Zapowiedź zagłady
Wyprawa faraona Neko, choć skierowana była przeciw Babilończykom, przyniosła nieoczekiwane zmiany na tronie judzkim, mimo, że te pierwotnie nie były zamiarem faraona. Po śmierci Jozjasza miejsce na tronie zajął królewski syn Joachaz.
Objęcie władzy przez Joachaza w tak dramatycznym czasie rodziło obawy, iż będzie kontynuował politykę swego ojca i wystąpi przeciw faraonowi. Dla Egiptu podjęte w Judzie reformy religijne nie miały wielkiego znaczenia. Zresztą Joachaz nie był tak pobożny jak jego ojciec. Ponadto przedwczesna śmierć Jozjasza przez wielu Judejczyków odbierana była jako kara wymierzona przez bóstwa, których ołtarze kazał zniszczyć.
Nowy władca
Na dworze faraona obawiano się raczej probabilońskiego stanowiska młodego władcy. Ponadto klęska wojsk judzkich pod Megiddo dawała szansę na uzależnienie tego kraju od woli faraona. Tego nie wolno było zmarnować. Tak zapadła szybka decyzja, by interweniować zanim syn Jozjasza wykona jakikolwiek ruch przeciw Egiptowi. Na mocy decyzji faraona Neko Joachaz został usunięty z tronu zaledwie trzy miesiące po namaszczeniu go na władcę Judy, a kraj ten obłożono wysoką daniną. Tronu nie pozostawiono pustego. Wprowadzono nań brata Joachaza, Eliakima.
Faraon wybrał człowieka z rodu Dawida. Nie chciał wywołać wzburzenia mianując królem kogoś spoza tej dynastii. Niemniej by podkreślić zależność nowego władcy od Egiptu zmienił mu imię na Jojakim. Zależność Judy od Egiptu przypieczętował uprowadzeniem zdjętego z tronu Joachaza do swego kraju. Tak zabezpieczył się przed ewentualnym buntem i próbą powrotu do władzy Joachaza. Jednocześnie dał nowemu władcy Judy do zrozumienia, że i jego może spotkać podobny los. Ponadto w razie konfliktu miał pod ręką człowieka, którego mógł znów osadzić na tronie.
Nowy władca doskonale to zrozumiał. Nie próbował się buntować, ale podjął natychmiastowe starania, by wpłacić do egipskiej stolicy narzucone mu daniny. Dla zrealizowania tego celu brakowało środków w skarbcu królewskim. Stąd zdecydował się nałożyć na swych poddanych nowe, dotkliwe daniny. Chciał za wszelką cenę utrzymać władzę. Stąd nie miał też zamiaru kontynuować religijnej odnowy podjętej przez jego ojca. Ponadto swe serce zwrócił ku bałwochwalstwu, lekceważąc Boga Izraela.
Śmierć Jojakima
Tymczasem marzenia faraona, by stać się pierwszym spośród panujących władców, spełzły na niczym. Rok 606 przypieczętował los imperium asyryjskiego. Rok potem władza na terenie Mezopotamii spoczęła w rękach Nabuchodonozora. Został on, królem Babilonu. Ten władca doskonale zdawał sobie sprawę z ambicji faraona. Pamiętał też o wyprawie jaką ów podjął, by wesprzeć króla Asyrii. Do tego widział w jaki sposób Egipt uzależniał od siebie Judę, kraj, który stanowił główną drogę z południa ku północy. W tej sytuacji podjął zdecydowane działania.
Po pokonaniu Egipcjan podjął się kampanii wymierzonej przeciw Judzie. W jej efekcie władca tego kraju stał się jego wasalem. Babiloński król zmusił go do uległości. Jej wyrazem były kolejne daniny. Od teraz nie przekazywano ich nad Nil, ale do stolicy ziemi położonej w dorzeczu Tygrysu i Eufratu. Taki stan trwał około trzech lat. Z utratą swych wpływów Egipcjanie nie mieli zamiaru się pogodzić. Jednak nie chcieli wystawiać swej armii na bezpośrednie starcie z Babilończykami. Woleli rozegrać konflikt cudzymi rękami. Postanowili podburzyć Jojakima przeciw nowej zależności. Zapewniali o swej pomocy w przypadku konfliktu.
Przed buntem i opieraniu się na złudnych zapewnieniach przestrzegali króla prorocy. Jednak im nie uwierzył. Łudził się danymi mu obietnicami. W efekcie zbuntował się przeciw Nabuchodonozorowi. Na wynik takiego postępowania nie trzeba było długo czekać. Babilończycy wpierw pozwolili swym wasalom na atakowanie Judy. Następnie dali przyzwolenie na zaatakowanie Jerozolimy. W efekcie król Jojakim został schwytany i uwięziony. Miano go odesłać do Babilonu wraz ze zrabowanymi skarbami. Do tego jednak nie doszło, gdyż król zmarł. Czy była to śmierć naturalna, czy też zadali mu ją wrodzy żołnierze to pozostaje osłonięte tajemnicą.
Trwanie dynastii dawidowej
Opustoszały tron zajął po zmarłym władcy jego syn Jojakin. Tak jak ojciec nie cieszył się on opinią człowieka bogobojnego. Nie przestrzegał Bożych praw. Nie był wierny Przymierzu zawartemu przez Boga z Izraelem. Władzy nie sprawował długo. Zaledwie trzy miesiące, gdyż Nabuchodonozor wyruszył przeciw niemu mając zamiar natychmiast go uwięzić. Jojakin skapitulował w obliczu zagrożenia. Zdawał sobie bowiem sprawę z potęgi przeciwnika. Jerozolima była bowiem splądrowana przez wcześniejszych napastników. Brakowało też zapasów żywności.
Obrona nie miała wielkich szans. Dlatego Jojakin dość szybko zdecydował się poddać miasto. Wraz ze swą matką i dworzanami udał się przed oblicze babilońskiego władcy. Gdy przybył został natychmiast pojmany i wraz z całym otoczeniem zesłany do Babilonu. Zwycięzcy znów złupili miasto. Zrabowali najcenniejsze przedmioty znajdujące się w skarbcu świątynnym. Uprowadzili ze sobą również większość arystokratów, rzemieślników, pisarzy i kapłanów.
W kraju pozostawiono najuboższych. O jego stanie świadczył wygląd Świątyni odartej z wszelkiego splendoru. Tak zapowiedzi Boga dane przez proroków dramatycznie się spełniały. Pieczętując swe zwycięstwo Nabuchodonozor wyznaczył Judejczykom nowego władcę. Został nim Mattaniasz, stryj Jojakina. Na znak jego zależności od babilońskiego imperium i jego króla Nabuchodonozor zmienił mu imię, nazywając go Sedecjaszem. I tym razem na tronie pozostał człowiek należący do dynastii Dawida. Nabuchodonozor czyniąc tak, podobnie jak wcześniej faraon, nie chciał wprowadzać dodatkowego zamieszania.
Tak swymi decyzjami wpisywał się w Boże plany, choć zapewne nie był tego w żaden sposób świadomy. Ta sytuacja przypominała Hebrajczykom o wierności Boga wobec danych im obietnic. Bóg nie cofnął swego słowa. Nie mniej Izraelici sprzeniewierzali się Mu na każdym kroku. Nie zwrócili ku Niemu swego serca. W tej sytuacji, z racji dawnych i obecnych grzechów ludu Boga przyszła nań dotkliwa kara. Stanowiła ona bolesne wezwanie do opamiętania. Niemniej nie wszystko zostało przekreślone. Trwanie dynastii dawidowej dawało nadzieję na ocalenie.
Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!