TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 15:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

XXVII niedziela zwykła (2-8 października)

XXVII niedziela zwykła 2 października
Ha 1, 2-3; 2, 2-4; Ps 95 (94); 2 Tm 1, 6-8. 13-14; Łk 17, 5-10;
Poniedziałek, 3 października
Gal 1, 6-12; Ps 111 (110); Łk 10, 25-37;
Wtorek, 4 października
Ga 1, 13-24; Ps 139 (138); Łk 10, 38-42
Środa, 5 października
Ga 2, 1-2. 7-14; Ps 117 (116); Łk 11, 1-4
Czwartek, 6 października
Ga 3, 1-5; Łk l; Łk 11, 5-13;
Piątek, 7 października
Ga 3, 7-14; Ps 111 (110); Łk 11, 15-26
Sobota, 8 października
Ga 3, 22-29; Ps 105 (104); Łk 11, 27-28;

Z Księgi proroka Habakuka
Dokądże, Panie, wzywać Cię będę, a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: «Krzywda mi się dzieje», a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. I odpowiedział Pan tymi słowami: «Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności».

Z Drugiego listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza
Najdroższy: Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w Tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga.
Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie. Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka.

Z Ewangelii według świętego Łukasza

Służyć z pokorą

Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać».

 

Wiara jak ziarenko

Apostołowie musieli być nie lada zdziwieni, gdy usłyszeli z ust Jezusa: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna”. Wiedzieli doskonale, że drzewo morwy ze względu na kruchy pień było często obłożone kamieniami, żeby się nie połamało. Co więcej – korzenie i odrosty pnia z biegiem czasu tworzyły istną plątaninę kłączy praktycznie niemożliwą do wyrwania. Do tego zestawienie krzewu morwy z ziarenkiem gorczycy (ze wskazaniem na zdecydowaną przewagę „siły” ziarna) mogło budzić zakłopotanie i niezrozumienie odpowiedzi na prośbę „Panie, wzmocnij naszą wiarę!”.
Warto na chwilę zatrzymać się przy tej rozmowie Jezusa z uczniami, bo zawiera ona jeszcze głębszą treść. Zaglądając do słowników zobaczymy, że morwa (a właściwie jej owoce) pojawia się tylko dwukrotnie w tekście biblijnym. Wspomina o niej Pierwsza Księga Machabejska (6, 34) podczas opisu bitwy pod Bet-Zacharia, którą Juda Machabeusz przegrał m. in. przez włączenie do walk po stronie króla Antiocha słoni bojowych rozjuszonych czerwonym sokiem z owoców morwy. Zwierzęta nazwane przez autora bestiami zmiażdżyły szeregi Judejczyków tratując wszystko i wszystkich na swojej drodze. Uderza tutaj podobieństwo do apokaliptycznych bestii, które zabijały sprawiedliwych i zwodziły mieszkańców ziemi nakłaniając do oddawania czci szatanowi. Co ciekawe – ostatecznie (Ap 19, 20 i 20, 10) diabeł, bestie i fałszywy prorok zostali wrzuceni do jeziora (= morza) ognia i siarki, a przecież o wyrwaniu morwy i wrzuceniu jej do morza wraz z korzeniami mówi Jezus swoim uczniom.
Jestem przekonany, że Chrystus chce nas dziś uczyć odwagi i przezorności wobec zła. Nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że mamy na co dzień wiele okazji do tego, by nakarmić zmysły zapachem lub nawet owocami pokus, które działają na naszą wyobraźnię jak jagody morwy na biblijne słonie. Ile razy pozwoliliśmy sobie na odurzenie i fascynację sprawami niosącymi za sobą fatalne konsekwencje – zgorszenie sobą, rozczarowanie oczekiwaniami, czy zmiażdżenie skutkami naszego myślenia i działania…, a może nawet otwarcia duszy i ciała na stratowanie przez rozwścieczone demony. I mimo szczerego postanowienia poprawy zdarzało się wracać do tego samego - tak dobrze znanego - „zapachu” grzechów.
Dlatego Jezus daje jedyną skuteczną receptę - wiarę. Być może będzie jak ziarenko gorczycy, ale przecież nie wielkość wiary jest tu istotna - liczy się Ten, któremu wierzymy! Ludzkie siły zawodzą i często sami odkrywamy, że nic nie potrafimy już zrobić, by się poprawić, zwyciężyć czy zrezygnować z przywiązania do zła, ale Chrystus JEST Zwycięzcą i PANEM - Jego wierność w miłości wobec Ojca sprawia, że na nowo może w nas płonąć charyzmat Boży (por. 2 Tm 1, 6) i życie w wierności Bogu (por. Ha 2, 4). Dlatego nie bójmy się prosić Jezusa o wzmocnienie naszej wiary, o pomoc i odwagę skruchy, a może też o uwolnienie od zgubnego zapachu i smaku owoców morwy. O wiele lepszy smak ma Eucharystia…

