TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Sierpnia 2025, 15:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Tam, gdzie otrzymaliśmy sakramenty

Tam, gdzie otrzymaliśmy sakramenty

tam gdzie otrzymalismy sakramentyJeszcze wszyscy mamy pamięci wydarzenia Wielkiego Tygodnia. Wszystko zaczęło się w Wieczerniku. Aby z Góry Oliwnej dojść do miejsca, gdzie Pan Jezus spożywał Ostatnią Wieczerze trzeba najpierw przekroczyć Dolinę Cedronu. Rozdziela ona dwa wzgórza, Oliwne i Świątynne. Powyżej rozpoczynają się mury Jerozolimy, opasujące ją od wschodu. Tutaj też zbudowano bramę nazywaną obecnie Złotą. Dziś jest zamurowana. Według tradycji przez nią wejdzie Mesjasz do Jerozolimy, by dokonać sądu nad ludźmi. Stąd w okolicach znajdują się liczne groby żydowskie, chrześcijańskie i muzułmańskie.

My skręcamy w lewo. Przemieszczamy się przez dolinę, którą przepływał potok Cedron. Nieopodal narożnika Placu Świątynnego rozpoczynamy wspinaczkę pod górę. Droga wymaga znacznego wysiłku. Po pokonaniu sporej liczby schodów dalszą trasę pokonujemy chodnikiem. Mijamy południowy mur placu z pozostałościami zamurowanych bram: podwójnej i potrójnej. Resztki schodów przypominają o rzeszach pielgrzymów, jakie przechodziły tędy w czasach Jezusa. Nieopodal wykopaliska odsłaniające pozostałości zabudowań z czasów greckich i rzymskich. To w tych okolicach mogły znajdować się sklepy, gdzie przybywający do Jerozolimy zaopatrywali się w potrzebne im towary, także te do złożenia ofiar. Kto wie, czy gdzieś tu nie rozegrała się scena wyrzucenia kupczących w świątyni. Mijamy średniowieczną bramę zwaną Bramą Murgrabinów lub też Bramą Gnojną (tędy wywożono nieczystości z miasta). Dziś brama ta prowadzi do Dzielnicy Żydowskiej. Otwiera drogę do miejsca modlitwy Żydów: ściany zwanej Zachodnią (od geograficznej orientacji), Ścianą Płaczu (nazwa wiąże się z opłakiwaniem zniszczonej świątyni), lub po prostu Ścianą. My, idąc prosto wspinamy się dalej. Droga staje się coraz bardziej stroma. Dochodzimy do Bramy Syjonu, zwanej Bramą Dawida. Nosi ona na sobie zranienia – ślady kul po walkach, jakie po roku 1948 toczyły się o Jerozolimą. Wchodzący przez nią do wnętrza miasta dociera do dzielnicy zamieszkałej przez Ormian. My pozostajemy na zewnątrz i skręcamy w lewo. Udajemy się na wzniesienie nazwane Syjonem Chrześcijańskim. To tu znajduje się Wieczernik, miejsce, które Jezus wybrał na Paschę, którą pragnął spożyć ze swoimi uczniami przed męką. Dziś ten budynek jest wtopiony w inne zabudowania. Trzeba być dobrze zorientowanym, by dostać się do wnętrza. Jego losy są dramatyczne. Znajdował się na obrzeżu miasta. Pierwsi chrześcijanie zbudowali tu sporą bazylikę. Określano ja mianem „Świętego Syjonu”. Poza męką i zmartwychwstaniem  Jezusa upamiętniała ona wniebowzięcie Jego Matki. Dlaczego tak? Swoimi murami obejmowała pomieszczenia Wieczernika. Tradycja nawiązująca do obecności Maryi podczas Zesłania Ducha Świętego w Wieczerniku, wskazała tę budowlę, jako miejsce śmierci Matki Jezusa. Niestety podczas ekspansji najazdu Persów świątynia ta została zburzona. Dopiero w XIX w. na fragmencie jej obszaru, jaki otrzymał w darze cesarz niemiecki Wilhelm II, benedyktyni zbudowali kościół. Nawiązujący on swą architekturą do rotundy w Akwizgranie. Wnętrzem przypomina, iż Bóg jest Panem czasu i wszechświata oraz upamiętnia ostatnią chwilę ziemskiego życia Maryi.

