TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 01:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Bóg przenikający ludzkie serce

Bóg przenikający ludzkie serce

Choć słowa Boga jakie przekazywał Mojżesz faraonowi docierały do jego uszu, to jednak nie było dla nich miejsca w jego sercu. Ono pozostawało twarde jak głaz. Władca trwał w swym uporze. Dlatego Bóg nakazał Mojżeszowi i Aaronowi dokonać kolejnego znaku.

Tym razem nie posłał ich do faraona ze swym słowem, ale postanowił przemówić poprzez wydarzenia. Mojżesz i Aaron mieli na oczach faraona wziąć sadzę z pieca i rzucić ją ku niebu. Stała się ona pyłem, który przyniósł ze sobą chorobę. Jej przejawem były wrzody i pryszcze powstałe na ciele ludzi i zwierząt. Gest posłańców Boga przypominał magiczne sztuki czarnoksiężników przebywających na dworze faraona. Jednak tym razem oni nie stanęli do zmagania z Mojżeszem. Powód był jeden. Ich samych dotknęła choroba sprowadzona na Egipt. Tym samym pogańscy magowie okazali się bezradni. Nie tylko nie mieli mocy, by naśladować to, co czynił Mojżesz oraz nie potrafili zaradzić nieszczęściom jakie dotykały ich rodaków, ale i sami zostali nimi dotknięci. To, co się wydarzyło pokazywało wyraźnie, iż moc Boga nie ma sobie równej.

Zwiastun śmierci i zniszczenia

Znak uczyniony przez Mojżesza stawał się zwiastunem nieszczęścia nadchodzącego na Egipt. Po raz pierwszy dotknął bezpośrednio człowieka, niszczył jego ciało. Pojawił się zwiastun śmierci i zniszczenia. To, co się stało stanowiło wynik buntu i nieszczerości wobec Boga. Obrazowała to rzucona w niebo sadza. Oznaczała ona wszelkie nieczystości i nieprawości przenikające życie Egipcjan. Pogrążeni w bałwochwalstwie i zabobonach gardzili życiem i uwłaczali Bogu. Zamiast oddawać Mu cześć lekceważyli Go. Ale to, co czynili miało obrócić się przeciw nim, tak jak rzucona w niebo sadza stała się przyczyną choroby. Znak dokonany przez Mojżesza wskazywał, iż zło obraca się przeciw człowiekowi, który je czyni.

Mojżesz wydobył sadzę z pieca. Pozostawała ona tam w ukryciu aż do czasu jej wyjęcia. Była tym, co pozostało po spalonym drewnie. Kryła się jak niecne uczynki. Podobnie jak one brudziła każdego, kto się jej dotknął. Dlatego sadza wydobyta przez Mojżesza symbolizowała grzechy popełnione w skrytości, starannie zakryte przed ludzkimi oczyma, winy spoczywające w głębi serca. Wydobyta przez Mojżesza ukazała całą prawdę o człowieku. Powstałe z niej wrzody i pryszcze stanowiły znak ukazujący prawdę o ludzkim grzechu i wzywały do oczyszczenia. Co więcej, dotykały one oprócz ludzi także i zwierzęta, choć te były niewinne. Dlaczego więc spotkało je cierpienie? Działo się tak z powodu człowieka, jego upór w tym, co złe, jego wzgardy Bogiem. Tak człowiek, który miał troszczyć się o całe stworzenie stawał się przyczyną jego nieszczęścia. Grzech i bunt burzył cały porządek stworzenia. I ta sytuacja zdawała się być bez wyjścia. Podkreślała to wzmianka o uporze faraona. Mimo tego, co się wydarzyło egipski władca nie chciał posłuchać głosu Boga i wypuścić Hebrajczyków na wolność. Dlatego potrzeba było kolejnych interwencji, które miały ukazać moc i potęgę Boga, skruszyć serce faraona i wzbudzić wiarę pośród rodaków Mojżesza. Sadza rzucona przez Mojżesza w niebo i dramatyczne konsekwencje jakie przyniosła, odkryła prawdę o człowieku, który potrzebuje oczyszczenia i uzdrowienia. Tego nie przyniosą mu inni ludzie. Tu nie pomogą praktyki magiczne, wróżby i zaklęcia. Przecież, ci którzy je stosują sami są dotknięci niemocą podobnie jak egipscy czarownicy. Bezradna jest siła i potęga władców. Dlatego potrzeba, by Bóg posłał Kogoś, kto dokona przemiany ludzkiego serca i uczyni je posłusznym głosowi Boga, a tym ludzkie ciało uczyni świątynią, w której zamieszka Bóg. Taka przemiana człowieka przyniesie również uwolnienie całemu stworzeniu cierpiącemu z powodu ludzkich win.

