Zdrada czy ratunek?
Po ukończeniu modlitwy przyszedł czas zapowiedzianego czynu. Miejscem jego wypełnienia miał być obóz wroga. To na jego terytorium rozegra się wydarzenie decydujące o obronie życia mieszkańców Betuli oraz całej Judei.
Nie mniej przed wyruszeniem w drogę Judyta dokonała jeszcze jednego przygotowania. Tym razem nie był to post ani pokuta. Wręcz przeciwnie. Zeszła do komnaty używanej podczas świąt i wyjęła najpiękniejsze i najcenniejsze stroje, a także ozdoby. Zdjęła swe żałobne odzienie i obmyła się w kąpieli. Następnie namaściła swe ciało najcenniejszym z olejków jaki posiadała. Jego woń natychmiast przeniknęła całe otoczenie. Potem poświęciła sporo czasu na ułożenie fryzury i założenie ozdobnego zawoju. Na koniec założyła świąteczne szaty. Wybrała te, które zawsze cieszyły oczy otaczających ją ludzi budziły podziw swymi zdobieniami. Nie zakładała ich na siebie od śmierci męża. Teraz blask stroju znów wydobył i przypomniał jej piękno. Przez myśl przebiegły wspomnienia o dawnych i radosnych dniach. Teraz należały one do przeszłości.
Decyzja Judyty
To doświadczenie mogło nieść pokusę. Czy warto narażać swe życie. Przecież z jej urodą i bogactwem jest w stanie dobrze spędzić resztę dni. Bez problemu znajdzie mężczyznę, który z chęcią zostanie towarzyszem jej życia. Ale jednocześnie na myśl Judycie przyszły kobiety zamieszkujące rodzinne miasto, Jerozolimę oraz Judeę, ich mężowie i dzieci. Od tego, co uczyni zależy ich los. Gdy zwycięży wróg i nastaną dni żałoby i cierpienia. Gdy uda się go pokonać wtedy wszyscy będą mogli żyć w pokoju i radości. Wspomniała też na Stwórcę. To Jemu zawdzięczała wszystko: urodę bogactwo, dobre dni. Jak więc ma pozostać bezczynna, gdy wróg lży imię Boga. Nie, nie może pozostać i próbować ocalić resztkę swego życia. Musi ruszyć i wypełnić swą misję. Nawet za cenę swego życia. Nie wolno jej przedłożyć go nad życie całego ludu. Nie wolno wyprzeć się Boga i Jego Prawa.
Założyła więc na siebie ozdobne klejnoty. A potem sandały na nogi. Wyglądała jak oblubienica przygotowująca się na spotkanie z oblubieńcem. Następnie przywołała swą służącą i kazała jej zabrać wino i oliwę, jęczmień i ciasto, chleb i ser. Niech pokarm będzie znakiem dla napastników, iż mieszkańcom Betuli nie brak zapasów. Biorąc go pamiętała przede wszystkim, iż nic tak nie rozmiękcza serca mężczyzny jak dobry posiłek. A ponadto miała ze sobą pokarmy czyste. Tym samym nie będzie musiała spożywać jedzenia pogan zakazanego przez Prawo.
Gdy tak przygotowana ukazała się ludowi wzbudziła podziw. W ostatnich dniach widziano jedynie jej ból i pokutę. Była szara, wręcz niezauważalna. Teraz jaśniała jak wschodzące słońce, olśniewając blaskiem swej urody i ozdób. Witano ją jak królową. A wszyscy błagali Boga, by uczynił ją narzędziem swej łaski. Tymczasem Judyta poprosiła, by otworzono bramy miasta. Spełniono jej życzenie. Wyruszyła za jego mury zapowiadając spełnienie swej obietnicy. W serca wszystkich wstąpiła nadzieja, choć może niektórzy pytali samych siebie, czy przypadkiem ta kobieta nie zabrała całego swego bogactwa, by uciec od swych rodaków w chwili zagrożenia? Zachowanie Judyty mogło tak sugerować. Nie mniej mieszkańcy miasta, jeśli nie wszyscy to przynajmniej znaczna ich większość, patrzyli na to, co się dziej dokoła nich oczyma wiary i nadziei. W Judycie dostrzegali tę, która przyniesie im ocalenie i przywróci blask zagrożonej chwały ludu Izraela. W pięknie jej wyglądu widzieli rękę Boga, czyli znak Jego mocy. Nikt jednak nie wiedział, co zamierzała ona uczynić. Uważnie odprowadzali ją wzrokiem aż do chwili, gdy zniknęła im z oczu. Teraz pozostało im oczekiwanie na wynik całej sprawy.
