Dom Patriarchów
Tak wygląda beduiński namiot
Kto z nas nie pragnie mieć własnego domu? Czterech ścian, gdzie może czuć się „u siebie”. Odpocząć po trudach codziennego dnia. Przygotować do kolejnych obowiązków. Nad odpowiedzią nie trzeba się zastanawiać. Jest oczywista. Gdy czytamy lub mówimy słowo „dom” przesuwają się przed naszymi oczyma ściany miejskich kamienic, betonowe płyty „blokowisk”, czy też wiejskie ścieżki i zabudowania rozsiane pośród pól i skrajów lasów. A jak mieszkali ci, z którymi spotykamy się na kartach Biblii?
Pierwszą odpowiedzią na to pytanie jest słowo „namiot”. Oczywiście nie dotyczy ono czasów prehistorycznych, gdy mieszkańcy Ziemi Świętej wykorzystywali na schronienie okoliczne jaskinie. Takie „domy” możemy odnaleźć choćby pośród wzgórz Karmelu. Pozostały po nich ślady palenisk, kości, czy drobne przedmioty codziennego użytku. Jednak nie o nich będziemy pisać tym razem. Są odległe o pięćset tysięcy lat (a niektórzy twierdzą, że więcej) od wydarzeń biblijnych. Nie mniej, to pierwsze ślady ludzkiego życia na terenie Ziemi Świętej. My jednak wróćmy do świata Biblii.
Schronienie w namiocie
Rodzina Abrahama – pierwszego człowieka powołanego przez Boga do wiary – prowadziła nomadyczny tryb życia. Słowo „nomada” określa koczowników, którzy nie mieli stałego miejsca zamieszkania. Wędrowali od pastwiska do pastwiska, szukając dogodnych terenów dla swojej trzody. Zatrzymywali się tam, gdzie było dogodne miejsce na wypas i przenosili się na inne, gdy zabrakło trawy lub skończyła się woda. Na czas odpoczynku i handlu rozbijali swe obozy nieopodal stałych osiedli. Ich życie polegało na nieustannej wędrówce. Szli wraz z rodziną, swymi stadami i całym dobytkiem. Nie wznosili stałych domostw. Miejscem ich zamieszkania i schronienia był namiot. Do dnia dzisiejszego podobny tryb życia prowadzą Beduini – wędrowcy zamieszkujący pustynne tereny. Dodajmy, że Izraelici używali namiotów jako domów przez długi czas. Było tak nawet wtedy, gdy osiedlili się na stałe w ziemi Kanaan. Znamienne jest też, że św. Jan opisując przyjście Jezusa na ziemię, używa następującego stwierdzenia: „Słowo stało się ciałem i rozbiło swój namiot pośród nas” (J 1, 14a) (dla ułatwienia zrozumienia tego tekstu zwykle tłumaczy się go następująco „Słowo stało się ciałem i zamieszkało pośród nas”).
Dom z sierści
Jak mógł wyglądać namiot biblijnych mieszkańców Ziemi Świętej? Archeolodzy odnajdują niewielkie ślady osiedli pradawnych wędrowców. Korzystając z tych informacji, odwołajmy się do stylu życia Beduinów, wiernych swej plemiennej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Podstawowym elementem namiotu jest długa prostokątna tkanina. Składa się z jednego kawałka materiału lub jest zszyta z kilku części. Wykonuje się ją z koziej sierści. Dlatego beduińskie określenie namiotu to „dom z sierści”. Materiał przesądza o kolorze mieszkania: będzie czarne lub brunatne (choć czasem zdarzają się i tkaniny barwione). Utkana ściana namiotu jest porowata, ale tylko do pierwszych deszczy. Mokry materiał po wyschnięciu kurczy się. Staje się wodoodporny i doskonale chroni przed wiatrem. Kto nabył nowy namiot musi mieć trochę cierpliwości... Drugi bardzo ważny element konstrukcji to pale, na których zostanie zawieszona cała tkanina. Jeszcze sznury, które będą naciągać materiał i chronić „budowlę” przed porwaniem przez silne wiatry. I oczywiście paliki, przy pomocy których sznury napinające tkaninę mocuje się do ziemi. I wszystko wydaje się być gotowe. Tak, ale wpierw pomyślmy o miejscu, w którym rozbijemy namiot. Ono musi być bezpieczne. Trzeba wybrać płaski teren. Oczyścić go z kamieni. Przygotować miejsce na palenisko – będzie to wykopany w ziemi dół obłożony kamieniami. One, rozgrzane przez ogień doskonale nadają się do wypieku chleba. Tu można również piec mięso, czy gotować wodę. A współcześnie przy płonącym ogniu spotkamy naczynie w kształcie tygielka zawierające aromatyczną kawę lub beduińską herbatę.