Znak gradobicia

Mimo dramatycznego znaku faraon nie zmienił swego zdania. Nie uwolnił Hebrajczyków. Jednak upór władcy nie zmienił planów Boga. Po raz kolejny posłał On Mojżesza do faraona. Tym razem spotkanie miało nastąpić o poranku. Orędzie jakie przynosił Mojżesz było bardzo dramatyczne. Bóg żądając wypuszczenia Izraelitów przestrzegał przed plagami jakie ześle w przypadku oporu faraona. Dotkną one zarówno faraona, jego sługi, jak i jego lud. Jednocześnie Bóg zapowiedział, iż mógłby unicestwić tak faraona, jak i jego lud. Nie uczyni jednak tego, ale pozostawi ich jako świadków uwolnienia Izraelitów. Będzie to dzieło Boga, wobec którego cała potęga faraona i jego kraju okaże się niczym.

Słowa Mojżesza miały przypomnieć egipskiemu władcy iż swym uporem balansuje na granicy śmierci i życia swego ludu, jak i własnego. By wezwać go do opamiętania Mojżesz zapowiedział kolejny znak. Będzie nim gradobicie. Temu znakowi towarzyszyło szczególne wezwanie, by ludzie i zwierzęta znajdujące się na polu zostali ukryci w zagrodach. W przeciwnym razie zginą. Część Egipcjan przejęła się słowami Boga i postąpiła zgodnie z Jego wezwaniem. Inni jednak zlekceważyli je uznając za głupstwo. Jednak szybko przekonali się, że faktycznym głupstwem było ich postępowanie. Gdy Mojżesz na polecenie Boga wyciągnął rękę do nieba grad spustoszył ziemię egipską niszcząc wszystko, co pozostało na polu. Zginęli ludzie i zwierzęta, zniszczona zostały drzewa i wczesne plony. Ocalona została jedynie ziemia Goszen zamieszkiwana przez Hebrajczyków.

Zmienne serce faraona

Wobec takiego przebiegu wydarzeń faraon wezwał do siebie Mojżesza i Aarona. Wyznał przed nimi swój grzech. Uznał winę swoją i ludu. Prosił o wstawiennictwo. Mojżesz obiecał, iż wzniesie swe dłonie ku niebu prosząc Boga, aby ustał grad. Uczyni tak dlatego, by faraon poznał, że to Bóg jest faktycznym władcą ziemi. Będzie się za nim prosił, choć wie, że słowa faraona nie są szczere i nie ma w nim uległości wobec Boga. Na skutek modlitwy Mojżesza nie trzeba było czekać długo. Grad i towarzysząca mu ulewa ustały. Ale jak szybko zmieniła się aura pogody tak szybko odmieniło się serce faraona. Gdy tylko znikło zagrożenie wrócił on do swego uporu i buntu. Natychmiast odwołał obietnicę uwolnienia Hebrajczyków. Tym samym stało się dokładnie tak, jak zapowiadał Bóg. Mojżesz po raz kolejny przekonał się, że Bóg jest tym, który zna do głębi ludzkie plany i myśli. I choć znów doświadczał tego jak trudno odmienić ludzkie serce, to równocześnie nabierał pewności, że Bóg zrealizuje swe zapowiedzi i zamiary. Odchodząc od faraona miał jeszcze w pamięci chwilę, w której sprowadził grad na ziemię. Świeże także było wspomnienie chwili, w której wstawiał się za Egiptem, aby Bóg odwołał nieszczęście jakie dotknęło mieszkańców tego kraju. W tym co się wydarzyło odkrywał, że staje się narzędziem w ręku Boga, a Ten posługuje się nim dla realizacji swych obietnic. Spotkania z faraonem nauczyły go, że nie musi znać całego planu Boga. Ważne jest tylko to, by zaufał Bogu, Temu, który zna głębię ludzkiego serca.

tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!