W obozie Asyryjczyków
Tymczasem Judyta wraz ze swą służącą dotarła do pierwszych straży obozu Asyryjczyków. Zdumiał ich jej wgląd: piękno i bogactwo. Takich postaci nie spotykało się w wojennym czasie. Dlatego natychmiast, wiedzieni ciekawością ale też zgodnie z wyznaczonym im obowiązkiem pilnowania obozu, zapytali kim jest i skąd przychodzi. Od tej chwili Judyta rozpoczęła grę, która miała doprowadzić do ocalenia ludu Izraela. Nie opierała się ona na sile fizycznej. Punktem wyjścia całej sprawy miał być podstęp. Dlatego wpierw otwarcie powiedziała o swej narodowości. To zresztą było łatwe do odgadnięcia. Jest córką Abrahama. Należy do ludu Hebrajczyków. Te słowa podniosły czujność straży, ale następne ją rozbroiły. Mówiła bowiem, iż zdała sobie sprawę z położenia swego ludu. Mieszkańców Betuli czeka klęska i zagłada lub niewola. Ona nie ma ochoty podzielać takiego losu. Życie jest zbyt piękne.
Dlatego postanowiła udać się do obozu Holofernesa i przyjść do samego wodza. Wiedziała, iż nie może spodziewać się ocalenia za nic. Ma cenną ofertę. Określiła ją jako słowa prawdy, które ma do przekazania. Słuchający jej nie wiedzieli, iż mówiąc to myślała o obnażeniu kłamstwa ich pychy, arogancji i bluźnierstwa. To za chwilę zobaczą sami. Poznają prawdę. Zobaczą swą słabość i bezradność wobec potęgi Boga. Ta ukaże się przez kobietę, która według nich była słaba i bezradna. Nie mniej mówiąc o prawdzie, którą przynosi, nie powiedziała im tego wszystkiego, ale zwróciła ich myśl w inną stronę. Wspomniała, iż zna ścieżkę, którą można bezpiecznie przeprowadzić żołnierzy i zdobyć miasto. Przychodzi zdradzić tę tajemnicę Holofenrnesowi. Oczekuje za to zapłaty: ocalenie jej życia.
Pierwsze zwycięstwo
Jej słowa podziałały na asyryjskich strażników. Wzmocniła je uroda oraz strój kobiety stojącej przed nimi. Blask jej piękna sprawił, iż nie pomyśleli, iż może ona usiłuje ich zwieść. A ona swymi słowami trafiała w ich oczekiwania. Byli dufni w zwycięstwo swego wodza. Natomiast bogactwo jakie ją otaczało podpowiadało żądnym łupów żołnierzom, iż pewnie i Judyta troszczy się jedynie o bogactwo i luksus oraz pragnie zachować swe życie i majątek za wszelką ceną.
Zresztą podczas prowadzonej kampanii spotkali się już z niejednym zdrajcą. Przybyłą do ich obozu kobietę uznali za kolejnego. Dlatego pochwalili ją za uznanie potęgi i Asyrii jej plan. Zresztą jakie zagrożenie mogła stanowić dla potężnej armii Nabuchodonozora. A gdyby kłamała, to będzie wspaniałym łupem. Tak zwiedzeni słowami i wyglądem Judyty zaprowadzili ją bezpośrednio do namiotu Holofernesa, wodza wojsk asyryjskich.
Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik
Książka: Śladami Jezusa - wędrówki po Ziemi Świętej
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!