TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 05:38
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zierno słowa - wyjście

II Niedziela Adwentu, Mt 3, 1 - 12

Wyjście

Ja was chrzczę w wodzie dla nawrócenia, a Ten idący za mną mocniejszy jest ode mnie. Nie jestem godny, by nieść Jego sandały. On was ochrzci w Duchu Świętym i w ogniu. Ma On w swym ręku szuflę do wiania. Dokona oczyszczenia na swoim klepisku i zbierze swoje ziarna w swoim spichrzu, a plewy spali ogniem nieugaszonym.

W Adwencie jesteśmy zaproszeni na spotkanie z Janem Chrzcicielem. Ten prorok Adwentu, prorok pustyni, prowadził bardzo surowy tryb życia. Jego ubiorem była sierść wielbłądzia, a pokarmem szarańcza i miód leśny. Nauczał, wzywał do nawrócenia, udzielał chrztu. Nie on szukał ludzi, ale to oni szukali jego. Przychodzili tłumnie, przychodziło ich wielu, nawet faryzeusze, saduceusze. Co przyciągało ludzi do Jana? Przecież był surowy dla siebie i dla innych, jego słowa nie były łatwe.
Przychodzili bo widzieli, rozpoznawali w nim człowieka posłanego przez Boga. Niektórzy widzieli w nim tak bardzo oczekiwanego Mesjasza. Przychodzili, aby przyjąć chrzest, wyznać swoje grzechy, zmienić coś w swoim życiu. Ale czy wszyscy? Jan bardzo mocno strofuje faryzeuszy i saduceuszy wzywając ich do wydania godnego owocu nawrócenia. Nie wystarczyła sama obecność nad Jordanem na pustyni.
Jednakże to był pierwszy krok. Wyjść na pustynię, zostawić swój dom, pracę, codzienność. To istotne, spotkanie z Janem Chrzcicielem odbywało się na jego terenie. Dla Izraelitów pustynia, na którą trzeba było wyjść jednoznacznie przypominała o historii wyjścia z Egiptu. To nie było łatwe doświadczenie, długi okres wędrowania przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Ale ta droga, to doświadczenie było konieczne dla osiągnięcia upragnionej wolności. Pustynia to miejsce, na którym człowiek czuje się obco. Wiele zagrożeń, niebezpieczeństw. Izraelici mogli wędrować czterdzieści lat po pustyni tylko dzięki szczególnej, cudownej Bożej opiece.
Pustynia pokazuje prawdę, uczy pokory, przypomina, że jesteśmy od kogoś zależni. Ludzie, którzy spotkali się z Janem na Pustyni Judzkiej poprzez wyznanie grzechów, chrzest, nawrócenie wracali do Boga. Choć trzeba zauważyć, że nie wszystkich było stać na taką przemianę. Dlatego twarde słowa Jana Chrzciciela: „Nie myślcie, że możecie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca”. Potrzebne są dobre owoce, ważne są czyny, nie wystarczą same słowa.
Czego nas uczą ludzie przychodzący do Jana? Zapraszają do wyruszenia w drogę. Aby cokolwiek się wydarzyło trzeba „wyjść”. To znaczy zostawić to wszystko czym jesteśmy zaabsorbowani codziennością. Doświadczyć „pustyni”, wolności od natłoku słów, wielu treści, informacji, które nie pozwalają nam usłyszeć Boga, co więcej usłyszeć samych siebie. Ale jak, kiedy tyle obowiązków, zadań? Ludzie, o których mówi dzisiejsza Ewangelia również musieli dokonać wyboru udając się na spotkanie z Janem Chrzcicielem.
Co jest dla mnie ważniejsze, czego bardziej potrzebuję? Często bardzo pragniemy doświadczenia pustyni, ale brakuje konsekwencji i wytrwałości w zabieganiu o nią. Może czas Adwentu nam w tym pomoże. W wielu parafiach odbywają się rekolekcje, w każdej w tym szczególnym czasie oczekiwania celebrowane są uroczyste Msze św. roratnie. Ponadto jest wiele innych możliwości znalezienia czasu i miejsca na moje własne „wyjście”, „odejście”. Czas spędzony w kościele na osobistej adoracji, przedłużona modlitwa osobista, czytanie Pisma Świętego. A wszystko w tym celu, aby pogłębić, umocnić swoją wiarę, doświadczyć Bożej miłości, odpowiedzieć na nią poprzez szczere nawrócenie, dobre przygotowanie i przeżycie sakramentu pojednania. Niech czas Adwentu temu służy.

ks. Michał Pacyna

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!