TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Marca 2024, 05:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Z Maryją i dziewięcioma patronami - Burzenin

Kościół pw. św. Wojciecha i św. Stanisława w Burzeninie

Z Maryją i dziewięcioma patronami

Najstarsza informacja o parafii i kościele w Burzeninie pochodzi z dokumentu abpa Bodzęty z 1387 roku. Obecnie istniejąca XVII - wieczna murowana świątynia we wnętrzu kryje wizerunek Matki Bożej Burzenińskiej.

Po raz pierwszy o miejscowości w dekanacie złoczewskim, do której dzisiaj zaglądamy, napisano w 1344 roku. Właśnie wtedy na mocy dokumentu króla Kazimierza Wielkiego mieszkańcy Brzezin zostali zwolnieni z opłat mostowego i targowego w Burzeninie. Wieś należała wtedy do Burzeńskich. Za datę lokacji miasta przyjmuje się 1378 rok, gdy Ludwik Węgierski na prośbę stolnika sieradzkiego Spytka z Burzenina na pięć lat zwolnił mieszkańców z podatków. Prawa miejskie odnowił w 1419 roku król Władysław Jagiełło, który przyznał też miastu prawo organizowania jarmarków: cotygodniowego jednodniowego i pod koniec listopada czterodniowego. Dzięki temu miasto szybko się rozwijało. Po Burzeńskich jego właścicielami zostali między innymi Pstrokońscy, Kobierzyccy i Rydzewscy. W 1561 roku w Burzeninie odbył się synod braci czeskich i kalwinów, których wyznawcą był ówczesny jego właściciel Hieronim Burzeński, żupnik krakowski. Około 300 lat później prawa miejskie miejscowości odebrał car Aleksander II. Tak wygląda najstarsza historia Burzenina, który zawsze związany był z parafią.

Pierwszy kościół
Dzięki dokumentowi abpa Bodzęty z 1387 roku wiemy, że proboszczem w Burzeninie był wtedy niejaki Marcin i jest to najstarsza zapisana informacja o parafii. Występuje on również w dokumencie z 1404 roku. Natomiast na początku XVI wieku w „Liber beneficiorum” Jana Łaskiego znajdziemy wiadomość, że miejscowość stanowiła dziedziczną własność szlachecką, w której znajduje się parafialny kościół pw. Świętego Krzyża i św. Katarzyny. W aktach konsystorskich nazywano go starym, stąd wiadomo, że pierwsza świątynia prawdopodobnie powstała w XIII wieku i jej fundatorami byli właściciele Burzeńscy. W skład uposażenia plebana wchodziły wtedy budynek mieszkalny, grunty rolne, łąki, ogród, sadzawka i prawo połowu ryb w Warcie. Przysługiwały mu także dziesięciny kmiece i folwarczne oraz trzecia część opłat celnych za przewóz soli. Od XIV wieku w Burzeninie znajdowała się także kanonia metropolitalna, którą abp Ignacy Raczyński musiał rozwiązać w 1810 roku ze względu na sekularyzację majątku kościelnego przez pruskie władze zaborcze. Wśród jej kanoników byli m.in.: ks. Piotr Myszkowski (późniejszy biskup płocki i krakowski), ks. Wojciech Baranowski (późniejszy Prymas), ks. Krzysztof Szembek (późniejszy biskup inflancki, poznański i kujawski oraz arcybiskup gnieźnieński), ks. Krzysztof Dobiński (późniejszy sufragan gnieźnieński) i ks. Mikołaj Manugiewicz (sprawował swój urząd kanonicki pomimo zniesienia kanonii, późniejszy biskup augustowski).

