TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 13:24
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów

Credo...wierzę...

Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów

jeden chrzest

Kiedy zastanawiamy się nad sensem wiary, a potem nad tym artykułem Credo możemy poczuć niepokój, zakłopotanie, a może nawet zrodzić się w nas krytyka. Przecież wiara dotyczy Osoby, Osoby Boga. Wierzyć znaczy uznać coś w sposób bezwarunkowy za prawdę, ale ze względu na osobę Świadka. Wierzymy tak naprawdę w coś, ze względu na Kogoś, ze względu na Boga, który objawił się nam w Chrystusie. 

Warto może na wstępie zauważyć pewien kontekst. Ten artykuł wyznania wiary jest poprzedzony mocnym akordem wyznania wiary w Kościół. Wiara w Kościół odsłania jego prawdę i piękno, odsłania świętość Kościoła, nawet jeśli jest to święty Kościół grzesznych ludzi.

Wykład wiary w Katechizmie Kościoła Katolickiego, mówiąc o Kościele kończy się dwoma paragrafami  na temat komunii świętych i Maryi – Matki Chrystusa i Matki Kościoła. To przypomina nam, że mówiąc „Kościół” słyszymy słowo „świętość”, mówiąc „wspólnota uczniów Chrystusa”, mówimy o ludziach szczególnie wezwanych do świętości. To dlatego w listach Nowego Testamentu znajdujemy słowa adresów: „do świętych Kościoła w…”

Trzeba to przypominać zarówno sobie, jak i innym, zwłaszcza dziś, gdy słowo „Kościół” rezonansuje zgoła inaczej – gdy pada słowo „Kościół” w przestrzeni publicznej czy medialnej, możemy być pewni, że odbitym echem będzie słowo „afera”, „skandal”, „zło”. Jeżeli jest to zabieg nieprawdziwy to jednak nie zmienia to faktu, że zło jest udziałem uczniów Chrystusa. Raz jeszcze trzeba powiedzieć – święty Kościół, ale grzesznych ludzi. Temat grzechu jest w Kościele traktowany z niezwykłą powagą. 

Warto w tym miejscu sięgnąć do sceny pierwszego grzechu pierwszego człowieka i warto tam zauważyć swoistą anatomię pokusy i grzechu, którą rozpoczyna prowokacja szatana (kusiciela). Tragedią człowieka jest uległość tej prowokacji. Można choćby dla ilustracji porównać dwa takie teksty. Pierwszy z nich wyraża Boży nakaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2, 16b-17). W interpretacji skuszonej Ewy ten nakaz zostaje zmodyfikowany: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli” (Rdz 3, 2b-3). 

Cała wielkość Bożego daru, przywileju (dwukrotnie wyrażona w Bożym przykazaniu („z wszelkiego...”, „według upodobania...”) zostaje całkowicie pominięta, zminimalizowana do rangi banału. Z kolei precyzyjny i oczywisty Boży zakaz (oczywisty w sensie przypomnienia, że człowiek nie jest absolutnym władcą świata) - zostaje zekstremalizowany, przesadnie zaostrzony („w środku ogrodu...”, „nawet go dotykać...”). 

Co to oznacza? Najpierw odrzucenie wielkości Bożego daru, zarazem odrzucenie obrazu Boga jako Miłości, a przyjęcie fałszywego obrazu Boga jako tyrana. Jest to także rezygnacja z relacji miłości do Boga, a w jej miejsce pojawia się podjęcie zafałszowanej relacji do rozumu. Oznacza to zatem - radykalne osłabienie wrażliwości na Boga, ustawienie świata, w którym człowiek zaczął żyć po grzechu jako świata dla Boga zakrytego. Jest też konsekwencja tego stanu rzeczy: osłabienie wrażliwości na Boga - osłabienie wrażliwości na człowieka, które tworzy kulturę antysolidarnościową. Warto znów zestawić dwa teksty odsłaniające relacje międzyosobowe. W pierwszym Adam wypowiada hymn zafascynowania kobietą, darem kobiecości w jego człowieczeństwie: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta” (Rdz 2, 23b.c). W drugim, po grzechu opis kobiety zmienia się istotowo: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem” (Rdz 3, 12). Przestaje być darem, staje się rzeczywistością uciążliwego nadania. Niszczycielska moc grzechu – poczynając od pierworodnego jest konieczna byśmy zrozumieli siłę wyznania mocy chrztu na odpuszczenie grzechów.  Moc jest tutaj słowem bardzo właściwym. Przeczytajmy słowa katechizmu: „Symbol Apostolski łączy wiarę w odpuszczenie grzechów z wiarą w Ducha Świętego, a także z wiarą w Kościół i w komunię świętych” (976) i „Chrzest jest pierwszym i podstawowym sakramentem odpuszczenia grzechów, ponieważ jednoczy nas z Chrystusem, który umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia , „abyśmy i my wkroczyli w nowe życie” (Rz 6, 4)” (977). To bardzo ważne słowa. One uczą tego, że grzech jest w człowieku zjawiskiem tak poważnym, tak niszczącym, że człowiek nie może zbawić sam siebie. Nie wystarczy sama pokuta pojęta jako narzucone sobie umartwienie, nie wystarczy dążenie do doskonałości pod sankcjami rygoru i treningu doskonałości. Człowiek nie zbawi sam siebie. Nie wystarczy człowiek, nawet w porywie największego wysiłku wspartego najczystszymi łzami. Potrzebujemy mocy Zbawiciela. Ta moc została wyrażona w dziele zbawczym Chrystusa, gdy niemożliwe stało się możliwym – Chrystus zwyciężył to, co wydawało się nieodwracalne i raz na zawsze zwycięskie – zwyciężył śmierć, a wraz z nią szatana i grzech.

