TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Sierpnia 2025, 07:09
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Żeby na chwilę się zatrzymać

Żeby na chwilę się zatrzymać

I znowu Adwent. Czas, który bardzo mi się podoba. Muszę się przyznać, że jestem z tych osób, które nie lubią wstawać zbyt wcześnie rano, jeśli nie muszą, ale są w ciągu roku dwie sytuacje, które wręcz uwielbiam z samego rana: śpiew Godzinek przy wschodzącym słońcu na trasie pieszej pielgrzymki na Jasną Górę i Msze roratnie w Adwencie. A to oznacza, że generalnie w tym okresie jestem bardzo dobrze nastawiony do życia, do świata i do Kościoła. 

Nie ukrywam jednak, że w tegoroczny Adwent wchodzę z pewnym niepokojem, którego źródła są i w mojej Ojczyźnie i w moim Kościele. W Polsce mamy nową sytuację polityczną i jeśli posłuchać przyszłych sterników naszej łajby, największymi problemami, które będzie trzeba natychmiast zredefiniować są aborcja i procedura in vitro. Czyli z jednej strony uparcie odmawia się uznania, że człowiekiem jest to, co ma ludzką przyszłość, a więc każdy embrion ludzki, dlatego trzeba go taktować jak człowieka, czyli pozwolić mu żyć, jeśli się począł w łonie matki i nie wolno ich „produkować” i składać w zamrażarce. A z drugiej podkreśla się prawo kobiet do swojego brzucha, które jest ważniejsze niż prawo do życia dziecka, a także prawo do posiadania dzieci przez rodziców, które trzeba wspomóc za wszelką cenę (czytaj nadprodukcja embrionów ludzkich). Nie chcę się tutaj rozwodzić nad tym, co jest prawem, co jest darem, co jest naturą, co jest w gestii ludzkiej, a co w Boskiej, bo każdy kto chce na temat rzetelnej wiedzy znajdzie ją bez problemu. Natomiast kto chce używać swojego stanowiska jak pałki do walenia w łeb inaczej myślących i tak argumentami się nie przejmie. Zawsze mnie smucą sytuacje, kiedy jako rodacy jesteśmy dzieleni i wykopuje się rów pomiędzy nami, a szczególnie smutne jest to wtedy, kiedy się używa kategorii moralnych, gdzie na szali jest po prostu ludzkie życie.

Natomiast w Kościele mamy Synod, o którym abp Gądecki powiedział takie m.in. słowa: „Synod oferował wiele czasu na modlitwę i medytację. Sporo czasu spędziliśmy w małych grupach, gdzie jednak nie było okazji do autentycznej rozmowy. Wymogiem było „słuchanie rozmówcy bez uprzedzeń” i nie wdawanie się w polemikę. Jest to ciekawe doświadczenie, ale nie służy dialogowi, czyli racjonalnemu poszukiwaniu prawdy, choć w mojej grupie wszyscy byli bardzo sympatyczni. Dodatkowo konkretne zagadnienia były z góry przypisane do każdego stolika, więc bycie przypisanym do konkretnej grupy było równoznaczne z wykluczeniem z rozmowy na inne tematy. Były też sesje plenarne, na których można było zabrać głos. Na wypowiedzi przeznaczono trzy, a następnie dwie minuty. Niektórym uczestnikom udało się zabrać głos trzy lub cztery razy. Ja, co dziwne, nie miałem tyle szczęścia. Zachęcano nas do wysyłania stanowisk do sekretariatu, ale wydaje się, że jak dotąd nikt ich nie przeczytał”. I jeszcze jedna jego wypowiedź: „Stąd pytanie: czy Synod w całości będzie miejscem przekazywania wiary, czy raczej niewiary? Myślę, że chrześcijanie na Zachodzie często wątpią, że mają do przekazania ludziom coś tak istotnego, że od przyjęcia lub odrzucenia tego zależy ich los, to jest zbawienie lub potępienie. Tak więc, aby uniknąć odrzucenia, starają się ukryć tę część nauczania Jezusa, która może spotkać się ze sprzeciwem i ujawniają tylko to, co jest dzielone ze światem”.

To dość niepokojące słowa, choć z drugiej strony mamy też relacje kard. Rysia i abpa Galbasa raczej uspokajające i podkreślające pozytywy. Jeszcze przez rok słowo synodalność będzie budzić kontrowersje, ale ufajmy, że ostatecznie to naprawdę Duch Święty przeprowadzi nas przez ten etap.

Takie to są moje niepokoje, ale one mimo wszystko nie są w stanie podminować kilku absolutnych pewników: jesteśmy w rękach dobrego Boga, Chrystus jest w swoim Kościele i wkrótce będzie Boże Narodzenie. Za chwilę rozpoczynam moje kapłańskie rekolekcje. To jest trzecia sytuacja, w której lubię poranne wstawanie :) i to na pewno będzie dobry czas, aby się zatrzymać, zastanowić, pomodlić i wyciszyć niepokoje. Czego i wam życzę słowami ulubionego wiersza.

Daj nam miłości pełną garść,
na chwilę – Boże zwolnij czas 
Niech nie ucieka tak jak mgła 
niech się dodaje dzień do dnia
Czasu ci Boże nie ubędzie 
Ty wszystko możesz jesteś wszędzie
A nam się przyda taka chwila
żeby nad życiem się zatrzymać

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

~ Pleban z miasta
2023-12-04  /  16:21

No cóż, bez polityki się nie obędzie. Za in vitro, głosowali także ulubieńcy purpuratów. Ci sami, którzy będąc u władzy jej zakazali.