TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Lipca 2025, 02:42
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

We wdzięcznej pamięci…

We wdzięcznej pamięci…

Nie lubię listopada. Jakoś bardzo mi się dłuży ten miesiąc. Zacznie się już niedługo, a jego pierwsze dni to bardzo ważny czas. Najpierw radujemy się, że mamy aż tylu orędowników w niebie, czyli świętych, a zaraz potem wspominamy naszych wszystkich zmarłych.
Myśląc o świętych, myślimy o sobie i o tym, że każdy jest do świętości powołany. Wspominając bliskich, pamiętamy, że i my do nich dołączymy. Gdy nas opuszczają, jest nam bardzo trudno…
Hubuś wrócił ze szkoły bardzo smutny i poruszony. Widać było, że coś go gnębi, ale nikt nie musiał ciągnąć go za język. Chłopiec sam zaczął mówić.
- Mamo – zaczął, – dzisiaj był okropny dzień w szkole. Julka na przerwie odebrała telefon od taty i nagle zaczęła krzyczeć i tupać nogami.
- Co ty mówisz? - zdziwiła się mama. - Co się stało?
- Najpierw nikt nie wiedział, bo Julka zalała się łzami i nie chciała z nikim rozmawiać. Dopiero po chwili podeszła do niej pani od przyrody i próbowała ją uspokoić – mówił Hubuś.
Pani Monika czuła, że to wstęp do rozmowy na poważny temat.
- No i – opowiadał dalej Hubuś, – wreszcie Julka wrzasnęła, że zmarł jej dziadek, tata taty.
- Rozumiem – powiedziała mama.
- Pani od przyrody trochę się zdziwiła, że tata Julki zadzwonił do niej, gdy była w szkole, ale ona powiedziała, że tak się umówili. Julka chciała wiedzieć od razu, bo to był jej ukochany dziadek. Po przerwie tata przyjechał i zwolnił ją z lekcji.
- Wiesz synku, to bardzo trudna sytuacja i bardzo przykra.
- Wiem – zgodził się Hubuś. - Ja jej współczuję z całego serca, tylko nie wiem, co mam powiedzieć, gdy się spotkamy.
- No właśnie to – powiedziała spokojnie mama. - A jeśli będzie chciała, to możesz ją przytulić, wysłuchać i podać chusteczkę, gdyby się rozpłakała.
- A ona teraz będzie nosić czarne ubrania?
- Nie wiem. Nie sądzę - pokiwała przecząco głową. - Dorośli mają w zwyczaju ubierać się na czarno przez rok od śmierci bliskiej osoby, ale nie jest to obowiązek.
- Bo żałobę nosi się w sercu?
- Tak - zdziwiła się mama. - A kto ci tak powiedział?
- Ty! Nie raz tak mówiłaś, jak gadałaś z tatą o różnych ludziach.
- Możliwe. Najważniejsze, że zachowujemy pamięć o zmarłych, ale jeśli komuś pomaga taki strój, bo dzięki temu jakoś daje wyraz swoim odczuciom, to w porządku.
- A odwiedzanie grobów jest obowiązkowe? - zapytał Hubuś.
- Nie - odparła mama. - Nasza obecność na cmentarzu to wyraz pamięci i szacunku do bliskich, których już nie ma wśród nas.
- A nie wystarczy się pomodlić?
- Cały rok modlimy się za zmarłych, nie tylko na początku listopada, ale w tych właśnie dniach ogarniamy myślami wszystkich, którzy zmarli – wyjaśniła mama. - A znicze i kwiaty to taki zewnętrzny wyraz naszej pamięci. I wcale nie muszą to być olbrzymie wiązanki i największe znicze.
- Jeśli się zgodzisz, to w tym roku ja zapalę wszystkie lampki.
- Zgoda – uśmiechnęła się mama. - A dla swojej koleżanki bądź teraz wyrozumiały.

Wyprzedzili nas. Wszyscy, którzy już odeszli. Oni już wiedzą, już poznali Jego święte oblicze. Módlmy się za ich dusze. I za siebie, żebyśmy szli w dobrym kierunku. Odwiedzając groby swoich bliskich zapamiętujcie drogę. Zapiszcie sobie, jak dojść do grobu ciotki Halinki, czy prababci Jadzi. To ważne. Spróbujcie się dowiedzieć jak najwięcej o tych, których groby odwiedzicie. Patrząc na tabliczkę z imieniem, będziecie wiedzieć, że to nie ktoś obcy, ale ciocia, dziadek, sąsiadka.

Ewa Makowska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!