TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 18:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zamknięte drzwi

XXXII Niedziela zwykła - Mt 25, 1 – 13 

Zamknięte drzwi  

Panny, które były gotowe weszły na ucztę weselną i drzwi zamknięto. Dlatego te, które przyszły później nie mogły już wejść. Nie jest to miłe, czy przyjemne doświadczenie, stanąć przed zamkniętymi drzwiami, których nikt nie chce otworzyć. Zamknięte drzwi sklepu, urzędu, bo już ta godzina. Zamknięte drzwi mieszkania, bo ktoś nie chce się z nami spotkać. To obraz naszej bezradności, bo ktoś inny ma klucz do tych drzwi i decyduje o ich otwarciu. Ale są też drzwi, które my sami otwieramy i zamykamy, to w naszych rękach jest klucz. Drzwi naszych domów, mieszkań, wchodzimy i wychodzimy przez nie wiele razy każdego dnia. Codzienne przekraczamy progi wielu drzwi, to my decydujemy, ku którym z nich skierujemy nasze kroki. Nie wszystkie drzwi są warte tego, aby przez nie wchodzić. Do właściwego wyboru, rozeznania potrzeba owej roztropności, o której mówi dzisiaj Chrystus. 

Obraz zamkniętych drzwi z dzisiejszej Ewangelii przypomina nam, że jest Ktoś, kto decyduje o ich otwarciu i zamknięciu. To są te najważniejsze drzwi. To Bóg otwiera przed nami drzwi tego świata dając nam życie. Także On zamyka te drzwi, aby otworzyć przed nami kolejne, drzwi wieczności. Więcej, bramy swojego królestwa. Problem polega jednak na tym, że nie wszyscy są gotowi, przygotowani, aby wejść w momencie, kiedy Bóg zaprasza.

Może problem wiąże się ze zbytnią pewnością siebie. Dzisiaj, kiedy przed człowiekiem otwierają się coraz to nowe „drzwi” nauki, wiedzy, techniki wydaje się, że wszystko jest możliwe. Że nie ma zamków, zabezpieczeń, kodów, których nie można by złamać. Ale są jeszcze jedne bardzo ważne drzwi, do których klucz Bóg włożył w nasze ręce. To drzwi naszego serca. Nikt inny nie ma do nich dostępu, nawet sam Bóg. Jezus mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z im wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3, 20). Te słowa to jakby dopowiedzenie, komentarz do dzisiejszej Ewangelii, jeżeli ja otworzę dla Niego drzwi mego serca, On otworzy przede mną drzwi swego królestwa. Jeżeli On będzie w moim sercu stałym gościem, bardziej domownikiem, stałym mieszkańcem to znaczy, że będę nieustannie czuwał i w każdym momencie będę gotowy wejść na Jego ucztę.

Drzwi są po to, aby ułatwiały nam wchodzenie i wychodzenie. Ale także po to, aby chroniły przed nieproszonymi gośćmi. Pukają do naszych drzwi bardzo różni ludzie, ich zamiary nie zawsze są szczere. Niekiedy nierozważne otwarcie drzwi kończy się wręcz dramatycznie. Dlatego potrzebujemy wiele roztropności, aby się w tym gąszczu nie pogubić. Komu otwierać, komu nie, gdzie wchodzić, przed którymi się zatrzymać. Wracając do drzwi naszego serca musimy pamiętać, że nie tylko Chrystus stoi u tych drzwi i kołacze. Szatan przybierając przeróżne maski również bardzo intensywnie stara się o miejsce w naszym sercu, w naszym życiu. Dramat polega na tym, że pod pozorem łatwego, wygodnego, przyjemnego życia, może zwłaszcza ludzie młodzi, choć nie tylko otwierają się na alkohol, narkotyki, pornografię. A po jakimś czasie drzwi się zatrzaskują i człowiek zostaje zamknięty, zniewolony. Rozpaczliwie wali pięściami, a drzwi się nie otwierają. Potrzebuje pomocy kogoś z zewnątrz. W takich przypadkach lepiej, aby nasze drzwi były starannie zamknięte przed niebezpiecznymi propozycjami. Wówczas będą otwarte tylko dla Chrystusa, który przynosi prawdziwe szczęście i otwiera dla nas swoje królestwo.

ks. Michał Pacyna

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!