TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 23 Sierpnia 2025, 08:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

A w rodzinie Nowaków...(60)

A w rodzinie Nowaków...(60)

Aż trudno uwierzyć, że za chwilę skończą się wakacje! Ola i Maciek nie zgadzają się w wielu sprawach i czasem się kłócą, pewnie jak każde rodzeństwo. Twierdzą jednak, i tu zgadzają się w stu procentach, że wakacje są o wiele za krótkie i powinny trwać co najmniej pół roku. Sześć miesięcy nauki i sześć miesięcy odpoczynku.

A tu proszę! Słodkie lenistwo dobiega końca. Prawdę mówiąc pomysł Maćka zainteresował całą rodzinę i rzeczywiście telefon powędrował na półkę, a przez ostatni tydzień nikt nie narzekał na nudę i nikt się nie lenił. Chłopiec poprosił rodziców, by jedno wybrane zdjęcie z Ojcowa zamienić w prawdziwe puzzle.
- Zgoda! - podchwycił tata. - Tylko wiesz, że ich ułożenie nie będzie wcale łatwe.
- Wiem – odpowiedział Maciek. - Liczę na to, że nam pomożecie.
I tak paczka, którą dostarczył kurier zapewniła rodzinie Nowaków zajęcie na dobrych kilka dni. Okazało się, że wspólne ułożenie pięciuset puzzli to wielka frajda i… mozolna praca. Nawet pan Karol, który za puzzlami nie przepada, poradził sobie świetnie i to on zakończył dzieło, dokładając ostatni brakujący element. Efekt zachwycił wszystkich i obraz powieszono w przedpokoju.
- Dobrze, że wybraliśmy puzzle w tradycyjnym kształcie – zaśmiała się mama. - Pamiętam, jak pani Zduniak męczyła się z prezentem Zosi.
- O tak – zgodziła się Ola. - Tamte były zupełnie inne. Takie pokręcone. Nic do siebie nie pasowało!
- Wiem, że w końcu im też udało się je ułożyć. I tak jak my, pracowali wszyscy. Takie zajęcie przypomina codzienność w rodzinie. Każdy dokłada swoją cegiełkę i razem można stworzyć coś naprawdę pięknego.
W tym momencie zadzwonił telefon mamy. Pani Alicja wyszła do drugiego pokoju. Po chwili wróciła z tajemniczą miną. Popatrzyła na męża i skinęła głową, co oznaczało, że coś potwierdza. Co to może oznaczać?
- Babcia Stasia i dziadek Stefan mają dla was niespodziankę – powiedziała. - Dziadkowie się podzielą - dodała.
- Nic nie rozumiem – Maciek pokręcił głową.
- A nic wam więcej nie powiemy – śmiał się tata.
Niespodzianka okazała się dwudniowym pobytem u dziadków. Babcia Stasia razem z Olą i jej mamą pojechały do stadniny koni. Czekał na nie przemiły instruktor, który oprowadził Olę i pokazał jej, jak wygląda jego praca. Dziewczynka piszczała z radości, bo babcia zafundowła jej przejażdżkę i możliwość asystowania przy pielęgnacji konia. Ola dowiedziała się na przykład, że istnieje kilka rodzajów siodła, czym jest kantar czy derka. Oczywiście żaden koń nie jest w stanie dorównać Grzywuskowi, ale poznanie Blakiego bardzo ją ucieszyło. Blaki też ją polubił. Zjadł z jej małej rączki kilka marchewek, a kiedy opuszczała stadninę, słychać było głośne rżenie. Maciek natomiast wybrał się na ryby. Pan Karol i dziadek Stefan planowali wędkowanie już od dawna. Panowie (bo Maciek twierdzi, że jest już prawie dorosły) dobrze spędzili ten czas. Złowili cztery płotki i dwa leszcze. Zjedli razem kolację, wypili herbatę z termosu. Wrócili do domu jak z wielkiej wyprawy, a przecież był to zwykły wyjazd na ryby. Zwykły? Maciek zapamięta go na długo. Na pewno.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!