Po przeciwnej stronie tego kościoła znajduje się dom skrywający w swoim wnętrzu miejsce, gdzie Jezus dokonał przemiany chleba w swoje Ciało i wina w swoją Krew. Wejście jest bardzo niepozorne. Nie odróżnia się od innych domów zamieszkałych obecnie przez ortodoksyjnych Żydów. Schody prowadzą do sali położonej na pierwszym piętrze. Ewangelia określa ją jako położoną na górze. Trudno jednak odnaleźć choćby ślad budowli z pierwszego wieku. Jej elementy pozostały w fundamentach domu. Naszym oczom ukazuje się kształt wnętrza nadany przez krzyżowców. Pojedyncze kolumny wspierają palmowe sklepienia. Najciekawsza jest przy dawnym wejściu. Na jej kapitelu przedstawiony jest pelikan. Według legendy karmi on własną krwią swe młode. Nic dziwnego, że jego przedstawienie umieszczono w miejscu, w którym Jezus dał nam swoje Ciało i Krew jako pokarm. Nie ma jednak tu ani ołtarza, ani tabernakulum, choć tak bardzo chciałoby się zatrzymać choć na chwilę adoracji Najświętszego Sakramentu.  Historia Wieczernika jest bardzo bolesna. Od czasów średniowiecza znalazł się on w rękach muzułmańskich.  Został zamieniony na meczet Dawida. Przypominają o tym arabskie witraże. Warto przy okazji wspomnieć o ich ciekawej budowie. Składają się z drobnych kolorowych szybek, włożonych w ażurową oprawę. Ułożone są jednak tak, by geometryczny obraz i jego barwy można było oglądać tylko wewnątrz pomieszczenia. Jest to efektem nachylenia pod odpowiednim kątem łączeń poszczególnych szybek, a właściwie kolorowych szkiełek tworzących witraż. Dodatkowo w latach dwudziestych XX w. umieszczono tu potężny mihrab – niszę wskazującą kierunek Mekki w stronę której ma zwrócić swą twarz modlący się muzułmanin. Dziś miejsce to jest pod opieką Żydów. Chrześcijanie mogą do niego pielgrzymować, modlić się, ale nie mogą sprawować Mszy Świętej. Do tej pory tego zakazu przestrzegano bardzo rygorystycznie. Sytuacja zmieniała się nieco po pielgrzymce Jana Pawła II, któremu pozwolono na celebrowanie Mszy Świętej w Wieczerniku. Od tego momentu niekiedy grupy wspólnot neokatechumenalnych otrzymują pozwolenie na sprawowanie liturgii eucharystycznej w tym miejscu. Dlaczego nie ma tu kościoła? Problem jest oczywiście złożony. W grę nie wchodzi choćby zróżnicowanie wyznań pośród chrześcijan – kto miałby otrzymać Wieczernik? Jak bardzo dramatyczne brzmi to pytanie, postawione  w miejscu, gdzie Chrystus prosił: „aby byli jedno”. Inny problem wiąże się z tradycją pochodzącą z czasów średniowiecza – która wśród Żydów stałą się bardzo popularną – iż w tym miejscu znajduje się grób Dawida. Jest ona nietypowa z racji późnego czasu jej powstania i zupełnie innego położenia grobów królewskich tej dynastii. Nie mniej pod Wieczernikiem utworzono synagogę, gdzie szczególną czcią otaczany jest cenotaf – symboliczny grobowiec króla - pasterza. Czy kiedyś dojdzie do niezwykłego połączenia synagogi i kościoła chrześcijańskiego w jednym budynku? Odpowiedź na to pytanie pozostawmy w rękach Boga. Na obecną chwilę ojcowie franciszkanie odnaleźli inne rozwiązanie. Jeszcze w  1936 r. na terenie przylegającym do Wieczernika pobudowali kaplicę. Nazwano ją „Ad Coenaculum” – „Przy Wieczerniku”. Tu możemy zatrzymać się na modlitwie, sprawować Eucharystię, wspominać spotkanie Zmartwychwstałego z uczniami, gdy usłyszeli tak ważne słowa: „komu grzechy odpuścicie są im odpuszczone”, czy przeżywać zesłanie Ducha Świętego. Stąd Jezus posłał uczniów, by szli na cały świat, nauczając i udzielając chrztu. Choć nie widzimy tego oczyma, to pamiętamy słowa wypowiedziane w Wieczerniku przez Jezusa do św. Tomasza: „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Dziękujemy więc Bogu za wielki dar sakramentów, jakim w tym miejscu zostaliśmy obdarowani. Tu zawarte zostało Nowe Przymierze, przypieczętowane krwią Chrystusa. Nic dziwnego, iż chrześcijanie, nawiązując do proroka Izajasza, to wzniesienie nazwali Syjonem. Dziś często dodajemy Syjonem Chrześcijańskim.

Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!