Wakacje z Bogiem
Gorący piasek i szum morskich fal… Piękne widoki i mnóstwo górskich szlaków do przebycia… Spokojne jezioro, las albo działka… Wakacje to najbardziej wyczekiwany przez was czas w ciągu roku. Czekacie na nie dziesięć dłuuugich miesięcy i wreszcie są! Każdy z was zasłużył na odpoczynek. Wasi rodzice także. Odpoczywać można różnie. Jedni uwielbiają wygrzewać się na słońcu i plaża nad morzem to wymarzone miejsce dla nich. Drudzy wolą piesze wędrówki w górach, zwiedzanie ciekawych miejsc, odkrywanie tego, co nieznane. Jeszcze inni odpoczną, gdy będą mogli pluskać się w jeziorze, w otoczeniu lasu. Ktoś wybierze się poza granicę naszego kraju. Dla każdego coś innego, ale ważne, by z wakacyjnych podróży wrócić rzeczywiście wypoczętym. To ważne, bo taki wyjazd to jak „ładowanie baterii”. Człowiek musi odpoczywać, żeby mógł pracować i uczyć się. Niekiedy chcielibyśmy z naszego wolnego czasu „wyciągnąć” jak najwięcej i zdarza się, że właśnie w wakacje rezygnujemy z niedzielnej Mszy Świętej, z modlitwy. Można to jakoś pogodzić?
- Ale będzie fajnie! - cieszyła się Agatka.
- Cały tydzień nad morzem!
- No pewnie! - wtórował jej Hubuś. - A spakowałaś już wszystko?
Dziewczynka skinęła głową. Wielka torba z ABSOLUTNIE NIEZBĘDNYMI RZECZAMI stała w przedpokoju, gotowa, by następnego dnia znaleźć się w domku, niedaleko plaży.
- Ja też zabrałem parę drobiazgów - Hubuś wskazał na drugą torbę. Była nieco mniejsza, ale i tak mama co chwilę łapała się za głowę.
- Jak my to pomieścimy w naszym aucie?
- Damy radę! - tata był pewien, że jak co roku wszystko uda się upchnąć do samochodu.
- Grunt to odpowiednia kolejność wkładania bagaży.
- Zapewniam was, że podróż będzie ciekawa, ale i męcząca, chyba, że duże dzieci potrafią już nie marudzić i nie kłócić się w czasie drogi – mama spojrzała znacząco na dzieci.
- Jak będziemy na miejscu to pobiegniemy przywitać się z morzem. Potem wniesiemy nasze klamotki do domku i zjemy coś dobrego.
- I co dalej? - zapytał Hubuś.
- Późnym popołudniem pójdziemy do kościoła.
- Coo? - zdziwił się chłopiec.
- No przecież przyjedziemy w niedzielę i nie ma powodu, żebyśmy mieli nie być na Mszy Świętej – wyjaśnił tata.
- Ale są wakacje! Moglibyśmy drugi raz pójść na plażę, a poza tym będziemy bardzo zmęczeni i na pewno w kościele nie będzie nikogo, bo nikt nie będzie pamiętał o Mszy – Hubuś wyliczył tak szybko, że aż zabrakło mu tchu.
- My pamiętamy – odpowiedział tata. - I choćby rzeczywiście nikt nie przyszedł oprócz nas, to my chcemy przeżyć niedzielę tak, jak tutaj, gdzie żyjemy na co dzień.
- A nie moglibyśmy odpuścić? - ciągnęła Agatka. - Jak wrócimy, to pójdziemy do naszego kościoła.
- Oczywiście, że możemy – zgodził się tata. - Pytanie, czy chcemy. Czy wakacje mają być też czasem wolnym od Pana Boga, od modlitwy, od Mszy Świętej.
- I czemu miałoby to służyć – wtrąciła mama. - Bo na pewno nie nam. Pomyślcie, że taka Msza Święta w miejscu naszego wakacyjnego odpoczynku to okazja do podziękowania za ten czas, za cały rok pracy i nauki.
- No i przekonamy się, czy inni wpadli na pomysł, by zrobić sobie wakacje od Pana Boga – dodał tata. - Myślę, że nie będziemy w kościele sami.
No to jak? Wakacje z Bogiem, czy wakacje od Boga? A może wakacyjne postanowienie. Więcej wolnego czasu = więcej modlitwy. Wszędzie tam, gdzie będziecie spędzać te dwa miesiące, będzie z wami Pan Bóg. Zabierzecie Go w góry, nad morze, nad jezioro, na działkę, na obozy i półkolonie?
Ewa Makowska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!