TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 06 Sierpnia 2025, 13:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

W domu św. Jana Chrzciciela

W domu św. Jana Chrzciciela

Zanim wejdziemy do wnętrza kościoła warto spojrzeć w otwór w posadzce przed wejściem. Naszym oczom ukaże się posadzka bizantyjskiej świątyni. W niewielkim rombie umieszczono grecki napis: „Bądźcie pozdrowieni męczennicy Boży”. Upamiętnia on groby pierwszych męczenników, którzy ponieśli śmierć za czasów Heroda. Wskazuje nam też poziom i rozmiary pierwszego kościoła upamiętniającego dom rodzinny św. Jana Chrzciciela.

Dziś miejsce to skrywa średniowieczny kościół krzyżowców. Został on wzniesiony nad grotą – domostwem. Po zburzeniu przez muzułmanów odbudowali go franciszkanie w XVII w. Obraz i figury znajdujące się we wnętrzu opowiadają o tym wszystkim, co tu się rozegrało w czasach poprzedzających narodzenie Chrystusa. Przy głównym ołtarzu stoją figury przedstawiające Świętych Elżbietę i Zachariasza. Ukazano go w stroju arcykapłana – może przez szczególny szacunek, a może dlatego, iż był ojcem ostatniego z proroków Starego Przymierza? Poszczególne obrazy przedstawiają sceny z dzieciństwa i życia św. Jana Chrzciciela. Witraże w latarni kopuły, znajdującej się przed prezbiterium, opowiadają o cudzie jego narodzin, wydarzeniach, jakie rozegrały się w czasie, gdy udzielał chrztu nawrócenia nad Jordanem, aż po męczeńską śmierć, gdy sprzeciwił się rozwiązłości Heroda Antypasa. Przebijające się przez nie światło chce rozświetlić i uporządkować życie każdego z nas.
Na lewo do ołtarza znajdują się schody prowadzące do krypty. Z marmurowej obudowy wyłania się brunatna skała. Jesteśmy w miejscu, gdzie Jan Chrzciciel przyszedł na świat. Przypominają nam o tym promienie gwiazdy – jej światło mówi o darze życia. W środku znajduje się krzyż jerozolimski. Pochylamy się nie tylko nad tajemnicą narodzin człowieka, pochylamy się nad miejscem, gdzie przyszedł na świat prorok, który wskazuje nam na Zbawiciela. Przypomina o tym łaciński napis: „tutaj poprzednik Zbawiciela narodził się”. Marmurowe medaliony umieszczone przy niewielkim ołtarzu zbudowanym nad tym miejscem przypominają nam najważniejsze sceny z życia tego proroka. Prowadzą ku najważniejszemu: wzywał do nawrócenia, mówił o prostowaniu ścieżek swego życia, przypominał o konieczności oczyszczenia, podjęcia pokuty. Tak przygotowywanym ludziom wskazał wreszcie na Jezusa Chrystusa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Choć sam się wzbraniał, na wyraźne polecenie Jezusa udzielił Mu chrztu w wodach Jordanu. Po tych wydarzeniach odszedł, by w żaden sposób nie przesłonić sobą Zbawiciela. O tym najważniejszym wydarzeniu przypomina nam obraz ukazujący scenę chrztu Jezusa zawieszony nad wejściem do groty.
Wychodząc z kościoła mijamy kolejny z grobów z czasów bizantyjskich. Jest wykuty w skale. Prowadzi doń wąski korytarz. Ci, którzy uwierzyli słowu Ewangelii, którzy uznali Jezusa za Mesjasza, pragnęli, by ich ciała pochowano po śmierci jak najbliżej miejsc świętych, by tu mogli zmartwychwstać. W okolicy znajdują się jeszcze inne groty. Nie są miejscem kultu, ale były przedmiotem badań archeologów. Znaleziono w nich przedmioty pochodzące z czasów herodowych. Naczynia codziennego użytku potwierdzają, iż miejsce to w czasach, o których opowiada Ewangelia było terenem zamieszkałym przez ludzi.
Po prawej stronie kościoła znajdujemy tablicę, która przypomina nam nie tak odległe czasy II wojny światowej. To kolejny polski ślad w Ziemi Świętej z tego okresu. Upamiętnia szkołę dla polskich dziewcząt we franciszkańskim klasztorze. Polscy żołnierze i emigranci zadbali, by ocalonym dzieciom przywrócić siły fizyczne, pokazać zabytki okolicznych krajów, dać odpowiednie wykształcenie. Powstały tu harcerskie drużyny. Kiedy dzieci i młodzież maszerowały w Jerozolimie podczas uroczystości przypadających na poszczególne święta kościelne mówiono: to idzie przyszłość Polski. Szkoła ta istniała do początku roku 1948.
Zanim opuścimy sanktuarium poświęcone św. Janowi Chrzcicielowi trzeba jeszcze skierować wzrok na mur otaczający dziedziniec przed kościołem. Umieszczono na nim liczne tablice z hymnem zwanym „Benedictus”. Wypowiedział go św. Zachariasz, gdy nazwał nowonarodzone dziecko zgodnie z poleceniem Boga imieniem Jan. Rozwiązały się wtedy jego usta i pierwszymi słowami, jakie wypowiedział była modlitwa sławiąca Boga za dar Zbawiciela, porównanego do Wschodzącego Słońca, które wydobędzie nas z mroku śmierci. Zachariasz staje się dla nas znakiem człowieka wiary, który w otaczających go wydarzeniach odkrywa dar Boga, radość jaka wynika z wypełnienia się obietnic.
Tablic z modlitwą przybywa z każdym rokiem. Jest oczywiście i ta w języku polskim. Ufundowali ją franciszkanie w 1987 roku, jako wotum za 750 lat obecność w Polsce. Jej widok zaprasza do kolejnej, modlitwy: Niech będzie uwielbiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i wyzwolił go…

ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!