I Niedziela Adwentu?
Czuwajcie i módlcie się
Z Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym”.
Z Księgi proroka Jeremiasza
Pan mówi: „Oto nadchodzą dni, kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu. W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomka sprawiedliwego; będzie on wymierzał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: »Pan naszą sprawiedliwością«”.
Z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan
Bracia: Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was; aby serca wasze utwierdzone zostały jako nienaganne w świętości wobec Boga, Ojca naszego, na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi.
A na koniec, bracia, prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu i jak już postępujecie, stawajcie się coraz doskonalszymi! Wiecie przecież, jakie nakazy daliśmy wam przez Pana Jezusa.
Podnieście głowy
Rozpoczynamy kolejny Adwent. Czas czuwania, oczekiwania na przyjście Chrystusa. Wspominamy to pierwsze w Betlejem, a oczekujemy tego powtórnego na końcu czasów. Mówi o nim sam Jezus zapowiadając szczególne znaki i wzywając do czuwania i modlitwy. Wszystko wiemy. Teraz tylko od nas zależy co zrobimy z tą wiedzą. „Moce niebios zostaną wstrząśnięte” przed pojawieniem się Chrystusa. Trudno sobie wyobrazić te i inne znaki, o których dziś słyszymy. Ale czy w pewnym zakresie te znaki nie pojawiają się na horyzoncie naszego życia już teraz? Bezradność narodów, ale także moja bezradność. Ileż razy doświadczam niemalże codziennie własnej bezradności, ograniczoności. Sytuacje, wobec których nic nie mogę zrobić. Choroba, cierpienie, utrata pracy, rozpad małżeństwa, itp. Ale przecież muszę zająć jakieś stanowisko, trzeba żyć dalej. Choć bywa i tak, że człowiek nie widzi już żadnego wyjścia i poddaje się dramatycznej rezygnacji. A co nam mówi Chrystus w takim momencie? „Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie”.
Podnieście głowy, bo opuszczona ku ziemi głowa to znak rezygnacji, smutku, zwątpienia. Ale to także ograniczone pole widzenia tego, co pod stopami. A cała reszta? Istnieje, ale moje oczy jej nie widzą, bo głowa jest pochylona. Może trzeba podnieść głowę znad klawiatury i popatrzeć na człowieka. Zobaczyć, że obok mnie są żywi ludzie: żona, mąż dzieci, rodzice. Podnieść głowę i spojrzeć ku górze, niebu i Bogu. Zobaczyć, że nad moją głową jest przestrzeń, której nie jestem w stanie ogarnąć. Podnieść głowę podczas Eucharystii, gdy On przychodzi w momencie przeistoczenia. Jak często w tym szczególnym momencie pochylamy nasze głowy, zamiast podnieść oczy i wpatrywać się w Hostię ukazywaną, podnoszoną przez kapłana. To właśnie w tym momencie „zbliża się wasze odkupienie”. Dlaczego nie chcemy go zobaczyć? W tym momencie oczyma wiary mogę zobaczyć Boga i powtarzać w duchu: „Pan mój i Bóg mój”.
Podnieście głowy i nabierzcie ducha. A więc otwórzcie się na to, co duchowe. Oderwijcie się od trosk doczesnych, zostawcie obżarstwo i pijaństwo. Te słowa są zawsze aktualne, a szczególnie wymownie brzmią na początku Adwentu. Przypominają, że jest coś więcej niż tylko troski doczesne. One są i będą, od nich nie uciekniemy, ale możemy na nie zupełnie inaczej spojrzeć. Jezus mówi, że troszczymy się i niepokoimy o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego (por. Łk 10, 41 – 42). A o tym często zapominamy lub nie starcza już na to sił i czasu. Dlaczego tak się dzieje? Czy nie dlatego, że nie podnosimy głowy albo robimy to bardzo rzadko? Także w tej materii Chrystus daje nam dzisiaj konkretne wskazania. „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie”. Modlitwa to zatrzymanie się i zwrócenie ku Bogu całego naszego wnętrza, myśli, pragnień i oczekiwań. To także inna postawa ciała, w której powinno być miejsce na podniesienie głowy i zwrócenie naszego wzorku na krzyż, obraz, tabernakulum, jeżeli znajdujemy się w kościele.
Chrystus przychodzi codziennie, ale czy codziennie się z Nim spotykamy, czy codziennie podnosimy głowy? Adwent ma nam w tym pomóc. To codzienne spotkanie jest najlepszym przygotowaniem do owego ostatniego spotkania. Módlmy się w każdym czasie (codziennie), abyśmy byli gotowi.
Słowo Boże na każdy dzień?
Niedziela, 2 grudnia
Jr 33,14-16; Ps 25; 1 Tes 3,12-4,2; Łk 21,25-28.34-36
Poniedziałek, 3 grudnia
Iz 2,1-5; Ps 122; Mt 8,5-11
Wtorek, 4 grudnia
Iz 11,1-10; Ps 72; Łk 10,21-24
Środa, 5 grudnia
Iz 25,6-10a; Ps 23; Mt 15,29-37
Czwartek, 6 grudnia
Iz 26,1-6; Ps 118;
Mt 7,21.24-27
Piątek, 7 grudnia
Iz 29,17-24; Ps 27; Mt 9,27-31
Sobota, 8 grudnia
Iz 30,19-21.23-26; Ps 14;7;
Mt 9,35-10,1.5.6-8
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!