Kaplica i szkoła parafialna
Nie wiadomo co w pierwszej połowie XVII wieku stało się z drewnianym kościołem w Burzeninie. Być może spłonął. Wiadomo na pewno, że na jego miejscu powstał nowy, murowany, który stoi do dzisiaj i o nim już za chwilę. Teraz warto wspomnieć, że w monecie budowy kościoła zmienił się patron parafii. Wcześniej była nim św. Katarzyna Aleksandryjska, a w XVII wieku został nim św. Wojciech. Zmiana patrona została przeprowadzona na wniosek fundatorów świątyni, ponieważ ich ród według legendy miał się wywodzić od brata św. Wojciecha - Sobiebora. W XVII i XVIII wieku w parafii znajdowała się również kaplica św. Rocha, przy której istniało Bractwo różańcowe. Inni twierdzą, że była to kaplica Świętego Ducha. Być może chodzi o tę samą kaplicę. W 1686 roku w przykaplicznym schronisku mieszkało siedmiu ubogich. Co później działo się z kaplicą nie wiadomo.
W XVIII wieku w Burzeninie działała szkoła parafialna. Nauczyciel miał kształcić uczniów w „artykułach wiary św. katolickiej rzymskiej, czytaniu, pisaniu, prostej arytmetyce, początkach języka łacińskiego i niemieckiego”. Natomiast w 1870 roku w burzenińskiej parafii z inicjatywy proboszcza ks. Raczyńskiego założono chór, który istnieje do dzisiaj. Zresztą nie on jeden.

Dziewięciu patronów
Jak już wspomniałam, kościół, który możemy teraz zobaczyć w Burzeninie, został wybudowany w XVII wieku. Jego fundatorami byli biskup chełmiński i opat tyniecki Stanisław Pstrokoński oraz jego brat Maciej Pstrokoński, stolnik sieradzki. Świątynia powstała na krawędzi zachodniej skarpy płynącej tam Warty. Prawdopodobnie została wybudowana na miejscu gotyckiej pw. Świętego Krzyża i św. Katarzyny. Jej budowę rozpoczął w 1642 roku mistrz murarski Bustem z Gidel i zrealizował za 6000 złotych polskich. Na dodatek kościół został połączony w jeden system obronny ze stojącym niedaleko dworskim systemem obronnym.
Świątynię konsekrował 25 lipca 1647 roku Biskup fundator pod wezwaniem aż dziewięciu Świętych, czyli św. Wojciecha, św. Stanisława, św. Ignacego, św. Franciszka, św. Barbary, św. Katarzyny, św. Rozalii, św. Teresy i św. Anny. W aktach wizytacyjnych najczęściej tytuł świątyni skracano do dwóch pierwszych Świętych i takie wezwanie nosi do dziś.
Kościół ucierpiał w czasie walk ze Szwedami w 1711 roku, którzy zrabowali sprzęty kościelne i ukryte w nim dobra mieszczan. Świątynia coraz bardziej popadała w ruinę, aż w 1818 roku podczas nabożeństwa zawaliła się dzwonnica. Z kolei w czasie I wojny światowej pruscy żołnierze zabrali dwa burzenińskie dzwony, by przetopić je na armaty. Pod koniec wojny ks. proboszcz Józef Szymanowski postanowił o remoncie i rozbudowie kościoła. Dobudowano wtedy dwie nawy boczne nakryte wspólnym dachem. Zmienił się wtedy wygląd bryły zewnętrznej, portalu głównego i kaplicy południowej przykrytej kopułą. Kolejnym ważnym wydarzeniem w życiu parafii była konsekracja przebudowanego ołtarza głównego 20 czerwca 1926 roku, której dokonał biskup kujawski Władysław Paweł Krynicki. Pięć lat po tych wydarzeniach na wieży kościoła zabrzmiał nowy dzwon. Świątynia ponownie przeżywała trudne chwile w czasie II wojny światowej. Została zrujnowana najpierw przez Niemców, a potem przez Rosjan, którzy zniszczyli hełm na wieży.

