Święty Józef sobie poradzi
Święty Józef prawdopodobnie naprawdę umiłował sobie miejsce w cieniu. I może nawet wcale mu tak bardzo nie przeszkadzało, że trzymano go gdzieś tam na drugim, czy nawet trzecim planie, albo wręcz poza planem.
Kto wie, może to właśnie to strategiczne bycie zawsze na tyłach, jest kluczem do niesamowicie szerokiego wachlarza patronatów, bo jak zapisała św. Teresa Wielka, „innym Świętym, rzec można, dał Bóg łaskę wspomagania nas w tej lub innej potrzebie, temu zaś chwalebnemu Świętemu, jak o tym wiem z własnego doświadczenia, dał władzę wspomagania nas we wszystkich. Chciał nas Pan przez to zapewnić, że jak był mu poddany na ziemi jako opiekunowi i mniemanemu swemu ojcu, który miał prawo Mu rozkazywać ‒ tak i w niebie czyni wszystko, o cokolwiek on Go prosi. Przekonali się o tym i inni, którym poradziłam, aby się jemu polecili. I coraz więcej jest już takich, którzy go czczą i wzywają, doznając na sobie tej prawdy”.
Jakkolwiek św. Józef do przodu się nie pcha, to jednak im trudniejsze czasy przychodzą na ludzkość w ogólności, a Kościół w szczególności, tym bardziej zaczynamy go szukać. A kiedy my go szukamy i chcemy oddać mu właściwe miejsce, bo to przecież jemu „dane było Boga – którego wielu królów chciało zobaczyć, a nie ujrzeli, usłyszeć, a nie usłyszeli – nie tylko widzieć i słyszeć, ale nosić, całować, odziewać i strzec”, natychmiast pojawiają się dziwne siły, którym strasznie to przeszkadza. Nie tylko spoza Kościoła. Już przecież na Soborze Watykańskim II miała miejsce debata, w ramach której wielu Ojców postulowało, aby św. Józefa ze względu na jego bliskość, udział i szczególne zasługi w misterium Chrystusa i Kościoła, niejako „odłączyć” od głównego „peletonu” Świętych, wyłączyć z grona pozostałych świętych, postawić go wyżej, nadać mu wyższy kult oraz zjednoczyć z Maryją, z którą tworzą faktyczny związek małżeński. Ale ewidentnie promotorów tej idei było zbyt mało. Podobnie „pod górkę” miał św. Józef w Watykanie, kiedy ks. prof. Tarcisio Stramare w związku ze zbliżającym się stuleciem pierwszej encykliki poświęconej Świętemu Józefowi napisał list do Jana Pawła II prosząc go o jakieś przypomnienie dokumentu, tymczasem Ojciec Święty odpowiedział mu, że chce przygotować encyklikę. „Mówię to z pełną odpowiedzialnością, to miała być encyklika. Później jednak uznano, że może encyklika to by było za dużo” - nie bez żalu opowiadał mi przed laty ks. prof. Stramare. Ostatecznie dokument miał niższą rangę, czyli adhortacji apostolskiej.
Wracając już na nasz kaliski grunt, można zapytać pierwszego biskupa kaliskiego Stanisława Napierałę, jak dziwne rzeczy działy się na sesjach rady miasta, która miała podjąć uchwałę o ustanowieniu św. Józefa patronem miasta Kalisza. Niby się wydawało, że jest konieczna ku temu większość, a potem było fiasko w głosowaniach. Ale mimo tych perypetii w końcu się udało. Przypominam o tym wszystkim dzisiaj, bo wkrótce obchodzić będziemy uroczystość ku czi św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, a w Kaliszu przeżywamy przygotowania w towarzystwie polemiki, która rozpętała się wokół Ogrodu św. Józefa, który ma powstać na należącej do parafii części parku przy bazylice. Jak zdradził ks. kustosz prałat Jacek Plota, znajdzie się tam siedem kapliczek wykonanych z piaskowca symbolizujących siedem smutków i radości św. Józefa i setki roślin, w tym róże, lilie, lawenda i inne. Pod tą informacją pojawiła się fala nieprzychylnych – delikatnie mówiąc – komentarzy, oszczędzę wam cytatów. Musiał zainterweniować prezydent miasta i „się wytłumaczyć”, że to inicjatywa parafii i teren parafii, że ma wszelkie pozwolenia, że miasto grosza do tego nie dołoży, że teren zostanie ogólnodostępny. Smutno było to wszystko czytać. Za hejterów się pomodlę, nic nie mam do pana prezydenta, ale ja bym napisał: „ludzie ogarnijcie się, przecież to chodzi o św. Józefa! Jeden z największych, jeśli nie największy skarb jaki mamy w Kaliszu! Nasz wielki atut! Żałuję, że akurat nie partycypujemy jako miasto w tym świetnym projekcie, ale nie mam wątpliwości, że powstaje coś pięknego, gdzie również niewierzący znajdą chwilę wytchnienia”.
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Kolejne wydanie,tym razem poświęcone postaci św. Józefa. Dziękuję