TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 24 Sierpnia 2025, 08:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Twojego królowania nam potrzeba - Nasza wiara - Łagiewniki

Twojego królowania nam potrzeba

Jezus

Kiedy w naszym kraju pojawiły się ruchy intronizacyjne Jezusa Chrystusa wielu podchodziło do nich z pewną rezerwą. Episkopat Polski w porozumieniu z większością z nich w tym roku zdecydował nie o intronizacji, ale o Akcie przyjęcia Syna Bożego za Króla i Pana w Krakowie - Łagiewnikach. Na tym jednak nie koniec sprawy.

 Jubileuszowy Akt przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana został zatwierdzony dokładnie w kwietniu. Kiedy ten numer „Opiekuna” trafi do rąk Czytelników będziemy bezpośrednio przed lub już po odmówieniu go 19 listopada tuż przed uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata w Krakowie - Łagiewnikach. Episkopat Polski zdecydował też, że tekst aktu można wykorzystać duszpastersko w parafiach i diecezjach. Chodzi o to, żeby przyjmowanie Jezusa za Pana i Króla, dokonywało się również w mniejszych grupach czy wspólnotach. W parafiach naszej diecezji odmówienie aktu nastąpi w niedzielę Chrystusa Króla. Czym jest ten jubileuszowy akt związany z 1050. rocznicą chrztu Polski i z kończącym się właśnie Rokiem Miłosierdzia? Niektórzy pytali też: po co taki akt, skoro Jezus jest Królem nieba i ziemi?

Akt wiary
Istota aktu zawarta jest już na jego początku: „Stajemy przed Tobą, by uznać Twoje panowanie, poddać się Twemu prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały naród” i później: „Z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe panowanie nad Polską i całym naszym narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie”. To przyjęcie panowania Jezusa i uznanie Go swoim Panem to przede wszystkim pragnienie Polaków rozumiejących, że największym zagrożeniem dla człowieka jest utrata zbawienia. Współcześnie zagraża nam ona coraz bardziej. Wielu dostrzega, jak często odrzuca się Chrystusa, który jest Prawdą i Jego prawa miłości. Przyjęcie panowania Jezusa to akt wiary narodu, który podejmuje biblijną formułę przymierza Boga z narodem. Wpisuje się też w tradycję podobnych aktów, które miały już miejsce w dziejach naszego kraju i Kościoła. Tak naprawdę podejmuje zobowiązanie zawarte w Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego, w których są przecież słowa: „Zobowiązujemy się uczynić wszystko, ażeby Polska była rzeczywistym królestwem Maryi i jej Syna”.

Dziecko moje
Jak piszą w komentarzu do aktu polscy biskupi myśl o jego potrzebie pojawiła się, kiedy w archidiecezji krakowskiej w 1996 roku rozpoczęto proces beatyfikacyjny sługi Bożej Rozalii Celakównej. Ta krakowska pielęgniarka i mistyczka urodziła się we wsi Jachówka koło Makowa Podhalańskiego w 1901 roku w rodzinie Joanny i Tomasza Celaków. Była pierwszą z ośmiorga rodzeństwa. Pobożni rodzice dali jej staranne, religijne wychowanie. Rozalia ze wzruszeniem wspominała dzień swojej Pierwszej Komunii Świętej. To właśnie w trakcie przygotowań do niej doświadczyła pierwszego przeżycia mistycznego. Usłyszała wtedy w sercu głos Jezusa: „Dziecko moje kochaj Mię, bo moje serce wpierw ciebie ukochało, kochaj Mię za cały świat. Ja rozszerzę twoje serce i napełnię miłością, byś Mi mogła płacić miłością za miłość”. Rozalia zmarła 13 września 1944 roku w czasie II wojny światowej i wtedy na światło dzienne wyszły jej zapiski. Dzięki nim poznano treść jej objawień prywatnych, w których Jezus m.in. mówił: „Jest ratunek dla Polski: jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”. W związku z tym pojawiły się inicjatywy, by doprowadzić do intronizacji Jezusa jako Króla, a część z nich mówiła o Królu Polski. Konferencja Episkopatu Polski powołała w 2004 roku Zespół ds. Społecznych Aspektów Intronizacji Chrystusa Króla. Od początku było wielu ludzi autentycznie zaangażowanych w to dzieło, zawierzających realizację swoich oczekiwań Bogu i wspierających biskupów modlitwą, by mogli dobrze rozeznać sprawę. Teraz w komentarzu do tegorocznego aktu Episkopat przypomniał, że przyjęcie Chrystusa jako Pana i Zbawiciela to centralny rys duchowości i formacji wielu wspólnot i stowarzyszeń w Polsce, zwłaszcza ruchu oazowego i charyzmatycznego. Jest to również podstawa spotkań młodzieży w Lednicy. Ma on też podstawy biblijne i rozwinięcie w nauczaniu Kościoła. Jak mówił na początku tego roku dla KAI ks. bp Czaja, przewodniczący Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych ważnym momentem związanym z dyskusją nad intronizacją Chrystusa było seminarium naukowe „Intronizacja Jezusa Chrystusa. Zamysł i interpretacja idei” w listopadzie 2014 roku. Wtedy dojrzała myśl o potrzebie uroczystego aktu zawierzenia Polski Jezusowi Królowi Wszechświata. Podczas 368. Zebrania Plenarnego KEP biskupi w 2015 roku uznali za słuszne oddanie Ojczyzny Chrystusowi Królowi Wszechświata. Wtedy Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych KEP otrzymał mandat do podjęcia oficjalnego dialogu z przedstawicielami kilku aktywnych ruchów intronizacyjnych i do stworzenia z nimi nieformalnego „zespołu mieszanego” do wymiany myśli. Wtedy niemal w każdym wystąpieniu środowisk intronizacyjnych pojawiał się apel o dokonanie aktu intronizacyjnego i ogłoszenie Chrystusa Królem Polski. Po wymianie myśli stwierdzono, że nie można ogłaszać Chrystusa Królem, bo Nim jest, ale trzeba uznać Go Królem i poddać się Jego prawu.
Owocem tego dialogu jest zatwierdzony w 2016 roku przez Episkopat Polski Jubileuszowy Akt przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. W tytule użyto słowa „przyjęcie”, a nie „intronizacja”, które nie dla wszystkich jest zrozumiałe. Nie bez powodu też zamiast słowa „uznać” użyto „przyjąć”. Bo to drugie słowo bardziej nas zobowiązuje i wzywa do osobistego przyjęcia Jezusa i zaangażowania się w Jego panowanie i urzeczywistnianie Jego królestwa. O tym jeszcze za chwilę.

