawdziwie żyć. Drugi brzeg stał się progiem wprowadzającym do nowej ziemi będącej prawdziwym domem.

Na drugim brzegu
Mojżesz po przekroczeniu wód morza stał ze swym ludem na nowej ziemi. Również on spoglądał ku morzu. Miał przed oczyma ginących nieprzyjaciół. Widział też swój lud. Patrzył na twarze potomków Abrahama. W głębi serca cieszył rodzącą się wśród Hebrajczyków wiarą, choć wiedział jaką cenę musiał zapłacić, by do tej chwili doszło. Ile razy trzeba było narazić się na sprzeciw, bunt, fałszywe oskarżenia, a nawet odrzucenie ze strony własnych rodaków. Jak często ryzykował własnym życiem stając przed obliczem faraona. Ile było chwil, gdy musiał podejmować decyzje wbrew ludzkiej logice, własnemu rozumowi, wtedy gdy Bóg wzywał go do po ludzku absurdalnych decyzji i działań. Teraz wiedział, że słuszną rzeczą było słuchać i postępować według słów Pana, choć niekiedy trzeba było stanąć wbrew wszystkim. To przynosiło owoc. Bóg był wiernym temu, co powiedział i krok po kroku realizował swe obietnice. Tym samym Mojżesz stał na drugim brzegu jako inny człowiek. I jego wiara wzrastała. Czuł, że coraz bardziej zbliżał się do Boga. Był gotów poświecić Mu wszystko. Przecież otrzymał o wiele więcej niż dał z siebie. Dzięki temu spotkał samego Boga i zobaczył, że jego życie toczy się w nieustannej obecności Bożej. To nie władcy, dworska kariera, splendor czy sukcesy decydują o jego wartości. Ona wypływa z przylgnięcia do Boga. Liczy się to kim jest w Jego oczach. Tu, nad wodami morza odkrył po raz kolejny wartość swego życia, jego piękno i niezwykłość tego Bożego daru. W jego sercu rozgorzał płomień radości i wdzięczności. Wobec niego świat zawirował cudownym blaskiem. To, co odczuwał zapragnął wyrazić słowami. Z jego ust popłynęła pieśń wdzięczności i uwielbienia. Sławił Boga. Dziękował Mu za pokonanie wrogów. Podziwiał Jego moc. Cieszył się okazaną dobrocią. W wyśpiewywanych słowach wyrażał swą wiarę i nadzieję w dalszą troskę Boga. Ufał, że Bóg doprowadzi Izraela do miejsca, które obiecał jemu i jego przodkom. Już teraz sławił Go za to, co wydarzy się w nadchodzącej przyszłości.

Śpiew wdzięczności
Wyśpiewując słowa swej modlitwy słyszał, jak do jego głosu dołączają się głosy poszczególnych Izraelitów. Śpiew z każdą chwilą potężniał. Stał się jednym głosem uwielbienia wypowiadanego przez cały naród. Był jak okrzyk wdzięczności dziecka wpatrzonego w dobroć swego ojca. Izrael stawał się jednym ludem, ludem wielbiącym swego Boga za Jego miłość, tę, która powołała go do istnienia i chroniła jego życie. Niedawny niewolnik odkrył najpiękniejszą prawdę: jest dzieckiem, synem, umiłowanym synem Boga. Do tych głosów mężczyzn dołączył się śpiew kobiet. Miriam i jej towarzyszki uderzały w bębenki i rozpoczęły radosny taniec. Zdawały się unosić nad ziemią. Jak gdyby przepełniała je niezwykła siła wznosząca ku Bogu. Wyśpiewywały chwałę Boga, który pokonał ich gnębicieli. Tak zachowywali się ci, którzy jeszcze niedawno zdawali się stać na progu własnego grobu i szykowali swe usta do żałobnego lamentu. W jednej chwili Bóg odmienił ich los i na ich ustach zagościła pieśń chwały i radości. Niedawną noc śmierci rozproszył blask poranka niosącego ze sobą dar życia, dar pochodzący od Boga.

Inny Mojżesz
To, czego wtedy doświadczyli Hebrajczycy wydawało się niezmiernie wielkim dziełem, choć było zaledwie przedsmakiem innego poranka, w którym Nowy Mojżesz pokona potęgę szatana wiążącego ludzi jarzmem grzechu i śmierci, a wtedy z ust odkupionych zabrzmi nowa pieśń uwielbienia Boga. Pieśń, która będzie rozbrzmiewać poprzez wieczność z głębi serc ludzi wyzwolonych do nieśmiertelnego życia przebywających razem z Bogiem na wieki. Jednak, by do tej chwili doszło trzeba będzie jeszcze kolejnych wieków i związanych z nimi wydarzeń otwierających poprzez wiarę ludzkie oczy na obecność Boga. Niemniej kolejny krok na tej drodze został dokonany. Stało się tak wraz z ocaleniem Izraelitów pośród wód morza. To doświadczenie zachowają oni w swojej pamięci na zawsze. Ono będzie fundamentem ich życia. Do niego będą wracać w obliczu wszelkich zmagań jakich będą doświadczać. W nim będą szukać światła rozpraszającego mrok cierpienia. On będzie dla nich słowem nadziei. Choć tak nieprawdopodobne, jak przejście człowieka pośród wód morza, to będzie prowadzić ku ocaleniu życia kolejnych pokoleń przed śmiercią płynącą z  niewiary. 

tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!