TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 02 Października 2025, 00:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zastopowanie niedorzecznych przekonań

Zastopowanie niedorzecznych przekonań 

Jakie są konsekwencje grzechu śmiertelnego? Czy wolno czynić zło, by powstało stąd dobro? Jan Paweł II daje jasną odpowiedź.

Każdy czyn wywiera swój wpływ na poczynioną przez człowieka opcję, co właśnie starali się zakwestionować przedstawiciele nurtu innowacji. Według nich nie do pomyślenia jest najpierw, aby osoba wierząca mogła przez typowe zachowania, nawet jeśli ich wydźwięk jest negatywny, zrywać więź i komunię z Bogiem, a następnie w sposób równie prosty i wyraźny pokutować i się nawracać. Ich zdaniem tego rodzaju zjawiska rozgrywać się mogą wyłącznie na płaszczyźnie fundamentalnej, w którą nie ingerują wydarzenia zaistniałe na codziennej powierzchni życia: ,,W tym sensie (…) trudno jest przyjąć, przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia, że chrześcijanin, który pragnie zachować jedność z Jezusem Chrystusem i Jego Kościołem, mógłby popełniać grzechy śmiertelne tak łatwo i tak często, jak na to zdaje się wskazywać sama «materia» jego czynów. Równie trudno przyjąć tezę, że człowiek jest zdolny w krótkim odstępie czasu zerwać całkowicie więź komunii z Bogiem i nawrócić się do Niego przez szczerą pokutę”.

Norma moralna a zbawienie wieczne

Zarówno przyjaźń z Bogiem, jak też odwrócenia się od Niego, czyli grzech śmiertelny dotyczą sfery wyboru podstawowego i charakteryzują się stałością, stabilnością i takim stopniem zaangażowania egzystencji, że jest on spotykany niezmiernie rzadko. Ponieważ innowatorzy byli raczej optymistami w spojrzeniu na kondycję ludzkiej natury, sądzili, że siłą rzeczy człowiek, jeśli już dokonuje opcji fundamentalnej to częściej decyduje się trwać niezmiennie przy Bogu i akt ten chroni go w zasadzie przed popełnianiem czynów zagrażających zbawieniu. W tej perspektywie norma moralna traci swoją właściwość informowania człowieka o jego położeniu względem dobra wiecznego, przestaje przestrzegać przed utratą radości wiecznej, jak też obiecywać jej bliskość i szczęśliwe osiągnięcie. Oderwanie normy od jej związku z wiecznym losem człowieka nie tylko w efekcie pozbawia ją powagi i ważności, ale w sposób dla osoby ludzkiej niezwykle szkodliwy wprowadza ją w błąd i zwodzi co do możliwości ocalenia duszy.

Nie może być inaczej, skoro jak odtwarzał tok myślenia modernistów papież, człowiek mógłby ,,dochowywać wierności Bogu niezależnie od tego, czy niektóre jego akty wyboru i czyny byłyby zgodne ze szczegółowymi normami i przepisami moralnymi. Na skutek pierwotnej opcji na rzecz miłości, człowiek miałby pozostawać moralnie dobrym, trwać w łasce Bożej i osiągnąć własne zbawienie, nawet gdyby poprzez niektóre swoje czyny sprzeciwiał się świadomie i w rzeczy ważnej przykazaniom Bożym przedstawionym na nowo przez Kościół”. Inaczej mówiąc, nawet grzesząc ciężko człowiek cieszyłby się przyjaźnią Bożą i znajdowałby się na drodze świętości i zbawienia.

Grzech śmiertelny

Aby zastopować tego rodzaju niedorzeczne przekonania Jan Paweł II przypomniał, że należy ,,unikać sprowadzania grzechu śmiertelnego do aktu «opcji fundamentalnej»”. Nieposłuszeństwo względem Boga nie jest dostępne wyłącznie poprzez ,,wyraźne i formalne wzgardzenie Bogiem i bliźnim, czy też pośrednie i nieświadome odrzucenie miłości”.

W rzeczywistości nieporównanie częściej i zarazem faktycznie grzech śmiertelny zdarza się poprzez codzienne i zwykłe, bynajmniej nie spektakularne decyzje ludzkiego życia: ,,Mamy (…) do czynienia z grzechem śmiertelnym także wtedy, gdy człowiek świadomie i dobrowolnie, dla jakiejkolwiek przyczyny, wybiera coś, co jest poważnym nieporządkiem. W rzeczy samej taki wybór już zawiera w sobie wzgardę Bożym przykazaniem, odrzucenie miłości Boga do ludzkości i całego stworzenia: człowiek sam oddala się od Boga i traci miłość”. Zatem ,,to nastawienie podstawowe”, czyli opcja fundamentalna, ,,może (…) ulec zasadniczej zmianie przez poszczególne akty”.