Głosząc chrzest na odpuszczenie grzechów tak naprawdę głosimy moc Chrystusa Zbawiciela: „Nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół Święty. […] Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, pragnie, by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego, kto odwraca się od grzechu” (982).

Im bardziej dostrzegamy powagę grzechu i jego mocy, tym bardziej widzimy i zachwycamy się mocą Boga, niezrównanie większą. To wszystko uczy najpierw powagi sakramentu chrztu. Aż nietaktem byłoby zestawianie jego mocy i piękna z banalizacją i sprowadzaniem go do tradycji rodzinnej. Nietaktem byłoby mówienie zamiast o potrzebie świadków wiary w chrzcie, o rodzicach chrzestnych dobieranych wedle miary prezentów.

Natomiast trzeba wspomnieć o realizmie Kościoła. Świadom radykalnej skuteczności chrztu – Kościół jest równie świadom naszej grzeszności: „Kto w walce ze skłonnością do złego byłby tak mocny i czujny, by uniknąć wszelkiej rany grzechu? „Było więc konieczne, aby Kościół miał moc odpuszczania grzechów także w inny sposób niż przez sakrament chrztu” (979). Dlatego mamy też sakrament pokuty.

ks. Paweł Bortkiewicz TChr


 

Twoje grzechy są odpuszczone

Tak możemy zatytułować historię, którą ukazuje ten obraz, a znaną nam z Ewangelii wg św. Łukasza. Obok Jezusa główną postacią jest kobieta, która przychodzi na ucztę do domu Szymona faryzeusza. Wydawałoby się, że bohaterem powinien być sam Szymon, który jest gospodarzem i zaprosił Jezusa.

Kiedy szukałam obrazu ilustrującego odpuszczenie grzechów, ten fragment Ewangelii nasunął mi się jako pierwszy, gdyż ukazuje Jezusa, który ma moc odpuszczania grzechów i grzesznicę, która gorąco pragnęła przebaczenia swoich win. Przychodzimy na ten świat z bagażem grzechu pierworodnego i przez chrzest zostaje on z nas zmyty. W katechizmie (KKK 985) czytamy „Chrzest jest pierwszym i podstawowym sakramentem przebaczenia grzechów”. A św. Piotr wzywał w dniu Pięćdziesiątnicy swoich słuchaczy: „Nawróćcie się (...) i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego” (Dz 2, 38). Patrząc na obraz, nie wiemy, czy ta kobieta przyjęła chrzest. Widzimy ją pochyloną nad stopami Chrystusa, pragnącą uwolnienia od ciężaru grzechu. Nie przejmowała się tym, że to był czas posiłku, widzimy bowiem po prawej stronie obrazu zastawiony stół i ucztujących biesiadników. Nie zważała na to, że zaproszeni goście spoglądali na nią potępiająco. Wiedzieli przecież, kim jest i jaką ma reputację. Postrzegamy ją jako symbol grzesznika żałującego za grzechy. 

Widzimy Jezusa siedzącego na honorowym miejscu, który w geście błogosławieństwa ma uniesioną prawą rękę i jak wiemy z przekazu św. Łukasza, powiedział wtedy: „Twoja wiara cię ocaliła. Idź w pokoju”. Przebaczenie grzechów to pojednanie człowieka z Bogiem i przemiana grzesznego życia przez Ducha Świętego, a także dar nowego serca z ciała, by człowiek jako istota odrodzona mógł wieść nowe życie dziecka Bożego. A św. Augustyn pisał, że odpuszczenie grzechów jest „większym cudem niż stworzenie świata”. 

Autorem tego obrazu jest najwybitniejszy przedstawiciel nurtu klasycznego we francuskim malarstwie XVII wieku Nicolas Poussin. Pochodził z Francji, ale działał głównie w Rzymie. Urodził się 15 czerwca 1594 r. O jego edukacji artystycznej wiadomo niewiele. Artysta samodzielnie studiował reprodukcje dzieł włoskich mistrzów renesansu. Do Rzymu wyjechał zachęcony przez poetę Giambattistę Mariniego, który zachwycił się obrazami Poussina namalowanymi na zamówienie jezuitów z okazji kanonizacji Ignacego Loyoli i Franciszka Ksawerego. Jednym z ważniejszych kolekcjonerów jego obrazów stał się Cassiano dal Pozzo, sekretarz Barberiniego, właściciel ponad 50 płócien malarza. W 1640 r. Ludwik XIII nadał mu tytuł pierwszego malarza królewskiego i powierzył kierownictwo nad pracami dekoracyjnymi w Luwrze. Artysta pragnął, by jego obrazy nie tylko były estetycznym doznaniem, ale chciał zmusić widza do wysiłku intelektualnego, gdyż wierzył w etyczne i dydaktyczne oddziaływanie malarstwa. 

Malarstwo Nicolasa to bogactwo inspiracji i znakomity przykład dla przyszłych pokoleń. Był twórcą nowego gatunku, w którym ukazywał idealny krajobraz, naturę i człowieka. Tworzył uporządkowany, racjonalny obraz, w którym panował umiar, prostota, czytelna kompozycja, a nawet racjonalizm i chłód. Wszystko było na swoim miejscu w majestatycznym otoczeniu i powiązane są ze sobą. Poussin tworzył  kompozycje, które są jednymi z najpiękniejszych krajobrazów w malarstwie. Mimo sukcesów prowadził skromne życie. W 1664 r. Jean – Babtiste Colbert i Charles Le Brum chcieli, by Poussin objął stanowisko prezydenta Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby, jednak list z prośbą nie zdążył dotrzeć do adresata. Poussin zmarł.  Został pochowany w kościele San Lorenzo in Lucina.

Arleta Wencwel

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!