TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 11:10
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Tajemnica Ewangelii - list z misji

Tajemnica Ewangelii 

W ostatnich dniach świętowałem 25. rocznicę moich święceń kapłańskich. Mój pobyt w Polsce w tym roku jest bardzo krótki. Przyleciałem do Polski 3 czerwca i wracam 17 czerwca. Chcę również z Wami, drodzy Czytelnicy „Opiekuna” podzielić się moją radością i przemyśleniami.

„Winniśmy wytrwale biec, patrząc na Jezusa” (Hbr 12, 2). Dlaczego właśnie to zdanie umieściłem jako myśl przewodnią na moim obrazku jubileuszowym? Pewnego dnia, podczas wizyty duszpasterskiej w głąb dżungli, zatrzymałem się w jednej z osad. Takie wizyty są okazją do poznania ludzi i głoszenia im Ewangelii. W jednej z tych osad spotkałem pewnego mężczyznę, zaczęła się z nim rozmowa. W czasie rozmowy pytałem go o życie w osadzie, o radości i trudności, które spotykają. Po pewnym czasie zbliżyły się do nas psy, które się położyły blisko nas. Pewnie czekały, abym dał im coś do przegryzienia, były chude. Zapytałem, dlaczego ma tyle psów? Powiedział, że to są psy myśliwskie i razem z nimi chodzi w głąb dżungli, aby polować na zwierzynę. Nikt z Was nie pomyślałby, że to mogą być psy myśliwskie. Mężczyzna wskazał mi jednego z tych psów mówiąc, że ten jest najlepszy ze wszystkich, bo prawie zawsze złapie zwierzę. Oczywiście oddałem temu pieskowi należne honory. Nigdy bym nie pomyślał, że taki trochę wychudzony piesek może być mistrzem w pogoni za małymi i średniej wielkości zwierzętami. Zapytałem myśliwego, dlaczego właśnie ten pies jest najlepszy? Wiem, że każdy z Was chce poznać odpowiedź, ale poczekajcie trochę.

Czytanie Pisma Świętego stało się w moim życiu kapłańskim czymś bardzo ważnym. Uważam za niepowetowaną stratę nie przeczytać chociażby fragmentu Pisma Świętego każdego dnia. Pewnego dnia czytałem List do Hebrajczyków, tzn. do braci w wierze pochodzenia żydowskiego. Autor natchniony napisał do nich, że: „Winniśmy wytrwale biec, patrząc na Jezusa”. Ta myśl, od tego czasu, bardzo mnie nurtuje. Tyle razy czytałem ten fragment, ale nigdy to zdanie tak mnie nie „uderzyło” jak dwa lata temu.  Bez wątpienia było to Słowo Boga skierowane do mnie. Bóg chciał mi coś powiedzieć! Ale co? No dobrze, ktoś może zapytać, ale co to ma wspólnego z psem myśliwskim biegającym za zwierzętami w głębi dżungli amazońskiej? Ma bardzo dużo wspólnego! Teraz odpowiem na pytanie wcześniej postawione: dlaczego ten pies myśliwski był najlepszy do polowania? Odpowiedź jest bardzo prosta. Myśliwy mi odpowiedział, że este cão foca bem o animal e não o perde de vista, por isso corre atrás dele até o alcançar, tzn. „ten pies wpatruje się dobrze w zwierzę i nie traci go z pola widzenia, dlatego biegnie za nim, aż go złapie”. Myśliwy mi wytłumaczył, że ten pies nie gubi się po drodze, ponieważ ma zawsze przed oczami zwierzę, które chce złapać. Nie wszystkie jego psy tak postępują. One biegną za naszym psem bohaterem, ale często nie widzą zwierzyny. Dlatego łatwo rezygnują. Nasz pies bohater biegnie za zwierzyną, osiąga swój cel, ponieważ ją widzi, nie traci z oczu. Ja nie wiem, jak to jest z psami myśliwskimi w Polsce. Mój znajomy myśliwy, który nie umie czytać ani pisać, nigdy nie widział dużego miasta (tylko w telewizji), urodził się w dżungli i od małego chodził z tatą na polowania, teraz uczy swojego syna, jak być myśliwym. Ale to właśnie on mi pomógł zrozumieć znaczenie zdania z Listu do Hebrajczyków, które stało się jedną z myśli przewodnich mojego życia – mieć zawsze oczy wpatrzone w Jezusa.

