Zerwana umowa
W sytuacji groźby rozlewu krwi i niepotrzebnej śmierci własnych żołnierzy Nikanor zdecydował się, by pertraktować w celu zawarcia pokoju.
Pertraktacje o pokój Nikanor zlecił trzem posłańcom: Posidoniosowi, Teodotowi i Matatiszowi. Mieli oni doprowadzić do zawarcia ugody. Jej znakiem było podanie sobie przez skonfliktowane strony prawych rąk. Ten gest mówił: nie niosę w swej dłoni miecza, nie chcę twej zguby, ale pragnę zgody.
Propozycja pokoju
Zanim jednak podjęto decyzję o zawarciu rozejmu Hebrajczycy, po gruntownym zbadaniu warunków ugody, postanowili naradzić się, by nie popełnić błędu i nie dać się zwieść. Po dyskusji okazało się, że opinia wszystkich jest zgodna. Przyjęto przedłożoną przez posłów Nikanora propozycję. Pozostała tylko kwestia ustalenia dnia zawarcia pokoju i miejsca, w którym się to dokona. Z obawy przed czyimkolwiek podstępem postanowiono spotkać się na neutralnym miejscu, poza obozami obu stron. Tam mieli udać się wodzowie.
Przygotowano dla nich miejsca, by mogli zasiąść i rozmawiać, a na koniec zawrzeć pokój. Obaj przybyli tam na rydwanach. Juda na wszelki wypadek przygotował oddział uzbrojonych żołnierzy, gdyby cała sprawa okazała się pułapką zastawioną przez wroga. Na szczęście strażnicy okazali się zbyteczni i nikt nie musiał sięgać po broń. Rozpoczęto rozmowy.
Gdyby nie wojska pozostawione w obozie i rozstawione w okolicy można by mieć wrażenie, iż spotkało się tu dwóch przyjaciół. Autor Drugiej Księgi Machabejskiej wspomina następnie o pobycie Nikanora w Jerozolimie. Mówił iż okazywał on szacunek dla Miasta Świętego. Nie chciał też rozgłosu, a nawet odesłał ludzi, którzy gromadzili się dookoła niego. Okazywał też życzliwość dla Judy Machabeusza, mówiąc mu, by ów dobrze ułożył sobie życie, ożenił się i zadbał o narodziny potomka. Czy to znaczyło, iż widział w nim nie tylko dzielnego wodza, ale i założyciela nowej dynastii władającej Judeą?
Przysięga Nikanora
Tak mogło być, gdyż cała sytuacja mocno zaniepokoiła Alkimosa. Oliwy do ognia dolała decyzja, by Juda został jego następcą na urzędzie arcykapłana. Z braku argumentów przeciwnych, czując, że gasną jego wpływy, Alkimos uciekł się do oskarżeń własnego narodu i próśb o pomoc skierowanych do pogańskiego władcy. Zdawał sobie bowiem sprawę, iż sam był zbyt słaby, by wystąpić przeciw Judzie. Nie był w stanie zgromadzić przy sobie również większej liczby zwolenników. Jedyne, co potrafił, to zbudowanie kolejnej intrygi. W tym był skuteczny. Umiejętnie wywoła gniew króla. Ten nakazał natychmiast pochwycić Machabeusza i przewieźć go jako więźnia do Antiochii. Rozkaz dostarczono Nikanorowi. To wzbudziło w jego sercu rozterkę. Musiał złamać dane słowo i wystąpić przeciw człowiekowi, któremu niedawno okazał szacunek i uznanie. Woli króla nie potrafił się sprzeciwić. Inaczej zapłaciłby swym życiem. Jednak w grę wchodziło dane słowo i honor. Nie chciał też być marionetką w ręku Alkimosa. Jak zatem wyjść z twarzą z tej trudnej sytuacji? Co zrobić, by pogodzić ze sobą to, co wydawało się nie do pogodzenia?
