Zmagania o władzę
Aleksander poza listem do Ptolemeusza wysłał również zaproszenie do Jonatana. Jego propozycja, by spotkali się w Ptolemaidzie, została przyjęta.
Jonatan zgodził się tym bardziej, że była to doskonała okazja, by spotkać się również z egipskim władcą Ptolemeuszem VI. Machabeusz zdawał sobie doskonale sprawę z wagi sojuszu zawiązanego pomiędzy obydwoma królami. Łączył on Syrię z Egiptem. A przecież Judea znajdowała się na drodze pomiędzy tymi krajami. Nadto był sojusznikiem Aleksandra i nie zamierzał tego układu zrywać, a wręcz przeciwnie chciał jego zacieśnienia. A na ostatek wspólne spotkanie stanowiło doskonałą okazję dla zaprezentowania siebie jako władcy i przedstawienia spraw swych rodaków.
Nieproszeni goście
Judejski władca wiedział, że pierwsza ocena dokonuje się dzięki spojrzeniu. Pierwsze wrażenie zawsze na długo pozostaje w pamięci. Postanowił zatem, by było ono mocne i dobre. Jak na świat Bliskiego Wschodu przystało przygotował wspaniały orszak. Jego przepych miał wskazać, że nie przybywa byle kto. Pamiętał też, że dary zjednują ludzką życzliwość, zaś ich przekazanie nie pomniejsza posiadanego majątku, gdyż zdobywa rzecz o wiele cenniejszą: życzliwość, która z czasem może przerodzić się w przyjaźń. Dostosował się więc od tych realiów obecnych we współczesnym mu świecie. A ponieważ cóż cenniejszego niż srebro i złoto, to nim obdarował hojnie obu władców. Pomyślał też o ich przyjaciołach. Tak zapewnił sobie przychylność jednych i drugich.
Szybko czas pokazał, że to, co uczynił było bardzo rozsądne i przewidujące. Otóż poza nim do Ptolemaidy przybyli nieproszeni goście. Byli to przeciwnicy Jonatana. Łączył ich wspólny mianownik: bezbożność i niegodziwość. Ich serca napełniała nienawiść wobec Machabeusza. Jedynym zaś celem wizyty było przedstawienie niekończącej się listy oskarżeń. Nic bowiem innego nie mieli do zaprezentowania. Sami nie potrafili niczego dokonać poza niszczeniem tego, co zrobili inni.
Niemniej ich serca rozpalała nieposkromiona ambicja i żądza władzy, nikt z nich nawet przez najmniejszą chwilę nie troszczył się o dobro własnej ojczyzny. Będąc bezkrytycznymi wobec siebie myśleli bowiem jedynie o własnej korzyści. Dla niej gotowi byli na wszystko. Ich wyprawa stanowiła tego ewidentny dowód. Uważali też, że to oni jako wierni szerzyciele idei hellenizmu powinni zostać należycie wynagrodzeni. I o to chcieli się upominać. Domagali się nagrody za wierną służbę obcym, choć ta była zdradą własnego narodu.
Godzina triumfu
Jednak tym razem srodze się zawiedli. Nikt z nimi nie rozmawiał. Król nawet ich nie zauważył. Co więcej polecił ubrać Jonatana w purpurę. To było nie tylko uznaniem jego władzy, ale i wywyższeniem jego osoby. Za chwilę też przeciwnicy Jonatana zobaczyli jak król sadza go obok siebie. Nadto na jego polecenie urzędnicy dworscy na środku miasta mieli oznajmić, by nikt nie ważył się o cokolwiek oskarżać Machabeusza. Mieli też przestrzegać przybywających przed natarczywością. Ten sygnał był jednoznaczny.
Po usłyszeniu decyzji królewskich, oskarżyciele z Judei, widząc Jonatana ubranego w purpurę, natychmiast uciekli. Zachowali bowiem resztki rozsądku, by nie sprzeciwiać się swoimi mowami rozkazom króla. To mogłoby kosztować ich życie. Tego dnia w Ptolemidzie nie mieli nic od szukania, gdyż przybyli tu zdecydowanie za późno.
Dla Jonatana zaś ów dzień był godziną triumfu. Od władcy otrzymał nie tylko odznaczenia będące wyrazem szacunku. Oprócz tego został zaliczony do grona jego najbliższych przyjaciół i otrzymał tytuły wodza i zarządcy prowincji. Tym samym otrzymał cenniejsze rzeczy niż te, które sam przekazał. Z nimi wracał do Jerozolimy. Nic więc dziwnego, że jego serce przepełniały radość i pokój.
Jednak spokojny i bezpieczny czas dla Judei nie trwał długo. Kolejne problemy pojawiły się wraz z pojawieniem się Demetriusza określanego jako syna Demetriusza. Chodzi tu o Demetriusza II. Postanowił on opuścić Kretę i udać się do kraju swych przodków, czyli Syrii. Decyzje podjął w 147 r. To wzbudziło niepokój w Aleksandrze i zmusiło go do powrotu do Antiochii.
Pierwsze zwycięstwo wojska
Powracający Demetriusz czuł się prawdziwym władcą. Jako jedną pierwszych decyzji wydał rozkaz mianowania Apoloniusza zarządcą Celesyrii, czyli obszaru południowej Syrii oraz Judei. Ów postanowił natychmiast objąć swój urząd. W tym celu zgromadził liczne wojska i skierował je do Jamni. Była to ewidentna manifestacja siły. Towarzyszył jej list skierowany do Jonatana. Nazywał go w nim buntownikiem. Wyrzucał, że Jonatan wystawiał go na pośmiewisko i hańbę. Zarzucał też mu tchórzostwo i podstępną walkę w górach. Wzywał do otwartego pojedynku na równinie. Swymi słowami jednoznacznie prowokował do konfliktu i wojny. Nadto chełpił się swą siłą i zapowiadał pewne zwycięstwo nad Jonatanem, choć pośrednio z jego słów wynikało, że wiedział iż w walce podjętej na górskich terenach nie ma żadnych szans. Dlatego prowokował starcie w warunkach, które w jego mniemaniu dawały mu przewagę.
Słowa Apoloniusza poruszyły ambicję i dumę Jonatana. Postanowił odpowiedzieć na nie czynem. Zebrał swe wojska w liczbie dziesięciu tysięcy. Wyszli wszyscy z Jerozolimy i udali się ku Jamni. Do jego armii dołączył Szymon i podlegli mu żołnierze, by wesprzeć swego brata. Wspólnie ruszyli na zachód i dotarli do Jafy. Nieopodal niej rozłożyli swój obóz. Jednak tu spotkała ich bolesna rzecz. Mieszkańcy Jaffy zamknęli przed nimi bramy miasta. Okazało się bowiem, że załogę tego miasta stanowili ludzie sprzyjający Apoloniuszowi. W tej sytuacji Machabeusze zdecydowali się użyć siły. Byli gotowi na atak lub oblężenie.
Pierwsze uderzenie musiało świadczyć o ich wielkiej determinacji i zdecydowaniu na wszystko, gdyż mieszkańcy miasta zrezygnowali z jego obrony. Otworzyli bramy i poddali się. Tak Jonatan wraz z Szymonem bez wielkiego wysiłku, nie odnosząc żadnych strat zdobyli Jaffę. Dowodzone przez nich wojska odniosło pierwsze zwycięstwo. Ono podniosło ducha żołnierzy. Dodało im pewności. Nadto Jaffa była ważnym punktem, który dawał możliwość schronienia i obrony, gdyby dalsza walka przebiegała mniej pomyślnie.
Ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!