TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 11:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo na niedzielę (23 czerwca 2024)

Słowo na niedzielę (23 czerwca 2024)

Hi 38, 1.8-11; Ps 107; 2 Kor 5, 14-17; Mk 4, 35-41

Z Księgi Hioba

Z wichru Pan zwrócił się do Hioba i rzekł: «Kto bramą zamknął morze, gdy wyszło z łona wzburzone, gdy chmury mu dałem za ubranie, za pieluszki – ciemność pierwotną? Złamałem jego wielkość mym prawem, wprawiłem wrzeciądze i bramę. I rzekłem: Aż dotąd, nie dalej! Tu zapora dla twoich fal nadętych».

Z Księgi Psalmów

Refren: 
Chwalmy na wieki miłosierdzie Pana.
albo: Alleluja.

Ci, którzy statkami ruszyli na morze,
by handlować na wodach ogromnych,
widzieli dzieła Pana
i Jego cuda wśród głębin.
Refren

Rzekł i zerwał się wicher,
burzliwie piętrząc fale.
Wznosili się pod niebo, zapadali w otchłań,
ich dusza truchlała w niedoli.
Refren

Wołali w nieszczęściu do Pana,
a On ich wyzwolił od trwogi.
Zamienił burzę na powiew łagodny,
umilkły morskie fale.
Refren

Radowali się ciszą, która nastała,
przywiódł ich do upragnionej przystani.
Niech dziękują Panu za dobroć Jego,
za Jego cuda wobec synów ludzkich.
Refren

Z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia:
Miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.

Słowa Ewangelii według św. Marka

Uciszenie burzy na jeziorze

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego:

«Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Komentarz do Ewangelii

W łodzi pod prąd

Nasze życie niejednokrotnie przypomina łódź z dzisiejszej Ewangelii (por. Mk 4, 35-41), w której człowiek siedzi i dryfuje po wielkich wodach tego świata. Dbamy o tę łódź, aby nikt nam jej nie przedziurawił, bo wtedy woda dostanie się do środka i człowiek utonie, a tego nikt nie chce. Łodzią są nasze potrzeby, pragnienia, marzenia, realizowane plany, a także wszelkiego rodzaju decyzje, które pozwalają obrać taki, a nie inny kierunek.

Każdy jednak inaczej dba o tę łódź. Jedni dbają o jej wygląd zewnętrzny, tak by nikt nie domyślił się, co jest w środku. Inni troszczą się, aby łódź miała obrany kierunek, także płynąc cały czas łapiąc wiatr w żagle, gubiąc po drodze tych, których do tej łodzi zabrali. Jeszcze inni płyną bez celu, raz w jednym, raz w innym kierunku, jedyne czego się bojąc to tego, aby nie rozbić się o skały, albo by nie osiąść na mieliźnie. Jeszcze inni pakują do tej łodzi wszystko, co tylko podejdzie im pod ręce, bo kiedy przyjdzie im wypłynąć w daleką podróż, to wtedy niczego im nie zabraknie. Każdy inaczej dba o swoją łódź. Wielokrotnie stanowi ona centrum ludzkiego życia, zapominając o tym, że jest tylko małym stateczkiem, który konkretnego dnia wypłynął w jednym kierunku, stanowiąc sposób na to, by nie utonąć w wielkich wodach tego świata i przeprawić się na drugą stronę. Człowiek zamiast dbać o łódź tylko dlatego, że go chroni i pomaga mu dotrzeć do właściwego celu, zaczął wykorzystywać ją po to, by realizowała jego własne plany. Oczywiście człowiek cały czas pozostaje wolny, stąd może decydować o swojej łodzi, myśląc że będzie czuł się w niej bezpieczny. Fragment z dzisiejszej Ewangelii wskazuje, że burza może pojawić się zawsze. Pytanie co wtedy człowiek robi?

Jak czytamy w dzisiejszej Ewangelii: „nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?»” (Mk 4, 37-38). Uczniowie mieli żal do Jezusa, że spał wtedy, gdy oni walczyli z żywiołem. Czasami, gdy pojawiają się większe fale w naszym życiu, człowiek pyta Boga, gdzie jesteś, czemu śpisz, czemu milczysz, albo czemu jesteśmy Ci tak obojętni? Odpowiedz na te, czy podobne pytania przychodzi bardzo szybko: „On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!»” (Mk 4, 39-40). Zobaczmy, najpierw uciszył burzę, a później zwrócił się do tych, którzy przestraszeni siedzieli w tej łodzi, pewnie żałując, że do niej wsiedli.

Życie nie polega na tym, aby siedzieć bezpiecznie łodzi i czekać na wiatr, ale by płynąc ratować tych, którzy się topią. Nie polega na tym, by bać się wielkich fal, czy porywistego wiatru, ale by być przygotowanym na większe fale, które mogą uszkodzić łódź, jednak jako zaprawiony żeglarz wiem, że łódź trzeba ustawić pod fale, a nie z falą. Trzeba płynąć pod prąd, by fala nie zalała łodzi albo jej nie przewróciła. Życie jest ciągłą walką z żywiołem, jednak nie wolno się go bać. Pan jest cały czas w naszej łodzi. 

ks. Łukasz Pondel

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!