TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 02 Września 2025, 08:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Z czym w Nowy Rok?

Z czym w Nowy Rok?

Jak drodzy Czytelnicy pewnie wiedzą, od dłuższego czasu bardzo dobrze sobie w życiu radzę nie sięgając do mediów tzw. głównego nurtu, który to nurt całkiem trafnie został określony mętnym przez charyzmatycznego zakonnika z Torunia. Mniej się denerwuję, mózg mam jakbym na nim uprawiał trójpolówkę i akurat przez cały rok leżał odłogiem, nie zryty ani trochę. Pewnie, trzeba sobie trochę trudu zadać, aby dotrzeć do informacji, ale przynajmniej unika się dezinformacji. Lekko nie ma, ale kto powiedział, że będzie lekko? Niemniej rykoszetem docierają do mnie pewne wałkowane przez owe media tematy. Stąd wiem na przykład, że mieliśmy straszną aferę w Sejmie. I o zgrozo, nie chodzi bynajmniej o nocną, na szczęście nieudaną, próbę zmiany Konstytucji RP, która umożliwiłaby dobranie się do ostatnich konfitur, czyli Lasów Państwowych, które wraz z miedzią pozostają jeszcze na półce niedostępnej dla tych, którzy rozparcelowali już wszystko, co było niżej. Wiem, o tej aferze mogli państwo nie słyszeć, bo mówiło się o niej tak samo głośno, a właściwie szeptem, a właściwie wcale, jak o przesłuchaniu przez sąd Prezydenta RP, który wykazał się tak horrendalnym brakiem pamięci, że każdy obywatel, któremu zależy na dobru naszej Ojczyzny powinien zadrżeć z obawy, bo jeśli pan Prezydent ma takie prześwity w pamięci, to larum! Larum! No ale jak się rzekło, o tych sprawach za wiele nie słyszeliśmy, natomiast aferę mieliśmy z panią poseł, która jadła sałatkę w Sejmie, a także z prezesem pewnej partii, byłym premierem, który „usłyszał siadaj kurduplu”. Tak proszę państwa, tak to zrelacjonowała gazeta nurtu, o którym mowa: nie, że ktoś się dopuścił tak haniebnego epitetu w sali sejmowej, ale że po prostu tenże człowiek niskiego wzrostu coś takiego „usłyszał”. No i to jest jego problem.
Mam więc postanowienie na Nowy Rok: nadal trzymać się z dala od tego nurtu. Pewnie, że media tzw. społecznościowe też nie napawają optymizmem, bo oto przez blogosferę przewaliła się burza związana z „zaćwierkaną” na Twitterze sugestią pewnej pani minister do konserwatywnego dziennikarza, aby na Nowy Rok postanowił sobie... schudnąć. A pani owa zajmuje się szkolnictwem wyższym w rządzie naszym...
Wiem, wiem, strach pomyśleć, kto nami rządzi: tu skleroza, tam brak elementarnego wychowania, a największym problemem jest sałatka zjedzona w Sejmie w późnych godzinach wieczornych. A z kolei największą radością jest biała kiełbasa (jak niegdyś u mamy - zastrzegają się dziennikarze z ręką na sercu) serwowana w Warsie w pendolino, które mknie z taką szybkością poprzez polskie miasta i wioski, że 150 sokistów musi ludzi ostrzegać!
Całe szczęście, moi Drodzy, że właśnie weszliśmy w Nowy Rok i również w tym 2015 roku będziemy absolutnie zależni nie od rządzących ze sklerozą i bez wychowania, nie od mętnych mediów od sałatki i kiełbasy, ale przede wszystkim od Boga, który jest miłosierny, a Jego miłosierdzie w Piśmie Świętym występuje najczęściej w zestawieniu ze słowami „na wieki”. Na zawsze. Dlatego wchodzimy w ten Nowy Rok z nadzieją i z radością.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!