Co to jest Adwent?
Adwent to czas oczekiwania, dosłownie znaczenie tego słowa oznacza przyjście albo przybycie. Są takie wydarzenia, na które szczególnie się cieszymy, na przykład swoje urodziny, odwiedziny dziadków czy ukochanych kuzynów. Tym razem to czekanie dotyczy czegoś, a właściwie Kogoś o wiele ważniejszego - najważniejszego. Co roku cztery tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia przygotowujemy się na przyjście Pana Jezusa. Ale nie chodzi tu tylko o to, że czekamy na świętowanie Jego urodzin i przeżywanie z Matką Bożą i Świętym Józefem czasu ciąży i przyjścia na świat malutkiego Jezusa w Betlejem. Niektórzy z was czekali już na młodszego brata czy siostrę i trochę wiedzą, jak to jest. My jednak czekamy też na to, aż Pan Jezus znowu przyjdzie drugi raz na ziemię, żeby zabrać nas już na zawsze do nieba.
Dlatego chcemy dobrze się przygotować zarówno na jedną, jak i na drugą okazję. Dla was czekanie może być trudne, tym bardziej, że urodziny Pana Jezusa świętujemy także prezentami, które znajdujecie pod choinką. Świetnym sposobem na to, żeby to czekanie było ciekawsze i szybciej mijało są kalendarze adwentowe i to wcale nie te z czekoladkami (choć w tych też nie ma nic złego), ale takie z zadaniami czy drobnymi upominkami, które pomagają nam przeżywać ten czas z wiarą. Zazwyczaj taki kalendarz ma 24 okienka i możecie go nawet przygotować sami (np. ozdobić torebki, pudełeczka czy woreczki, w których rodzice umieszczą zadania i upominki). Bardzo ciekawy sposób na czekanie (według konkretnego planu) często zaproponuje wam ksiądz na Roratach.
A co to są Roraty?
Roraty to Msza Święta o Najświętszej Maryi Pannie, czyli o Matce Bożej, bo to ona najbardziej w tym czasie czeka na przyjście Pana Jezusa i uczy nas tego. Jej nazwa pochodzi z języka łacińskiego, bo dawniej głównie takiego używało się w kościele podczas Mszy Świętej. Na początku Eucharystii w Adwencie można było usłyszeć: Rorate coeli desuper, czyli „Spuście rosę niebiosa”. Może się to wydawać niezrozumiałe, ale w taki poetycki sposób wyrażano czekanie na Zbawiciela i Jego łaskę, którzy tak jak rosa ożywiają wszystko.
Czy wiecie, że kiedyś dzieci i dorośli na Roraty chodzili wcześnie rano? Było wtedy jeszcze ciemno, bo późną jesienią i zimą dni są bardzo krótkie. Wtedy lampiony, które także dziś przynosicie do kościoła, służyły do oświetlenia sobie drogi, bo do kościoła wielu chodziło piechotą, czyli na własnych nogach. Gdy wieczorem pójdziecie na Roraty też będzie już ciemno. Także na początku tej Mszy w kościele nie zapala się świateł. Pójdziecie z lampionami w procesji za księdzem. Pali się wtedy przy ołtarzu specjalna świeca, nazywa się ona roratką lub roratnią i często jest przewiązana niebieską wstążką, która oznacza Maryję lub jest ozdobiona jej wizerunkiem. Gdy byłam dzieckiem na Roraty przynosiliśmy papierowe serduszka z wypisanymi dobrymi uczynkami, które udało nam się zrobić w domu czy w szkole. Z nich ksiądz losował trzy. Ich właściciele mogli zabrać do domu jedną z trzech figurek Matki Bożej i wspólnie z rodzicami modlić się przy niej do Boga. Wiem, że w niektórych parafiach nadal to się zdarza.
Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!