Akty o charakterze grzesznym mają moc odwoływania dobrej opcji fundamentalnej, sprowadzają śmierć i groźbę kary wiecznej. Nie dzieje się zatem tak, że dokonawszy właściwej opcji, czyli orientując swoje życie w stronę Boga, człowiek może następnie swobodnie i beztrosko sobie grzeszyć lub też żyć ryzykownie, licząc na to, że powzięta opcja wszystko rozwiązuje i sprawia, że już nigdy nie utraci Boga. Boga można utracić, kiedy popełnia się grzech śmiertelny i kiedy się w nim trwa. Powołując się na wcześniejsze dokumenty Magisterium Kościoła powszechnego Jan Paweł II stwierdza: ,,człowiek nie idzie na zatracenie tylko na skutek niewierności wobec tej opcji fundamentalnej, poprzez którą «z własnej woli cały powierza się Bogu». Za każdym razem, gdy świadomie popełnia grzech śmiertelny, obraża Boga, który nadał mu prawo, i tym samym staje się winnym wobec całego prawa (…); choć zachowuje wiarę, traci łaskę uświęcającą, miłość i szczęśliwość wieczną”. Za Soborem Trydenckim Ojciec Święty powtarza: ,,Raz otrzymaną łaskę usprawiedliwienia, można utracić nie tylko na skutek niewierności, która prowadzi aż do utraty wiary, ale także przez jakikolwiek inny grzech śmiertelny”.

Grzech śmiertelny to akt, przez który ,,człowiek dobrowolnie i świadomie odrzuca Boga, Jego prawo, ofiarowane człowiekowi przez Boga przymierze miłości, gdyż woli zwrócić się do siebie samego, do jakiejś rzeczywistości stworzonej i skończonej, do czegoś przeciwnego woli Bożej (…). Może stać się to w sposób bezpośredni i formalny, jak w grzechach bałwochwalstwa, odstępstwa, ateizmu; lub w sposób równoważny, jak we wszelkim nieposłuszeństwie przykazaniom Bożym w materii ciężkiej”.

Czyny wewnętrznie złe

Tak więc, według nauczania Kościoła, charakter moralny czynów i życia ludzkiego oraz ich skutki wpływające na los człowieka po śmierci rozstrzygają się już na powszechnie dostępnym poziomie ludzkiego czynu. Jest on na tyle ważny, że istotnie angażuje pełnię ludzkiej wolności, koresponduje z powziętą opcją fundamentalną i najczęściej jest tożsamy z  określonym jej kształtem. Opcja ujawnia się w czynie. Podział czy sprzeczność zachodząca pomiędzy opcją a konkretem postępowania uderzałaby ponadto w racjonalność ludzkiego zachowania.

Gdyby można było cokolwiek czynić bez naruszenia opcji, dopuszczalne byłoby każde szaleństwo i wybryk (faktycznie mamy obecnie do czynienia z ogromną ilością ekscesów), albo też dawałaby mocno o sobie znać pokusa, aby sięgać po zło w celu utrzymania lub uzyskania dobra. Tymczasem św. Paweł naucza: ,,Czyż to znaczy, iż mamy czynić zło, aby stąd wynikło dobro? – jak nas niektórzy oczerniają i jak nam zarzucają, że mówimy. Takich czeka sprawiedliwa kara” (Rz 3, 8).

Nie wolno czynić zła, aby powstało stąd dobro. Istnieją pewne czyny wewnętrznie złe, złe ze swej istoty, takie których nigdy nie da się usprawiedliwić (wrócimy jeszcze do tej kwestii). Sumienie ludzkie, nawet mocno wypaczone, a wręcz zdeprawowane nie traci w gruncie rzeczy umiejętności ich rozpoznania i właściwej kwalifikacji. Jeśliby potraktować opcję fundamentalną jako rodzaj legitymizacji czynów wewnętrznie złych, byłby to dodatkowy dowód niegodziwości takich zabiegów i przejaw braku moralnej wiarygodności promowanego w ten sposób rozwiązania.
Ponadto łączność pomiędzy opcją jako najgłębszą motywacją a zewnętrznym czynem jest konieczna, aby obronić naturalną jedność podmiotu działania moralnego, jakim jest osoba ludzka. Jeżeli człowiek podejmuje decyzję i wykonuje czyn, angażuje się w ten akt w całości, uczestniczy on w nim w duszy i ciele i przy użyciu wszystkich swoich władz. Mało tego, realizuje swój czyn w perspektywie celu, do którego zmierza oraz dysponując godnością, którą obdarzył go Bóg. Godność i powołanie człowieka za każdym razem uprawniają, aby jego postępowanie poddawać ocenie moralnej. 

Ks. Piotr Jaroszkiewicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!