Ważne, by w okolicy namiotu było źródło wody. Dobrze, gdy obozowisko jest ukryte przed oczyma napastnika. Jeśli tego nie można uczynić, to trzeba wybrać takie miejsce, z którego bacznie można obserwować teren dookoła. Przecież „licho nie śpi”. Skoro mamy już dobre miejsce to przystępujemy do rozbicia namiotu, a właściwie do jego rozwinięcia. Stawiamy drewniany pale – to podstawa konstrukcji. Wszystko przypomina parawan, na który naciągnięto tkaninę tworzącą dach. Mocno napinamy sznury i kotwiczymy je do ziemi. Jeśli tego nie uczynimy dobrze, to wszystko może runąć i będzie wielki wstyd.
Prorok Izajasz, zapowiadając trwałe przebywanie Hebrajczyków w Ziemi Obiecanej, posługuje się obrazem dobrze rozbitego namiotu (Iz 33, 20). Pamiętajmy jednak nie tylko o solidnym umocowaniu namiotu. Ważna jest jego orientacja – jedno ze skrzydeł powinno być zwrócone w kierunku wschodnim. Wtedy promienie słoneczne pojawiające się o poranku rozgrzeją tę ścianę po chłodnej nocy. Natomiast płachta położona po stronie zachodniej, gdy jest zamocowana do ziemi, chroni nas przed zimnym powiewem powietrza nadciągającym po zmroku. W dzień można ją podnieść i schłodzić wnętrze namiotu.
Znak tymczasowości
Ilość namiotów zależała od zamożności i liczebności rodu. Większe rodziny posiadały ich kilka. Jednak wnętrza każdego z nich były zbudowane bardzo podobnie. Środek dzielono na kilka części. Pierwsza to pomieszczenie ogólnodostępne. Jest puste. Tu przyjmuje się gości – mężczyzn. Druga, oddzielona materiałem, jest przeznaczona tylko dla kobiet. Tam znajduje się spiżarnia i odrębne palenisko, żarna, moździerze oraz naczynia potrzebne do przygotowania posiłku. Nie może zabraknąć bukłaków na wodę i dzbana do jej przynoszenia. Zasobniejsze namioty mają dalsze „pokoje”, „dobudowane” przez doszycie kolejnej „ściany”. Poszczególne pomieszczenia są wyłożone matami. Służą one za stół. Na noc rozkłada się maty służące do spania. Wtedy też zapala się małe lampki oliwne. Wszystkich przedmiotów powinno być tyle, by można zaspokoić codzienne potrzeby życiowe. Należy jednak unikać nadmiaru. Przecież przyjdzie dzień, w którym trzeba będzie się spakować i pójść w dalszą drogę. Dlatego namiot w Biblii jest także znakiem tymczasowości ludzkiego życia. Jesteśmy wędrowcami podążającymi do niebiańskiej Ojczyzny. A co z naszym dobytkiem? Podobnie, jak w przypadku beduińskiego namiotu, pozostawiamy go kolejnym pokoleniom, by zaspokajał ziemskie potrzeby naszych następców.
Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!