Księga Wyjścia (45)
Odrzekł Pan Bóg: - Weź Jozuego,
Człeka bardzo odważnego.
Duch jest przy nim, więc wskazane
Aby stanął przed kapłanem
I przed całym swym narodem.
Ty go ustanowisz wodzem,
A on, przez Eleazara,
Ze Mną będzie mógł rozmawiać.
Niechaj więc Izraelowi,
Po twej śmierci już przewodzi.
Mojżesz spełnił polecenie.
Zwołał całe zgromadzenie.
Eleazar też się stawił.
Gdy Jozue się pojawił,
Uroczyście, w jednej chwili,
Mojżesz wodzem go uczynił.
Potem rzekł Izraelowi:
- Bóg Jedyny postanowił,
A ja wierzę swemu Panu,
Że nie przejdę wód Jordanu.
Sto dwadzieścia lat skończyłem,
Długi czas wam przewodziłem.
Muszę odejść z tego świata,
By z przodkami się pobratać.
To Jozue, dzielny człowiek,
Będąc wciąż w przyjaźni z Bogiem,
Poprowadzi was do miejsca,
Gdzie Izrael będzie mieszkał.
I nie lękaj się narodzie,
Z Bogiem życia cel osiągniesz.
Przy tym, wobec Izraela,
Do Jozuego tak powiedział:
- Bądź wciąż dzielny i odważny,
Bądź pobożny i zaradny.
Wprowadź naród ten do kraju,
Który słynie z urodzaju.
Kraj ten cały, Bóg z ochotą,
Przyobiecał twoim przodkom.
Mówił to Abrahamowi,
Potem zaś Izaakowi.
A i Jakub wierzył szczerze
W obietnicę i przymierze.
Także mi Pan o tym mówił
I przymierzem tym się chlubił.
Pan Bóg z każdą życia dobą,
Będzie zawsze szedł przed tobą.
Niczym zatem się nie zrażaj
I na duchu nie upadaj.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!