TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 08 Sierpnia 2025, 10:51
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Tam, gdzie zapisano pierwsze zdanie po polsku

Tam, gdzie zapisano pierwsze zdanie po polsku

henrykow

Trochę mi wstyd, ale nie będę ukrywał prawdy: przez osiemnaście lat mojego życia mieszkałem zaledwie 15 kilometrów od Henrykowa, a mimo to, nie raczyłem odwiedzić miejsca, gdzie przez stulecia przechowywano księgę z pierwszym zdaniem zapisanym w całości w języku polskim, które zachowało się do naszych czasów. Nie mam nic na swoją obronę, nie potrafię tego wytłumaczyć.

Choć może surową ocenę mojego postępowania w jakiś sposób może złagodzić fakt, że w dawnych zabudowaniach cysterskich w czasach mojej młodości funkcjonowało Technikum Hodowli Roślin i Nasiennictwa, a przy nim studium, do którego byli przyjmowani maturzyści, którym nie udało się dostać na żadną inną uczelnię. Było to więc miejsce studiów o nadwyrężonej reputacji. Ale może lepiej przypomnijmy bardziej chlubne wydarzenia z historii Henrykowa.
Powstanie tej miejscowości jest ściśle związane z zakonem ojców cystersów. Fundacja opactwa miała miejsce w latach 1222 – 1228, a jej inicjatorem był wrocławski kanonik Mikołaj, notariusz i sekretarz księcia śląskiego Henryka Brodatego. Tenże książę Henryk zgodził się na fundację pod warunkiem, że oficjalna zasługa przypadnie jemu i jego synowi Henrykowi Pobożnemu oraz jego następcom. Widzimy więc, że gdyby nie, jakby tu powiedzieć, próżność możnowładców, nie mielibyśmy Henrykowa, a Mikołajów. Gwoli prawdy należy przyznać, że wszystko co kanonik Mikołaj posiadał zawdzięczał swojemu panu, więc, może to i było sprawiedliwe.
28 maja 1227 roku przybyło tu pierwszych dwunastu mnichów z macierzystego klasztoru w Lubiążu (inne miejsce absolutnie godne odwiedzin, choć nazwa wszystkim kojarzy się nie najlepiej), którym przewodził opat Henryk. Imiona ośmiu z nich znamy właśnie z Księgi Henrykowskiej.
Po śmierci kanonika Mikołaja, sam książę Henryk Brodaty wystawił 6 czerwca 1228 r. list fundacyjny klasztoru w Henrykowie i tego samego dnia, podczas liturgii sprawowanej przez biskupów wrocławskiego i poznańskiego, nastąpiło poświęcenie dwóch ołtarzy: ku czci Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela.
Wszystkie wiadomości dotyczące uposażenia, a także wszelkie problemy z nim związane zostały opisane przez opata Piotra I (w latach 1268-1273) i uzupełnione później przez opata Piotra II w 1310 roku w Liber fundationis claustri Sancte Marie Virginis in Heinrichow (Księga założenia klasztoru Najświętszej Marii Panny w Henrykowie), popularnie zwanej, tak tak, Księgą Henrykowską. To właśnie w niej, choć napisanej przez Niemców w języku łacińskim, zostało umieszczone pierwsze zdanie w całości w języku polskim: „day ut ia pobrusa, a ti poziwai”, co oznacza: „pozwól, ja będę mełł, a ty odpocznij”. Były to słowa skierowane przez mieszkańca sąsiedniej wsi Brukalice, Czecha Boguchwała, do swej żony Polki. Księga Henrykowska (zawiera dwie księgi i dodatek będący najstarszym katalogiem biskupów wrocławskich) nie jest dziełem o tematyce religijnej, czy kościelnej i to właśnie czyni ją absolutnie wyjątkową, ponieważ większość powstałych w owych czasach dzieł ma charakter sakralny i liturgiczny. Jej głównym celem była ochrona własności klasztoru, dlatego obok sformułowań czysto prawnych znajdują się w niej opisy różnych wydarzeń, w tym konfliktów przedstawionych w sposób bardzo plastyczny i obrazowy. Księga, choć pisana przez Niemców, zawiera wiele sformułowań przychylnych wobec polskiego narodu, który zamieszkiwał cały ten region. Niemieckim zakonnikom dobrze się żyło z polskimi mieszkańcami i duchownymi. Księga dostarcza rownież cennych opisów życia ówczesnych chłopów.
Dodajmy jeszcze, że w 1846 roku historyk dziejów cystersów, Wilhelm Pfitzner, poinformował o znalezieniu w henrykowskim klasztorze łacińskiego rękopisu z XIII wieku. W 1854 r. G. A. Stenzel wydał cały tekst Księgi wraz z komentarzem. Polskie tłumaczenie zostało przygotowane jeszcze przed II wojną światową przez Romana Grodeckiego, lecz ukazało się drukiem dopiero w 1949 r.
Dzisiaj w Henrykowie znajduje się kopia Księgi, a jej oryginał, od 1898 roku jest przechowywany we wrocławskim Muzeum Archidiecezjalnym.
Powróćmy jeszcze na koniec do historii samego opactwa. Jego rozwój został zahamowany w 1241 roku przez najazd Mongołów. Po odbudowie do XV wieku nie wstrząsały klasztorem żadne poważniejsze katastrofy. Wojny husyckie sprowokowały trzykrotne splądrowania (1428 r., 1429 r. i 1430 r.) i ucieczkę mnichów do Nysy i Wrocławia. Później opactwo płonęło jeszcze trzy razy w latach 1438, 1442 i 1469. Po odbudowie w XVI wieku klasztor miał znowu problemy spowodowane przez reformację. Ostatecznie o losie klasztoru i konwentu zadecydował w okresie wojen napoleońskich król pruski 22 listopada 1810 r., wydając edykt o zniesieniu opactwa w Henrykowie. Zakupu większości dóbr klasztornych dokonała Fryderyka Luiza Wilhelmina Orańska.
Po II wojnie światowej kościół i część klasztoru przejęli cystersi z opactwa w Szczyrzycu. Oficjalne zatwierdzenie nowej placówki nastąpiło w 1991 roku i w ten sposób po 136 latach cystersi powrócili do Henrykowa. Od 1990 roku z inicjatywy kardynała Henryka Gulbinowicza opactwo pocysterskie przeszło na własność Kościoła katolickiego. Od tego czasu, dzięki zaangażowaniu Kardynała, jak również ówczesnego biskupa pomocniczego Edwarda Janiaka, stale prowadzone są prace remontowe i w zabudowaniach klasztornych funkcjonuje Annus Propedeuticus Metropolitalnego Seminarium Duchownego we Wrocławiu i Dom Opieki im. św. Jadwigi prowadzony przez Caritas wrocławską. W roku 2002 powstało tam również Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. bł. Edmunda Bojanowskiego. 

Tekst i foto ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!