TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 03:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Złodzieje łupią frajerów

Złodzieje łupią frajerów

Płynąc sobie mętnym nurtem w kolejce do kasy 
w supermarkecie, albo z pilotem w dłoni, zrzędzimy 
pod nosem, że ktoś nam całkiem psuje i kradnie Święta

W okresie świątecznym coraz częściej słyszymy i czytamy o tym, że ktoś nam chce ukraść Święta i tych potencjalnych złodziejaszków jest cała masa. A to supermarkety, które serwują nam świąteczną muzykę od początku Adwentu i jeszcze ośmielają się handlować opłatkami, na szczęście nie poświęconymi, więc ludzie nie powinni się nabrać; a to media, które przekonują nas, że coraz więcej ludzi nowoczesnych zamiast „męczarni” związanych z gotowaniem wigilijnych potraw i łamaniem się opłatkiem, wybiera wyjazd na narty, albo dzięki uprzejmości biur podróży i ich niesamowitych ofert, nawet „ucieczkę do Egiptu”, choć bynajmniej nie śladami św. Józefa, bo nie sądzę, żeby Józef się tam na plażach wylegiwał; a to wstrętne tygodniki, które na co dzień nie zajmują się niczym innym, jak tylko obrzydzaniem ludziom Kościoła i Pana Boga w swoich świątecznych numerach obłudnie stroją swoje okładki w sceny z Betlejem; a to jeszcze ten skubaniec Kevin, co to niby sam w domu, ale skutecznie nas przed ekranami trzyma 46. rok z rzędu... Przyznacie sami, że strach się ruszyć i trzeba by te Święta jakimś solidnym łańcuszkiem do nadgarstka przykuć, niczym panowie z filmów walizeczki pełne prezydentów USA...

A może prawda jest jednak inna? A może to my wystawiliśmy te Święta niczym mercedesa z otwartymi drzwiami i kluczykami w stacyjce w najbardziej ruchliwym miejscu i krzyczymy, że ci wszyscy złodzieje, nie wiedzieć czemu, uparli się na naszego „merolka” i nam spokoju nie dają?

Do świątecznego numeru „Opiekuna” dołączyliśmy dwa śpiewniki z kolędami, aby całe rodziny mogły, zamiast z Kevinem, spędzić świąteczne wieczory na wspólnym śpiewaniu najpiękniejszych pieśni Bożonarodzeniowych na świecie. Nie wiem, ilu Czytelników z nich skorzystało, ale ja osobiście wziąłem ze sobą kilka egzemplarzy do rodzinnego domu. Śpiewaliśmy te kolędy przez trzy dni, codziennie po kilka godzin i mogę śmiało powiedzieć, że przeżyliśmy najpiękniejsze Święta od lat. Najpierw w rodzinie, a potem z przyjaciółmi. Widok mojej bratanicy szepczącej „Masakra!” po dziesiątej zwrotce „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, ale chętnie sugerującej następną kolędę w kolejce, zamiast jak zwykle, wyrywać się do swojego chłopaka, bezcenny!

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!