Czas jaki Nikanor zostawił sobie na przemyślenie całej sprawy przyniósł owoce. Wódz uznał, że trzeba działać za pomocą fortelu. Postanowił wywołać sytuację, w której odpowiedzialność za zerwanie paktu będzie mógł zrzucić na Judę lub jego rodaków. Zadbał o pretekst dla użycia siły. Postanowił wywołać niepokój. Zrobić coś, co spowoduje, że będzie mógł pokazać Judę jako tego, kto zerwał pakt. Wtedy każe go aresztować i dostarczyć jako więźnia przed oblicze króla. W tym celu Nikanor zaczął ostentacyjnie okazywać Judzie swą obojętność, a wręcz niechęć. To wzbudziło w Machabeuszu niepokój. Zachowanie pogańskiego wodza stanowił znak, który nie zapowiadał niczego dobrego. Dlatego zwoławszy swych żołnierzy postanowił się ukryć.
Wtedy Nikanor udał się do Świątyni i zażądał wydania Judy. Uczynił to w czasie składania ofiary. Nie dostał zadowalającej odpowiedzi. Nikt z kapłanów nie wiedział, gdzie przebywa Machabeusz. Swe słowa poparli przysięgą. W tej sytuacji Nikanor złożył przysięgę, iż jeśli nie zostanie wydany mu Juda Machaeusz, wtedy zniszczy Świątynię, a w jej miejscu wystawi przybytek Dionizosa. To wywołało konsternację. Gdy tylko odszedł kapłani wznieśli ku Bogu modlitwę, prosząc Go o pomoc i wybawienie z opresji. Prosili Wszechmogącego, by ocalił to miejsce. Przecież dopiero co zostało ono oczyszczone z wszystkiego, co postawili tu poganie. Czy znów miałoby zostać sprofanowane?
Otoczona wieża
Co zatem można zrobić nie wiedząc gdzie znajduje się Juda Machabeusz? Ponieważ Nikanor szukał przywódcy Judejczyków, w odpowiedzi na jego żądanie wskazano mu człowieka imieniem Razis. Ów wiele razy występował w obronie Żydów, ich praw i obyczajów. Narażał nawet dla nich swe życie. Otrzymawszy wiadomość od kapłanów Nikanor posłał natychmiast liczny oddział żołnierzy, by pojmali Razisa. Miało to być demonstracją jego niechęci wobec Żydów i zmyć oskarżenia skierowane przeciw niemu do króla przez bezbożnego Alkimosa. Razis wobec zaistniałej sytuacji skrył się przed wojskiem w wieży. Ta została otoczona. Gdy stwierdzono, iż poszukiwany człowiek zabarykadował się w jej wnętrzu, podłożono ogień. Widząc, że sytuacja stała się beznadziejną Razis postanowił sam odebrać sobie życie. Wolał tak uczynić, niż żywym wpaść w ręce wroga. Chciał przebić się mieczem. Jednak w zamęcie walki chybił.
W tym samym czasie atakujący wdarli się do wnętrza wieży. Razis widząc ich zeskoczył na nich z wewnętrznego muru i wykorzystując zaskoczenie rozpoczął rozpaczliwą walkę. Przestraszeni napastnicy wycofali się. Wtedy, mimo ran, wybiegł na zewnątrz. Tam stanął naprzeciw wroga na urwistej skale. Na niej zakończył swe życie ufając, iż Bóg mu je przywróci. Tak na drodze intrygi zerwano ledwo co podpisany rozejm. Po raz kolejny okazało się, iż podjęta próba przywrócenia pokoju spełzła na niczym. Dobra wola okazana przez Judę została odepchnięta. Na niczym spełzły również pierwotne ugodowe zamiary Nikanora rozwiązania konfliktu. Teraz, podjęty przez niego plan mający na celu wyjście z honorem z sytuacji, w której król nakazał zerwanie paktu, rozkręcił nową spirale zabójstw.
ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!