Godność królewska od Ojca
Teraz kilka słów wyjaśnienia w związku z propozycjami intronizacji Jezusa jako Króla Polski. Najpierw o tym, czym jest intronizacja. Nie ma jej w akcie, ale na początku mówiły o niej niektóre środowiska intronizacyjne. W rozmowie z KAI ks. bp Andrzej Czaja określił, co Kościół rozumie pod pojęciem intronizacji Jezusa. W świecie ceremonia ta zasadniczo składa się z dwóch części: z aktu ustanowienia króla i aktu oddania się pod jego władzę. - Jeśli tak, to w odniesieniu do Pana Jezusa możemy mówić o intronizacji w znaczeniu tylko częściowym. Jezus otrzymał godność królewską od Ojca, Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, a człowiek nic tu dodać ani ująć nie jest w stanie. Chodzi o to, że Jezus jest Królem niezależnie od woli człowieka. Intronizacja Jezusa Króla nie jest więc ani koronacją, ani nadaniem Jezusowi godności królewskiej czy tytułu królewskiego. Intronizacja Jezusa Króla jest zasadniczym aktem naszej wiary - wybieramy Jezusa i przyjmujemy Jego prawo - mówił ks. bp Czaja. Podkreślił też, że przez ten akt przyjmujemy i uznajemy nad sobą królewską władzę Jezusa, wyznajemy ją wobec innych oraz chcemy ją potwierdzać całym życiem. W rozmowie poruszył również kwestię tytułu „Król Polski”, którego chcieli niektórzy w naszym kraju. „W objawieniach służebnicy Bożej Rozalii Celakównej, na które powołują się zwolennicy intronizacji, jest kilka miejsc mówiących o tym, że Polska musi w sposób uroczysty ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację. Jednak w objawieniach tych nigdzie nie ma wprost określenia, czy nazwania Chrystusa Królem Polski i już z tej racji niezrozumiałe jest postulowanie tego typu intronizacji”. - Ponadto, trzeba pamiętać, że zbawczą wartość ma wyznawanie Jezusa Panem. Gdy wyznajemy, że Jezus jest Bogiem dostępujemy zbawienia. Natomiast, gdy ogłosimy, że Jezus jest Królem Polski, to będzie to akt polityczny, bez zbawczego sensu. Uznanie Jezusa moim Królem zmienia moje życie i ma wpływ na życie innych. Uznanie Jezusa Królem Polski oznacza pomniejszenie Jego roli i znaczenia - mówił Ksiądz Biskup. Zresztą Jezus po cudzie rozmnożenia chleba odrzucił władzę królewską na tym świecie, ale wyznał ją przed Piłatem. Z tego można odczytać wskazówkę, że nie trzeba intronizować Jezusa jako Króla Polski, czy jakiegokolwiek innego kraju, ale wyznawać Jego królewską godność przed innymi i wypełniać w życiu prawo Jego królestwa. Zresztą ogłoszenie Chrystusa Królem Polski nie ma podstaw biblijnych, ani oparcia w nauczaniu Magisterium Kościoła. Pius XI w Encyklice Quas primas wyraźnie naucza o powszechnym i wiecznym panowaniu Chrystusa. Warto też pamiętać, o czym przypomniał Benedykt XVI, że „wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary”.

Puste czy wypełnione?
Królestwo Jezusa to królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju. Trudno się więc dziwić, że wielu marzy się jego realizacja w świecie. Nie wystarczy jednak tylko obwołać Chrystusa Królem, by wszystko zmieniło się na lepsze. Jezus każdemu oferuje możliwość udziału w Jego królestwie, ale od nas zależy, na ile z niego korzystamy, jak je rozwijamy w sobie i wśród nas, czyli na ile postępujemy jak Jezus, służąc Bogu i ludziom. W sumie chodzi o oddanie Jezusowi serca, całego życia, zawierzenie Mu rodzin i podjęcie czynów miłości miłosiernej. Chodzi o otwarcie drzwi Jezusowi. Ciągle aktualne są słowa św. Jana Pawła II z homilii na rozpoczęcie jego pontyfikatu: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych. Nie lękajcie się!”. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana jest początkiem dzieła, by on królował w Polsce i naszym narodzie. Teraz od nas zależy, co zrobimy z nim dalej, czy pozostanie tylko pustymi, bez znaczenia dla nas słowami, czy będą one wypełnione treścią realizowaną w naszym życiu.

Tekst Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!