TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 17:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zapowiedź znaków łaski

Zapowiedź znaków łaski

Mocno w pamięć uczniów Jezusa zapisała się chwila, gdy przyniesiono do Niego człowieka sparaliżowanego. Niestety ludzie, którzy go przynieśli nie mogli się dostać przed oblicze Jezusa. Przeszkodą był licznie zgromadzony tłum. Wtedy postanowili opuścić nosze wraz z chorym przez otwór w dachu.

Takie zachowanie może dziwić, gdy mamy przed oczyma współczesne domy. Inaczej rzecz wyglądała wtedy w Kafarnaum. Domostwa z tamtych czasów były niewielkie. Najczęściej składały się z jednej izby. Do niej przylegały pomieszczenia gospodarcze. Całość wraz z niewielkim podwórzem otoczona była murem. Izby były jednopiętrowe, a zabudowania przylegały jedne do drugich. Zespoły budynków rozdzielały wąskie uliczki. Jeśli przed domem, w którym nauczał Jezus zgromadziła się znaczna ilość słuchaczy wtedy trudno było wejść do środka. Jednym sposobem zaniesienia chorego przed Jezusa było wejście na dach. Niewielkie pomieszczenia mieszkalne, zbudowane z czarnego bazaltu, przykrywano płaskim dachem zbudowanym z liśćmi palmowych i gliny. Był on co jakiś czas wymieniany. Nie było więc wysoko, a jednocześnie  łatwo było wykonać w nim otwór, a właściwie zdjąć jego część, by – jak opowiada Ewangelia – tą drogą opuścić przed Jezusa nosze z chorym człowiekiem. Ów dach mógł również oznaczać zadaszenie nad dziedzińcem przed domem, gdzie nauczał Jezus. Jakkolwiek by nie było opisane zachowanie świadczy o determinacji ludzi, którzy przynieśli chorego do Jezusa. Byli przekonani, iż z pewnością przyjdzie On z pomocą sparaliżowanemu. Przecież pomógł już wielu chorym.
Spoglądając na pozostałości domostw mieszkańców Kafarnaum myślimy o trudzie i nadziei owych ludzi. Już przyniesienie chorego było sporym wysiłkiem. Udało im się pokonać nieoczekiwane przeszkody. Spodziewają się, iż za chwilę ich przyjaciel stanie na nogach. Co przeżyli, gdy usłyszeli słowa Jezusa: „odpuszczone są twoje grzechy”. Radość czy rozczarowanie? Uczynił tylko tyle, czy aż tyle? Czy ma prawo tak powiedzieć? Przecież tylko Bóg może odpuszczać grzechy! Te pytania wypełniały serca wszystkich zgromadzonych. W odpowiedzi Jezus nakazał sparaliżowanemu powstać, wziąć swoje nosze i iść do domu. Człowiek sparaliżowany otrzymał więcej niż się spodziewał. Jezus dotknął głębi jego problemu: grzechu, który związał jego serce. Kafarnaum – określone przez Ewangelistów miastem Jezusa – zobaczyło niezwykłe wydarzenie: pojednania człowieka z Bogiem. Wydarzenie to stało się zapowiedzią jednego z siedmiu darów łaski, jakie Jezus przynosi człowiekowi – sakramentu pokuty i pojednania. Jednocześnie ukazuje rolę wspólnoty Kościoła na drodze pojednania człowieka z Bogiem. Gdyby paralityk nie miał przyjaciół, którzy przynieśli go do Jezusa może długo jeszcze trwałby w swoich grzechach i leżał związany paraliżem. Ich wiara i wytrwałość przyniosła dobre owoce.