Podobnie jak ten dobry piesek myśliwski z dżungli, tak ja mam mieć oczy zawsze zwrócone na Jezusa, aby nigdy Go nie stracić z pola widzenia, we wszystkich chwilach mojego życia: w dobrych i złych, w chwilach radości i w chwilach smutku i cierpienia. To „widzenie, wpatrzenie się w Chrystusa” pomoże mi żyć według zasad Ewangelii. Jeżeli stracę z pola widzenia mojego Zbawiciela, wiele spraw tego świata mnie odciągnie od Boga, od chrześcijańskiego stylu życia i od wartości ewangelicznych. Trzeba zawsze „patrzeć na Jezusa”, tzn. „mieć oczy wpatrzone w Jezusa”. Przypominam sobie mojego patrona św. Piotra. Jezus jemu powiedział, aby szedł po wzburzonej wodzie. Kiedy patrzył na Jezusa, nie bał się, szedł po wodzie, doświadczając cudu. Kiedy odwrócił swój wzrok od Jezusa i zaczął patrzeć na fale, zaczął się bać i tonąć. Ale Jezus wyciągnął rękę i go uratował. Piotrze, trzeba zawsze patrzeć na Jezusa!

Od dzieciństwa interesowałem się piłką nożną i niektórzy gracze piłki nożnej byli dla mnie wzorami. Byłem fanatykiem piłki nożnej. Ale z biegiem czasu zrozumiałem, że tylko Jezus i nikt inny jest wzorem i ideałem, za którym warto pójść, naśladować Go i dla Niego oddać życie. Zrozumiałem, że wzory z filmów, telewizji, świata piłki nożnej to wschodzące i spadające gwiazdy. Wpatrywać się w Jezusa, w Jego styl życia, poznając Jego sposób myślenia - to powinno być obiektem mojego zainteresowania. Jezus, Jego Ewangelia i Jego Kościół po prostu mnie zafascynowały. Ale uważałem, że to za mało, bowiem powstało pytanie... czy Jezus jest znany, Jego osoba, styl życia, wartości, które głosił i za które umarł? Trzeba tego Jezusa głosić innym ludziom. Bo On chce uczynić szczęśliwymi wszystkich ludzi. Każdy człowiek powinien usłyszeć o Bogu, który kocha ludzkość i świat i chce, aby wszyscy, bez względu na kolor skóry, przekonania polityczne i religijne, byli zbawieni, żyli wiecznie blisko Niego. Dlatego zadaniem Kościoła, moim zadaniem, naszym zadaniem jako ludzi wiary, jest mówienie o osobie Jezusa i Jego Ewangelii. Mówić o Bogu słowem i życiem.

25 lat temu napisałem na moim obrazku prymicyjnym słowa św. Pawła: „Proszę Was, abyście mi udzielili wsparcia waszymi modlitwami” (Rz 15, 30). Można powiedzieć, że jestem księdzem misjonarzem, dlatego że wielu modliło się za mnie, pamiętało o mnie, interesowało się moją pracą. Dzisiaj proszę Was, drodzy Czytelnicy „Opiekuna”, używając słów św. Pawła: „Proście za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii” (Ef 6, 16), ponieważ „Ewangelia, którą głoszę nie jest dziełem ludzkim, lecz jest dziełem Jezusa Chrystusa” (Ga 1, 11). 

Nie wiem w tym momencie, jak Bóg pokieruje moim życiem i dokąd mnie zaprowadzi. Zostawiam to całkowicie Jego woli, bo On wie, co będzie najlepsze dla mnie i Kościoła. Wiem również, że będę potrzebował mądrości, abym otwierając moje usta znalazł zawsze odpowiednie słowa, aby dotrzeć do serca każdego człowieka. Wierzę, że najważniejsze w moim życiu jest to, by pomóc człowiekowi spotkać Jezusa, zafascynować się Jego osobą, aby człowiek wybrał Jezusa, Jego Kościół i styl życia według zasad Ewangelii, aby człowiek odnalazł szczęście i sens swojego życia. Jest to zadanie Kościoła, i dlatego to jest również moje zadanie i mój obowiązek. Nie wiem, ile jeszcze czasu Bóg mi da, abym mógł służyć Jemu i Jego Kościołowi. Chcę wykorzystać ten czas, dając wszystko to, co najlepszego mam, abym mógł powiedzieć razem ze św. Pawłem: „bieg ukończyłem i wiary ustrzegłem.” Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący! 

Na zakończenie chciałbym również podziękować Czytelnikom „Opiekuna” za przekazane mi za pośrednictwem redakcji pieniądze na misje. Bóg zapłać!

ks. Piotr Schewior


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!