ks. Grzegorz Mączka

Słowo, które ożywia

Umiłowani synowie

Ewangeliści synoptyczni  rozpoczynają opowiadanie o publicznej działalności Jezusa od wydarzenia chrztu w Jordanie (Mt 3, 13-17; Mk 1, 9-11; Łk 3, 21-22).  Podczas chrztu zostaje objawiona prawdziwa tożsamość Jezusa (umiłowany Syn Ojca) oraz sposób w jaki będzie On realizował swoją dalszą misję (solidarność z grzesznikami).

Trzydziestoletni Jezus opuszcza rodzinny Nazaret i razem z tłumem przychodzi nad Jordan, gdzie Jan Chrzciciel nawołuje do nawrócenia i udziela chrztu. Ten, któremu Jan nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów, który chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem (por. Łk 3, 16) z tłumem grzeszników czeka w kolejce na chrzest. Przyjmuje Janowy chrzest nawrócenia nie z powodu popełnionych grzechów, ale za grzechy swojego ludu. W geście solidarności z każdym grzesznikiem. On jest zapowiadanym przez Izajasza Sługą Pańskim, który nie przyszedł, aby sądzić i potępiać (por. Iz 42, 1-4), ale który obarczył się naszym cierpieniem i wziął na siebie nasze ciężary i grzechy (por. Iz 53,4-7). Logika solidarności z grzesznikami, zamanifestowana podczas chrztu, ożywiać będzie całą Jezusową działalność. W imię tej solidarności wyciągał będzie ręce do celników, przebaczał jawnogrzesznicom, przygarniał marnotrawnych synów, uzdrawiał chorych, uwalniał opętanych, szukał zagubionych. Ta sama logika zaprowadzi Go aż na krzyż.
Chrzest w Jordanie jest momentem objawienia prawdziwej tożsamości Cieśli z Nazaretu. Jezus, człowiek z krwi i kości, taki jak wszyscy inni, wmieszany w anonimowy tłum, zostaje nagle rozpoznany i zidentyfikowany. To nad Nim otwiera się niebo, na Niego zstępuje Duch Święty, a głos z nieba oznajmia: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym” (Łk 3,22). Jezus z Nazaretu jest więc prawdziwym Bożym Synem, Bogiem z nami, wypełnieniem wszystkich Bożych obietnic, pełnią objawienia, głosem i obliczem Ojca. Tylko On zna Ojca i może wskazać prawdziwą drogę, prowadzącą do Niego. Kluczem do zrozumienia tajemnicy Jezusa jest Jego wyjątkowa relacja z Ojcem, ścisła więź miłości, która sprawia, że stanowią jedno. On przyszedł na świat właśnie po to, aby całym swoim życiem pokazać, że Bóg jest miłością. Aby człowiekowi, który wymyślił i wierzy we wiele karykatur Boga, ukazać prawdziwe – miłosierne, uśmiechnięte, zatroskane – oblicze Ojca.
Jezus, umiłowany Syn, przekonuje każdego z nas, że i my jesteśmy dziećmi Boga, ukochanymi i upodobanymi nie z powodu naszej doskonałości i szczególnych zasług, ale dzięki ogromowi Jego miłosiernej miłości. Trzeba ciągle odkrywać na nowo wspaniałość otrzymanego na chrzcie daru i cieszyć się nim na co dzień.

ks. Piotr Bałoniak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!