Po owym uzdrowieniu Jezus dokonał kolejnej zaskakującej rzeczy. Powołał na swojego ucznia celnika imieniem Lewi, czyli św. Mateusza. Co więcej, w jego domu jadł za stołem razem z celnikami i grzesznikami. Już samo powołanie celnika szokowało współczesnych Jezusowi ludzi. Przecież był to człowiek kolaborujący z władzami rzymskimi. Do tego celnicy, którzy kupowali u Rzymian prawo do zbierania podatków, najczęściej nadużywali swej władzy i domagali się znacznie większych opłat. Z tych powodów byli ludźmi powszechnie  pogardzanymi. Jezus powołuje Lewiego zaraz po przebaczeniu grzechów paralitykowi. On ma być świadkiem miłosierdzia Boga. Dlatego też do Jezusa garną się wszyscy grzesznicy, by w Jego słowie znaleźć uleczenie swych trudnych sytuacji życiowych.
Skąd celnik w Kafarnaum? Pamiętajmy, że jest to urzędnik, który zbiera należne daniny na rzecz Rzymu, a Kafarnaum jest dość znacznym osiedlem usytuowanym na północnym brzegu Jeziora Galilejskiego.  Drugą sprawą jest położenie miasta nieopodal północnej granicy. Tędy przebiegała bardzo ważna droga rzymska, zwana „Via Maris”. Łączyła ona Egipt z Syrią. Przebiegała przez Palestynę wzdłuż śródziemnomorskiego wybrzeża. Jej odgałęzienie przecinało Galileę. Kupcy wędrujący między Egiptem i Syrią byli zobowiązani do wpłacania należnych kwot za przewóz swych towarów. Na majątek kupców czyhali także rozbójnicy. Mieli oni swe siedziby na stromym wzgórzu Arbel położonym nieopodal zachodniego brzegu jeziora. Stanowili oni nie lada problem, póki Herod Wielki wraz ze swymi żołnierzami nie położył kresu ich działalności. Dziś o wędrujących karawanach i celnikach przypomina odkopany słup milowy, pochodzący z czasów cesarza Hadriana, który można oglądać w Kafarnaum.
Położenie Kafarnaum świadczy o strategicznej roli tego regionu. Nic dziwnego, iż Rzymianie usytuowali w tej okolicy znaczną część swych garnizonów. Jeden z takich oddziałów stacjonował w tym osiedlu. Jego dowódca, setnik – człowiek dowodzący stu żołnierzami, podszedł do Jezusa, gdy Ten wchodził do miasta. Poprosił Go o uzdrowienie sparaliżowanego sługi. Gdy Jezus zaproponował, iż przyjdzie aby uzdrowić sługę setnika, ten powiedział, iż wystarczy że Jezus powie tylko słowo, a sługa będzie zdrowy. Nie czuł się godny, by Nauczyciel wszedł pod jego dach. Wyraził w ten sposób nie tylko szacunek dla prawa żydowskiego zabraniającego wchodzić Żydom do domów pogan, ale i wiarę w moc słowa Jezusa. Wiarę tę Jezus wskazał jako przykład dla otaczających go ludzi.
Kafarnaum było także miejscem, w którym Jezus zapowiedział ustanowienie Eucharystii. Pośród dojrzewających zbóż, pytany o znak jakiego dokona, by dano Mu wiarę, powiedział iż da prawdziwy pokarm, jakim jest Jego ciało i krew, pokarm dający życie wieczne. Owo pytanie o znak, jakiego dokona Jezus zaskakuje w obliczu wielu wydarzeń, jakich świadkami byli mieszkańcy tej osady. Ich brak wiary musiał być bardzo wielki skoro Jezus zapowiedział, iż miasto, mimo, iż było świadkiem tylu cudów, zejdzie aż do otchłani. Słowa te dramatycznie się sprawdziły, o czym świadczą archeologiczne pozostałości zrujnowanej osady. Przeszła przez zniszczenia wojny, a kres jej istnieniu położył ostatecznie kataklizm trzęsienia ziemi. Niech wizyta w tym miejscu będzie dla nas przestrogą i wezwaniem do nawrócenia i pójścia za słowem Chrystusa.

Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!