TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 07:15
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wakacje dla pilota

Wakacje dla pilota

Dobrze, że nadchodzi Wielki Post,

będzie się można wyrzec telewizji,

a poprzyglądać życiu

 

Jak na człowieka, który ładnych kilka lat swojego życia poświęcił studiowaniu mass mediów czyli środków społecznego przekazu, jak je ładnie nazywają dokumenty Kościoła, muszę dokonać dość nietypowego wyznania: otóż, coraz mniej lubię telewizję. A żeby być bardziej konkretnym, powiem, że zupełnie nie podobają mi się najnowsze „wynalazki“, które telewizornia nam serwuje w coraz większych dawkach.

I tak, nie podobają mi się paski z informacjami, które coraz częściej pojawiają się u dołu ekranu i to nie tylko w programach informacyjnych. Może nie mam wystarczająco podzielnej uwagi, ale te w kółko przebiegające newsy rozpraszają mnie i denerwują. Choć, z drugiej strony, trzeba powiedzieć, że jeśli kiedyś można było załamywać ręce i zamykać uszy słysząc sformułowania typu „a telewizja powiedziała, że…“, to dzisiaj przebiegające na paskach anonimowe informacje, najczęściej bez podania źródła, w pewnym sensie usprawiedliwiają takie wyrażenia. Co nie zmienia faktu, że mnie te paski denerwują.

Dalej, chciałbym powiedzieć, że nie lubię reality show, to znaczy podglądania na ekranie osób w sytuacjach spontanicznych czyli niewyreżyserowanych, tak przynajmniej utrzymują ich producenci (i jest cała masa ludzi, którzy im wierzą). Chciałbym tak powiedzieć, ale… nie mogę. Bo byłoby to w moim przypadku tak samo wiarygodne, jak stwierdzenie, że nie lubię narkotyków. Tak, tak, nie spróbowałem ani jednych, ani drugich. Wiem, że może trudno Wam w to uwierzyć, ale nigdy nie obejrzałem choćby jednego odcinka. Kiedy jeszcze mieszkałem w Italii i ruszył tam pierwszy włoski odpowiednik „Big Brothera“ powiedziałem sobie, że nie będę oglądał tego typu programów. Dla idei. Z zasady. I przynajmniej temu postanowieniu jestem wierny i wcale nie czuję się uboższy. Problem w tym, że coraz trudniejsze staje się dzisiaj znalezienie w telewizji czegoś, co nie byłoby jakimś „wielkim bratem”, czy „tańcem z lodami pod gwiazdami“ albo i bez lodów. Albo bez gwiazd. Wszędzie to udawanie realnego życia, i to jeszcze udawanie pod dyktando, bo wszystkie te reality show to polskie kalki zagranicznych pierwowzorów.

O, pardon! Zapomniałem, że jest jeden typowo polski reality show. Tak zwane transmisje przesłuchań specjalnych komisji sejmowych od różnych ciekawych afer; prawdziwych (komisje dowodzą, że ich nie było) i domniemanych (komisje próbują dowieść, że się jednak zdarzyły). Gdzie członkowie komisji udają, że dociekają prawdy, ich przewodniczący udają, że pilnują regulaminu, przesłuchiwani udają, że nic nie pamiętają, a firmy kosmetyczne testują jak długo działa środek przeciw poceniu się. A widzowie? Widzowie mają pilota.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!