To już jest koniec
I nie ma już nic? Oj, co to to nie… Może i rok formacyjno-akademicki się zakończył (29 czerwca, w uroczystość św. App. Piotra i Pawła, żeby być precyzyjnym), ale kleryk to taka bestia, która nie zimuje (letniskuje?), nie zwija się w kokon, nie przechodzi w jakiś inny tryb.
Kleryk wraca na parafię i nie zrzuca nagle sutanny, żeby cieszyć się dziką wolnością. Czy zatem siedzi potulnie w kąciku i czeka, aż lato minie, słońce przestanie prażyć, żeby przypadkiem nie opalić bladego lica? Jak to jest w wakacje z tymi klerykami?
Już wam wszystko (no, prawie) opisuję! Wakacje są dla nas przede wszystkim czasem odpoczynku, wiadomo. Dla jednych jest to odpoczynek aktywny - wędrują po górach, pływają kajakami, idą na pielgrzymkę lub wsiadają na rower i jadą gdzieś za horyzont. Inni wolą coś bardziej statycznego i dla nich nie ma to jak ułożyć się poziomo na nagrzanym piasku gdzieś nad morzem, ewentualnie w hamaczku w ogrodzie, ze szklanką czegoś zimnego do picia.
Ów odpoczynek jest przeplatany najróżniejszymi aktywnościami, które chyba można określić wspólnym mianem duszpasterskich. Mowa tutaj o najróżniejszych praktykach, które odbywamy podczas wakacji: uczestniczymy jako animatorzy w rekolekcjach oazowych, organizujemy wczaso-rekolekcje dla niepełnosprawnych ze wspólnoty Ostoja, pomagamy w różnych akcjach organizowanych przez najróżniejsze grupy działające w naszej diecezji. Każdy z nas musi także odbyć tygodniowy dyżur w seminarium w Kaliszu – a tam dzieją się rzeczy najróżniejsze: rekolekcje kapłańskie, warsztaty, kursy, spotkania. Bywa, że jedna grupa wyjeżdża, aby wieczorem tego samego dnia przyjechała następna, a w międzyczasie po korytarzach biegają klerycy z naręczami pościeli do wymiany, mopami i ścierkami do kurzu pod pachą.
Kurs IV ma w planie jeden, obszerny punkt: praktyki katechetyczno-duszpasterskie. Cały wrzesień spędzamy na parafiach praktyk, posługujemy jako akolici i „uczymy się jak uczyć” religii w szkołach. Niesamowita sprawa - mamy okazję „liznąć” wikariuszowskiego życia - Mszy św. co prawda nie możemy odprawić, jednak nie brakuje nam innych obowiązków (nie tylko liturgicznych), jak chociażby współpraca z parafialnymi grupami, czy pomoc w biurze.
Każdy z nas jest zobowiązany do miesięcznej posługi w parafii rodzinnej - wspieramy naszych duszpasterzy, proboszczów i wikariuszy, w ich codziennej pracy. Ten element naszych wakacyjnych praktyk każdy kleryk mógłby opisać nieco inaczej. W końcu wszystko zależy od proboszcza… A nie ma chyba dwóch takich samych - każdy z innej parafii! Pomimo pewnych różnic każdy z nas pomaga jak może - zastępujemy kościelnych, śpiewamy (a nawet gramy, jeżeli ktoś potrafi), czytamy, udzielamy Komunii św. jako akolici… Jednak nasze obowiązki sięgają także poza liturgię - czasem trzeba podjąć się jakiejś „namacalnej” pracy - mi na przykład w jedne wakacje przyszło szorować wota, wiszące wokół obrazu Matki Bożej w mojej parafii.
Tak to wygląda. Jest pięknie, choć czasami trudno - nieraz przekraczamy nasze własne ograniczenia, kiedy okazuje się, że nagle musimy się sprawdzić w rolach, do których, jak się nam wydaje, nie jesteśmy jeszcze w pełni gotowi. Czasami brakuje umiejętności, sił, cierpliwości - dajemy jednak radę i przemy na przód, przez mieszankę sukcesów i porażek, z których każda pozwala nam dorastać do tego, aby w przyszłości spełniać się w miejscu, do którego Pan Bóg nas pośle.
Skoro dotrwaliśmy razem do tego momentu chciałbym bardzo wam podziękować, drodzy czytelnicy, niezależnie od tego, ilu was jest. Bardzo nas cieszy, że są ludzie, którzy interesują się tym, jak sobie radzimy na drodze do kapłaństwa - jestem pewien, że niejedna i niejeden z was modli się w naszej intencji. My póki co odwdzięczamy się tym samym, a w przyszłości będziemy mogli to czynić również widocznie, posługując w waszych parafiach. Jestem pewien, że te wakacje będą dla nas wszystkich pięknym czasem. Pewnie zaliczmy nie jedno potknięcie, innym razem będziemy tak zmęczeni, że będziemy padać na twarz, a innym doświadczymy piękna podążania Bożą ścieżką. Chciałbym życzyć zarówno wam, jak i nam, aby te wakacje były przeżyte właśnie z Panem Bogiem, ramię w ramię.
Tekst kl. Krzysztof Bogusławski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!