TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 23 Sierpnia 2025, 02:05
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

W ramionach Odkupiciela - Mielęcin

W ramionach Odkupiciela

Świątynia w Mielęcinie to spełnione marzenie setek ludzi, którzy zapragnęli mieć w swoim najbliższym otoczeniu miejsce kultu religijnego. I choć w ówczesnych czasach trudno było o pozwolenie na budowę takiego „obiektu”, nie poddali się, a co więcej własnymi rękami ją wybudowali.

Na miejscu karczmy
Mój materiał o świątyni rozpocznę od informacji, które przekazał mi proboszcz parafii św. Mikołaja w Parzynowie ks. Mirosław Jankowski, a które były opublikowane kilka lat temu w „Życiu Gminy Bralin”. Zaznaczę tutaj, że opisywana świątynia jest kościołem filialnym pw. Chrystusa Odkupiciela wymienionej parafii. I tak we wspomnianym artykule Jana Drobnickiego opisana jest budowa kaplicy w Mielęcinie.
Zaczyna się ona od relacji ze spotkania, w którym uczestniczył ówczesny naczelnik gminy Bralin Zbigniew Dunajski. Jak napisał autor tegoż artykułu, jednym z tematów zebrania, oprócz wyboru sołtysa i Rady Soleckiej, była sprawa walącego się budynku po dawnej karczmie. W ruinach tejże karczmy bawiły się dzieci, co stanowiło dla nich zagrożenie. Wniosek mieszkańców o konieczności rozbiórki zdewastowanego budynku został pozytywnie zaopiniowany i przy udziale ludności wsi oraz pomocy urzędu gminy karczma została rozebrana wiosną 1983 roku. Autor zaznaczył również, że mieszkańcy wioski chcieli, by na tym miejscu wybudować salkę katechetyczną bądź kaplicę. Jednak budowa budynków sakralnych nie miała w tamtym czasie poparcia władz państwowych. Ale jak czytamy dalej, nie poddano się i podjęto się budowy kościoła.

Wspólnymi siłami
Jak pisze Jan Drobnicki, nadzór nad budową przypadł w udziale ówczesnemu proboszczowi parafii w Parzynowie, ks. Jerzemu Żurawskiemu. Jak zauważył autor cytowanego tu artykułu, budowa tak pięknego i tak upragnionego kościoła nie byłaby możliwa bez ogromnego zaangażowania mieszkańców, których trudno wymienić tu z imienia i nazwiska. Ale, jak zaznaczył dalej Jan Drobnicki, byli to nie tylko mieszkańcy Mielęcina i Weronikopola, ale także Taboru Małego, Utraty, Borku Mieleckiego, jak i Przybyszowa. Poza znacznymi datkami finansowymi były to też tysiące godzin pracy na budowie i przy urządzaniu świątyni oraz dary rzeczowe. Oszacowano, że wkład finansowy zebrany na budowę od ludności wyniósł ponad 2 miliony ówczesnych złotych, a robociznę i inne darowizny oszacowano na kwotę 3,5 miliona złotych. Wszystko to pozwoliło na wykonanie projektu, który wyznaczał wysokość murów od fundamentu na 4,5 m, a ich grubość to 0,6 m. Natomiast wysokość więźby dachowej zaprojektowano na 9 metrów, a sam dach o powierzchni 240 m².
Prace przebiegały w szybkim tempie, bo od momentu wytyczenia zarysu fundamentów, co miało miejsce we wrześniu 1983 roku, już w październiku ruszyły prace budowlane. A po około dwóch miesiącach zakończono budowę murów. Wiosną 1984 roku został wykonany wieniec i szalunki. Do końca maja 1984 roku trwały prace wykończeniowe na budowie oraz urządzanie wnętrza kościoła. Posadzkę wyłożono z odpadów marmurowych, a następnie wyszlifowano. W połowie czerwca 1984 roku ukończono wszelkie prace urządzeniowe, wyposażeniowe i porządkowe. I tak na miejscu po starej karczmie stanął upragniony kościół, który w niedzielę, 24 czerwca 1984 roku poświęcił biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej ks. bp Stanisław Napierała. Na uwagę zasługuje jeszcze jedna wiadomość, a mianowicie, że kamień węgielny pod budowaną świątynię został poświęcony przez papieża Jana Pawła II podczas jego pielgrzymki do Polski w czerwcu 1983 roku.

Spod ręki proboszcza
Budynek kościoła można powiedzieć jest dość skromny, gdyż posiada nowoczesną, współczesną szatę architektoniczną. Wznosi się na planie prostokąta i jest budowlą jednonawową z dwuspadowym dachem. Przy elewacji frontowej znajduje się otwarta przybudówka z wejściem głównym, które posiada własny dach, pomiędzy którego skrzydłami widnieje krzyż. Natomiast zaglądając do wnętrza świątyni pierwsze co zobaczymy, to dużych rozmiarów postać Chrystusa Odkupiciela. Figura ta znajduje się we wnęce prezbiterialnej, została wyrzeźbiona przez proboszcza Parzynowa ks. Jerzego Żurawskiego, który piastował tą funkcję w latach 1979-1982. Pierwotnie była namalowana na ścianie. Chrystus przyodziany jest w skromną szatę przewiązaną sznurkiem. Z lewego boku szata jest jakby rozdarta, a spod niej wypływa krew z przebitego boku Chrystusa. Ma On uniesione ręce, a na dłoniach ślady po gwoździach, którymi przybito Go do krzyża. Tutaj jednak krzyża nie ma, jest sama postać Jezusa. Na głowie Chrystusa jest umieszczona duża korona cierniowa. Wszystko to bardzo wymownie mówi o męce Chrystusa.

Obok niej znajdują się dwa obrazy. Ten po lewej stronie to wizerunek Miłosierdzia Bożego. Pod obrazem znajduje się tabernakulum, wkomponowane w krzyż w postaci mozaiki zrobionej z kawałków kamienia wmurowanych w ścianę. Natomiast po prawej znajduje się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, który ufundowała rodzina Danuty i Jerzego Łebskich z Weronikopola. Nad wizerunkiem Matki Bożej zawieszone jest zdjęcie św. Jana Pawła II. W świątyni są także stacje Drogi krzyżowej rozmieszczone na ścianach świątyni, gdzie również znajdują się wysokie okna z przezroczystymi szybami, które doświetlają wnętrze. Zakupu stacji Drogi krzyżowej i używanych organów produkcji włoskiej dokonał ks. Żurawski. Sklepienie sufitu jest wykonane z drewna. W celu snagłośnienia świątyni zakupiono też wzmacniacz, głośniki i mikrofon. Dodam jeszcze, że elementy ołtarza szlifowane były u kamieniarza w Ostrzeszowie, a ołtarz wymurował Sylwester Biegański. W świątyni tej nie ma empory muzycznej.
Zauważę tutaj jeszcze, że w kolejnych latach przeprowadzono szereg remontów. I tak w 2008 roku wykonano nowe okna i drzwi, w 2009 roku została wykonana nowa elewacja, w 2011 roku świątynia zyskała nowy dach. Dziesięć lat później, bo w listopadzie 2021 roku, w świątyni pojawiły się nowe ławki. Nota bene przekazane z parafii św. Jadwigi Królowej w Ostrzeszowie. Zostały one gruntownie odnowione. Na placu przykościelnym ustawiona jest figura Jezusa Chrystusa. ■

Tekst Arleta Wencwel-Plata

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!