TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 15 Sierpnia 2025, 12:34
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

U źródeł życia

U źródeł życia

Północny brzeg Jeziora Galilejskiego skrywa pozostałości kilku miejsc związanych z publiczną działalnością Jezusa w Galilei. Jedno z nich nosi nazwę Tabgha. Ta nazwa pochodzi od zniekształconego przez arabów greckiego słowa heptapegon  - siedem źródeł. W tym rejonie znajduje się bowiem siedem gorących źródeł. Ich woda spływa w stronę jeziora. Jest lekko słona i zasiarczona. Osiąga temperaturę do 32 stopni. Kąpiel w takich wodach to doskonała regeneracja dla utrudzonego wędrowca. Tak jak starożytni mieszkańcy tych terenów również współcześni korzystają z ich dobroczynnych właściwości. Ale nie szczególne właściwości tych wód kierują nas w stronę tego miejsca. Naszą uwagę przyciąga niewielka budowla wzniesiona z wapiennych kamieni. Jest skryta wśród morza zieleni. To kościół upamiętniający nakarmienie przez Chrystusa tłumu ludzi pięcioma chlebami i dwoma rybami.

Wejście ozdabiają różnokolorowe krzewy bugenwilli. Przed naszymi oczyma przebiegają barwy bieli, żółci, różu i fioletu. Końcówki gałęzi krzewu przypominają potężne bukiety. Aż trudno uwierzyć, że to tylko liście, w których znajdują się niewielkie białe kwiaty. Z lewej strony bramy znajduje się potężny okrągły kamień. W środku wycięty jest otwór w kształcie równoramiennego krzyża. To chrzcielnica. Pochodzi z V w. po Chr. Dostała się w to miejsce z Hebronu położonego, na południu Judei. Trudno coś więcej opowiedzieć o jej losach. Zdumiewa piękno jej wykonania. Dziś zaprasza do refleksji nad sakramentem chrztu – bramą wprowadzającą do kościoła zbudowanego z żywych kamieni: ludzkich serc.
Obecna świątynia to rekonstrukcja starożytnych budowli wzniesiona w 1982 r. Opiekują się nim Benedyktyni. Jego plan wyznaczyły odkrycia przeprowadzone przez archeologów badających teren w latach trzydziestych. Odkryto wtedy pozostałości trzynawowej bazyliki, zaopatrzonej w atrium i narteks. Znaleziono także fragmenty mozaikowej posadzki zdobiącej wnętrze budowli. Pod nią odkopano pozostałości fundamentów wcześniejszego, skromniejszego kościoła, ufundowanego przez Józefa z Tyberiady. Niestety barbarzyński najazd Persów w 614 r. obrócił wszystko w ruinę i trzeba było czekać kilkanaście wieków, by przywrócić to miejsce pielgrzymom szukającym śladów Jezusa na galilejskiej ziemi. W centrum prezbiterium odsłonięto niewielką skałę, którą w swoich wspomnieniach z Ziemi Świętej opisywała w IV w. pątniczka Egeria, jako miejsce w którym Chrystus dokonał niezwykłego znaku – nasycił tłum zgłodniałych ludzi. Według jej relacji ówcześni pielgrzymi odłupywali kawałki tej skały, zbierając je do swoich domów. Współcześnie po zakończeniu badań archeolodzy osłonili to miejsce, budując pierwotnie drewnianą kaplicę, by z czasem dokonać dokładnej rekonstrukcji budowli. Postarali się również, by wyeksponować wszystkie zachowane pozostałości starożytnych kościołów.
Do wnętrza odrestaurowanej budowli wchodzimy przez kwadratowe atrium z podcieniami. W środku znajduje się niewielka fontanna. Woda wypływa z pyszczków siedmiu mosiężnych rybek. Ich liczba przypomina nazwę miejsca. W zachodniej części tablice pozwalają na poznanie historii bazyliki. Tu przewodnicy tłumaczą jej dzieje i symbolikę, by w środku kościoła zachować ciszę i nie przeszkadzać tym, którzy pragną się modlić. Zawieszone obok zdjęcia przypominają wizyty najważniejszych pielgrzymów, jacy na przełomie ostatnich wieków nawiedzili Tabghę: papieży Pawła VI, Jana Pawła II i Benedykta XVI.
W centrum kościoła znajduje się niewielki ołtarz, a pod nim skała. To tu Chrystus dokonał wspomnianego znaku. Zatrzymajmy się na chwilę, by przez słowa Ewangelii według św. Marka przyjrzeć się temu wydarzeniu. Opowiada on o nauczaniu Chrystusa. Podsumowuje je lakonicznie: uczył ich o wielu sprawach. Ewangelista nie wchodzi w szczegóły. Jego przekaz jest przeznaczony dla ludzi przygotowujących się do chrztu. Chce najpierw ukazać im moc Chrystusa. Później przyjdzie czas na głębsze wprowadzenie w Jego naukę. Owo nauczanie musiało trwać dość długo, skoro uczniowie zauważywszy, iż jest późna pora, zaproponowali Jezusowi odprawienie tłumów. Byli przecież na pustkowiu. Jeśli nie zakończą w odpowiednim czasie, owi ludzie nie zdążą dotrzeć do wiosek i zakupić sobie żywności, a wtedy sprawy mogą przybrać zły obrót. Jezus reaguje w sposób zaskakujący. Poleca, by uczniowie dali ludziom jeść. Ci są zaskoczeni. Trzeba będzie wydać dwieście denarów na chleb - ogromną sumę, by kupić żywność zebranego tłumu. Jezus wypowiedział te słowa, by obudzić w swoich uczniach odpowiedzialność za życie ludzi, których nauczał. Nie wystarczy ich zgromadzić, mówić piękne i ważne słowa, a potem pozostawić ich samych. Trzeba zatroszczyć się o ich  los. Po takim „przebudzeniu” uczniów, nakazuje im przynieść to, co mają: pięć chlebów i dwie ryby. Następnie odmawia błogosławieństwo i podaje uczniom pokarm a oni przekazują go zgromadzonym ludziom. W ten sposób nakarmiono pięć tysięcy mężczyzn. Ewangelista podkreśla, iż wszyscy jedli do sytości, co więcej, pozostało dwanaście koszy pełnych ułomków i resztek z ryb.
Opisane wydarzenie upamiętnia mozaika znajdująca się przy skale położonej pod ołtarzem. Przedstawiono na niej dwie ryby, pomiędzy którymi znajduje się kosz z chlebem. Zaskakuje jeden szczegół: w koszu są cztery a nie pięć chlebów. Dlaczego? Piąty chleb znajduje się na ołtarzu i podczas każdej Mszy Świętej staje się Ciałem Chrystusa, Chlebem, który karmi do sytości ludzi spragnionych życia wiecznego, stęsknionych za prawdziwym szczęściem. Artysta podkreślił w ten sposób, iż opisane wydarzenie było nie tylko znakiem niezwykłej mocy Chrystusa, ale zapowiedzią  jeszcze większego daru jakim jest Eucharystia, cudu jaki dokonuje się na naszych oczach podczas rozdzielania Komunii Świętej, gdy w najmniejszej cząstce Chleba Eucharystycznego jest obecny ten sam Chrystus, sycący nas pełnią życia.

Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!