TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 00:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Janek Wiśniewski padł

Janek Wiśniewski padł

O Grudniu 1970 r. podręczniki historii
niemal milczą i choćby dlatego filmu
„Czarny Czwartek” nie wolno przegapić

Trzy były pieśni, które zawsze powalały mnie swoją mocą i prawdą. Trzy pieśni, które prowokowały mnie do pytania o najnowszą historię mojej Ojczyzny, nawet wtedy, kiedy jeszcze niewiele z niej rozumiałem. Trzy pieśni, z których dwie były jak Etiuda Rewolucyjna Chopina i burzyły krew i gniew wobec oprawców mojego narodu, którzy niestety byli częścią tego narodu, i trzecia, która sprawiała, że ten gniew nie przerodził się w nienawiść, że nad tym gniewem nie zachodziło słońce. Janek Wiśniewski padł (słowa Krzysztofa Dowgiałło) MuryModlitwa o wschodzie słońca (ta ostatnia bardziej znana ze słów refrenu „ale zbaw mnie od nienawiści, od pogardy zachowaj mnie Boże”) Jacka Kaczmarskiego. Te pieśni odzwierciedlały losy mojego kraju. A jak bardzo skomplikowane są te losy w ostatnich dziesięcioleciach niech świadczy fakt, że człowiek, który napisał muzykę do tej pierwszej pieśni będącej symbolem oporu przeciwko władzy strzelającej do własnego narodu, był podobno TW (tajnym współpracownikiem SB). Ta pieśń była dla wielu z nas tak naprawdę jedynym popularnym nośnikiem pamięci o tragicznych wydarzeniach Grudnia 1970 r. Dlatego z wielką radością przyjąłem wiadomość o przygotowywanym filmie fabularnym „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”, choć przyznaję, że z niepokojem czekałem na premierę, ponieważ wydaje się, że w naszym kraju zapanowało swoiste embargo na pogłębioną dyskusję na temat historii najnowszej, na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Nie jestem krytykiem filmowym, więc ocenę pozostawiam fachowcom, ale bardzo dziękuję za wspaniałą lekcję historii, choć jej oglądanie było niemalże traumą. Nie ze względu na jakość produkcji (wspaniała), ale ze względu na porażającą treść. Każdy strzał oddany przez wojsko w kierunku robotników, w myśl przypomnianych przez znakomitego Piotra Fronczewskiego słów Kliczki „z opozycją się nie rozmawia, do opozycji się strzela”, zdawał się przeszywać mi serce, a każdy cios zadany w bestialski sposób niewinnym ludziom, bolał również mnie, widza. Losy małżeństwa Stefanii i Brunona Drywów, których oczami przynajmniej początkowo oglądamy sytuację na Wybrzeżu, pokazują jak tragiczne są losy ludzi w państwie, w którym władza obraca się przeciw narodowi. Nie będę zdradzał więcej szczegółów, bo ten film trzeba po prostu zobaczyć. Chcę tylko raz jeszcze podziękować twórcom, m. in. za to, że pokazali również ludzką twarz części tych, którzy znaleźli się po tamtej stronie barykady. Nie mogę jednak nie zaznaczyć, że zabrakło wyraźnego wskazania niektórych sprawców tej tragedii, o których można jedynie powiedzieć, że dotyczące ich słowa z tytułowej pieśni „poczekaj draniu, my cię dostaniem” pozostają ciągle niespełnioną obietnicą. 

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!