Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana! (Ezechiel)
Dziś naszym przewodnikiem po tajemnicy pierwszeństwa
Boga w miłości będzie prorok Ezechiel, który - w odróżnieniu
od znanych nam Izajasza, Amosa, Ozeasza i Jeremiasza
– wypełniał swoją misję poza ziemią obiecaną.
Wygnanie
Urodził się na terenie królestwa judzkiego, które zostało zdobyte przez Babilonię w 586 r. przed Chr. Dynastia Dawida ostatecznie upadła, a Jerozolima została całkowicie zburzona. Dziesięć tysięcy Judejczyków (por. 2Krl 24, 14) przebyło tysiące kilometrów w marszu śmierci z Jerozolimy na tereny dzisiejszego Iraku i Iranu. Między nimi znajdował się Ezechiel, 30-letni kapłan z pokolenia Lewiego i rodu Sadoka. Osiedlił się w mieście Tell-Abib, nad kanałem Kebar. Co mógł robić kapłan na obczyźnie, daleko od zniszczonej świątyni? Jego naród utracił wszystko: ziemię, wolność, kult religijny - jak mógł mu pomóc? Żył wśród upokorzonych ludzi, którzy pytali z goryczą: gdzie jest nasz Bóg i Jego moc? Ale właśnie w poniżeniu i porażce Bóg szuka swojego ludu, aby okazać się mocnym w przebaczeniu i uczynić go mocnym w nawróceniu. Takie jest hebrajskie znaczenie imienia Ezechiel (Bóg jest mocny lub Bóg czyni mocnym).
Powołanie
W piątym roku po uprowadzeniu Ezechiel zostaje powołany na proroka podczas wizji, która ukazuje istotę jego przyszłej misji. Przedstawiała ona Szekinę (Chwałę) Boga w postaci rydwanu (ruchomego tronu na kołach), który w tradycji żydowskiej nosi nazwę Merkaba. Była ona otoczona przez cztery istoty o różnych twarzach: człowieka, lwa, wołu i orła (por. Ez 1,1-28; 2,1-7). W Apokalipsie (por. 4,6-8) odnajdujemy ten obraz i owe tajemnicze istoty, które w tradycji Kościoła stały się symbolami czterech ewangelistów: człowiek – Mateusz; lew – Marek; wół – Łukasz; orzeł – Jan. Merkaba to symbol Dobrej Nowiny, która rozchodzi się na wszystkie strony świata i szuka człowieka gotowego z wiarą ją przyjąć. Ezechiel zostaje powołany do głoszenia Słowa ludziom „o bezczelnych twarzach” (2, 3), nie tylko przez kazania, ale także za pomocą prorockich znaków.
Pierwsza synagoga
Starsi ludu przychodzili do Ezechiela, aby szukać u niego rady i jego dom stał się dla wygnańców ośrodkiem życia religijnego, gdzie słuchano świętych Ksiąg i rozpoznawano wolę Bożą w trudnych momentach (por.
8, 1; 14, 1; 20, 1). Ezechiela nazwano potem ojcem judaizmu, czyli tej formy życia religijnego, którego centrum nie jest już świątynia, ale synagoga. Jej obrazem jest wizja doliny, która poprzednio była wypełniona Bożą Chwałą (por. 3,22-23), a teraz jest pełna ludzkich kości, starych i zeschłych (por. 37). Oto Izrael na wygnaniu - grzechy doprowadziły go do stanu, który wydaje się całkowicie beznadziejny: „(…) kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: Wyschły kości nasze, znikła nadzieja nasza, już po nas” (37, 11). Prorok wydaje polecenie: „Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana!” (37, 4). Wtedy ukazuje się potęga Słowa Bożego, które ma moc przywrócić do życia pozornie bezpowrotnie straconych ludzi: „(…) wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój” (37, 13).
Szczęśliwa wina
Niewola w Babilonie była skutkiem długiego pasma niewierności Izraela wobec przymierza zawartego na Synaju. Ale właśnie z konsekwencji grzechu Bóg – uprzedzający w miłości - wyprowadza ratunek: gdy zabrakło świątyni i kultu, Izrael odkrywa moc proroctwa i pociechę płynącą z Pism. Na obczyźnie - daleko od Kannanu, który był dowodem wierności Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba - wygnańcy poznają, że Jahwe jest Panem świata i jest z ludem na wygnaniu. Aby się z Nim spotkać, nie trzeba szukać świętego miejsca i czasu, ale to konkretne miejsce i czas, w którym żyje człowiek jest właściwe i jedyne dla spotkania z Bogiem. Takie doświadczenie jak niewola babilońska, tradycja Kościoła nazwała szczęśliwą winą, „skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel” (Exultet). Ostatecznie bowiem to Jezus jest prawdziwym Słowem, które Bóg przewidział, aby nas szukało i ratowało tam, gdzie nas wygnały nasze grzechy.
Ks. Robert Pisula
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!