TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 21:28
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (26 marca)

V niedziela Wielkiego postu 26 marca
Ez 37, 12–14; Ps 130; Rz 8, 8–11; J 11, 3-7. 17. 20-27. 33b-45

Z Księgi proroka Ezechiela

Tak mówi Pan Bóg: «Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – mówi Pan Bóg.

Z Księgi Psalmów

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl swe ucho
na głos mojego błagania.

Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia,
aby Ci służono z bojaźnią.

Pokładam nadzieję w Panu, †
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie,
dusza moja oczekuje Pana.
Bardziej niż strażnicy poranka
niech Izrael wygląda Pana.

U Pana jest bowiem łaska,
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela
ze wszystkich jego grzechów.

Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:
Ci, którzy według ciała żyją, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Skoro zaś Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.


Z Ewangelii według św. Jana

Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem
Siostry Łazarza posłały do Jezusa wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus, usłyszawszy to, rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą». A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei». Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat». Jezus wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?» A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.

Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić». Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

Komentarz do Ewangelii

Próba przyjaźni
Ostatnią wielkopostną katechezą przed świętowaniem Niedzieli Palmowej jest spotkanie Jezusa z Łazarzem – spotkanie wyjątkowe, ponieważ ma miejsce już po śmierci Łazarza. O ile wcześniejsze spotkania odsłaniające prawdę o miłości Boga do człowieka koncentrowały się na przypomnieniu spojrzenia Boga, które obudziło wiarę i przywróciło godność Samarytance w jej zawiłej sytuacji życiowej albo pozwoliło człowiekowi żyjącemu „za pan brat” z wewnętrzną ciemnością serca zaufać nieznanemu dotąd sposobowi widzenia rzeczywistości, który uwolnił w nim radość i wdzięczność wobec Boga, o tyle dzisiejsze Słowo chce nam przypomnieć, że Miłość nie boi się wejścia w śmierć, by z tej śmierci wyrwać wszystkich, których kocha.

Oczywiście znajomość historii opisanej przez św. Jana w 11 rozdziale jego Ewangelii wcale nie uwalnia mnie od pytania o powód zwłoki z przyjściem Jezusa do umierającego przyjaciela. Tym bardziej, że takie dylematy są codziennością wielu z nas w sytuacji cierpienia czy mierzenia się z tajemnicą śmierci kogoś bliskiego. Wystarczy spojrzeć na ból Marty i Marii, który wyziera z ich niezrozumienia postawy Jezusa: „Panie, gdybyś tu był…” (J 11, 21.32). Na nic się przecież zda wcześniejsze tłumaczenie uczniom, że będą mieć okazję do umocnienia wiary, gdy po ludzku wszystkie drogi wyjścia zostały zamknięte (żydzi wierzyli, że przez trzy dni dusza człowieka jeszcze jest na tyle blisko ciała, że można ją sprowokować do powrotu). Wydaje się, że przyjaźń nie przetrwała tej próby, a miłość jest bezsilna. A jednak… Owszem – patrzymy na rozmowę z Martą czy łkanie Marii wiedząc, co się za chwilę wydarzy, ale przecież dzisiejsza liturgia stawia nam, słuchającym i zmagającym się z codziennością, konkretne pytania o zaufanie Bogu, o wiarę w Jego troskliwość, o przekonanie serca i rozumu, że On sobie poradzi z tym, co jest poza naszym zasięgiem. Jestem pewien, że każdy ze stojących przy grobie Łazarza, zadawał sobie pytanie, czy umarły człowiek usłyszy Słowo, które go wzywa do życia. I mam w sobie przekonanie, że Łazarz rozpoznał tamto wezwanie m.in. dlatego, że „za życia” słuchał głosu Jezusa i dawał wiarę Jego słowom. Dlatego życzę nam uważności na wszystko, co mówi Bóg, bo to Jego Słowo ostatecznie wyrywa nas z każdej śmierci.

 

Ks. Grzegorz Mączka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!