Matka z Burzenina
Teraz, gdy wejdziemy do kościoła w Burzeninie zobaczymy trzy nawy. Prezbiterium jest węższe i niższe od nawy głównej, zamkniętej półkolistą apsydą oraz z pięciokondygnacyjną wieżą ustawioną od strony zachodniej. Do prezbiterium przylega zakrystia i kaplica Matki Bożej Różańcowej, która została zbudowana w 1643 roku z fundacji Jana Pstrokońskiego, kasztelana brzesko-kujawskiego. To właśnie w niej znajduje się obraz Matki Bożej Burzenińskiej z XVII wieku, w sukience z blachy mosiężnej z pierwszej połowy XIX wieku. Przedstawia Madonnę trzymającą na lewym ramieniu Dzieciątko. Przekątne obrazu przecinają się dokładnie na jej sercu i nie przypadkowo. Z Ewangelii wiemy, że Maryja rozważała sprawy w swoim sercu. Matka Boża trzyma w prawej dłoni berło – królewski atrybut, a Jezus w lewej królewskie jabłko - symbolizujące kulę ziemską, czyli cały lud Boży. Prawą ręką Dzieciątko błogosławi. Na zasuwie burzenińskiego wizerunku zobaczymy obraz Matki Boskiej Różańcowej. Natomiast w zwieńczeniu ołtarza umieszczony został obraz św. Dominika z XVIII wieku. Po bokach obrazu ustawiono rokokowe figury św. Jana Nepomucena i św. Kazimierza Królewicza, a na ścianach zawieszono niewielkie gabloty z wotami. W kaplicy znajduje się również epitafium polskiego poety doby romantyzmu Konstantego Tymienieckiego. W sumie w kościele jest dziewięć epitafiów. Dwa najcenniejsze pochodzą z 1642 roku. Jedno z nich poświęcone jest biskupowi Stanisławowi Pstrokońskiemu, a drugie Maciejowi Pstrokońskiemu. Natomiast tuż przy wejściu do kościoła zobaczymy tablicę poświęconą ks. proboszczowi Bolesławowi Kręcickiemu, który nie chciał zostawić parafian, został aresztowany przez Niemców i zginął w obozie w Dachau.
Wychodząc z kościoła zobaczymy emporę muzyczną z prospektem organowym z prowadzącymi na nią krętymi, kamiennymi schodami. Teraz znajdują się tam również organy wirtualne, dzięki którym organista ma do wyboru sześć instrumentów. Może zagrać na organach od barokowych po romantyczne z XIX wieku z 46 głosami. Natomiast po lewej i prawej stronie nawy głównej na filarach zauważymy obrazy ukazujące czterech Ewangelistów i Chrystusa Króla. Wyposażenie wnętrza świątyni dopełniają barkowa ambona, chrzcielnica, stacje Drogi krzyżowej i rzeźby.

Maryja, św. Anna i św. Józef
Będąc w kościele w Burzeninie mamy okazję przyjrzeć się z bliska ołtarzowi głównemu, który pochodzi z XVIII wieku i posiada barokową szatę. Znajduje się w nim obraz Matki Boskiej z XVII wieku w srebrnej sukience. Zasuwany jest on wizerunkiem św. Wojciecha - jednego z patronów świątyni i parafii, a nad nim umieszczony został obraz św. Katarzyny. W ołtarzu zobaczymy też figury św. Piotra i św. Pawła oraz figurki aniołów. Natomiast na ścianach prezbiterium w wykutych wnękach wiszą obrazy św. Rocha i św. Walentego namalowane około 1860-1870 roku przez Franciszka Saplikowskiego oraz współczesny wizerunek św. Stanisława ze Szczepanowa, patrona kościoła. Wychodząc z prezbiterium do nawy spójrzmy do góry na belkę tęczową. Ujrzymy tam barokowy krucyfiks.
Świątynia „posiada” jeszcze trzy boczne ołtarze. W prawej nawie, nazywanej żeńską, umieszczony został neobarokowy ołtarz z XIX wieku dedykowany św. Annie, w którego zwieńczeniu znajduje się obraz św. Faustyny Kowalskiej. Natomiast w nawie lewej - męskiej zobaczymy także neobarokowy ołtarz św. Józefa, a w jego zwieńczeniu współczesny obraz św. ojca Pio. W tej nawie umieszczono również jeszcze jeden boczny ołtarz Świętego Krzyża z XVIII wieku. Być może znajdują się w nim relikwie świętych.
Na koniec dodam jeszcze, że obecnie kościół wymaga remontu. Widać wyraźnie po zarysowaniach, że świątynia „pęka”. Ks. proboszcz Paweł Doruch wraz z parafianami już go rozpoczął. Obecnie zakończyła się jego pierwsza faza. Przez trzy miesiące wzmocniono fundamenty jednej z naw bocznych specjalną metodą wysokociśnieniowej iniekcji strumieniowej jet-gruouting. Druga faza remontu zakłada uratowanie sklepienia i teraz zbierane są na to środki.

Tekst Renata Jurowicz
Zdjęcia: Monika Rubas

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!