TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 11:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo na niedzielę 2 lipca

XIII niedziela zwykła 2 lipca
2 Krl 4, 8–12a.14–16a; Ps 89; Rz 6, 3–4.8–11; Mt 10, 37–42

Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam kobieta bogata, która zawsze nakłaniała go do spożycia posiłku. Ilekroć więc przechodził, udawał się tam, by spożyć posiłek. Powiedziała ona do swego męża: «Oto jestem przekonana, że świętym mężem Bożym jest ten, który ciągle do nas przychodzi. Przygotujmy mały pokój na górze, obmurowany, i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę. Kiedy przyjdzie do nas, to tam się uda».
Gdy więc pewnego dnia Elizeusz tam przyszedł, udał się na górę i tam ułożył się do snu. I powiedział do Gechaziego, swojego sługi: «Co można uczynić dla tej kobiety?» Odpowiedział Gechazi: «Niestety, ona nie ma syna, a mąż jej jest stary». Rzekł więc: «Zawołaj ją!» Zawołał ją i stanęła przed wejściem. I powiedział: «O tej porze za rok będziesz pieściła syna».

Z Księgi Psalmów

O łaskach Pana będę śpiewał na wieki, †
Twą wierność będę głosił moimi ustami
przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś: †
«Na wieki ugruntowana jest łaska»,
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.

Błogosławiony lud, który umie się cieszyć
i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności.
Cieszą się zawsze Twym imieniem,
Twoja sprawiedliwość ich wywyższa.

Bo Ty jesteś blaskiem ich potęgi,
a przychylność Twoja dodaje nam mocy.
Bo do Pana należy nasza tarcza, *
a król nasz do Świętego Izraela.

Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:
My wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć. Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my postępowali w nowym życiu – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus, powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie.

Słowa Ewangelii według św. Mateusza

Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje
Jezus powiedział do swoich Apostołów: «Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma.
Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody».

Komentarz do Ewangelii

Kim dla ciebie jestem?
Dlaczego Jezus stawia „na ostrzu noża” kwestię wyboru, miłości i przyjęcia Jego samego w realiach więzi rodzinnych i społecznych? Skąd tak radykalne powtórzenia „Kto (…) bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”?
Można szukać odpowiedzi w mentalności semickiej czy zawiłościach konstrukcji gramatycznych języków biblijnych, ale autorytet Ewangelii prowokuje do znalezienia głębszego sensu słów wypowiedzianych przez Jezusa nad wyraz świadomie. Bez nadmiernej przesady da się zobaczyć, że Jezus – pod warstwą zapisanych przez Mateusza zdań – zadaje najważniejsze pytanie: „Kim dla ciebie jestem?” Dlatego chrześcijanie pierwszych wieków w obliczu pokus odejścia, zwolnienia się z podjętego wyboru wiary, często przerażeni okrucieństwem prześladowań, świadomi wagi swojej odpowiedzi reagowali na słowa Chrystusa radykalizmem budowania wspólnoty Kościoła i dopingowali się wzajemnie w wierności wobec Jezusa. Świadectwa konsekwencji drogi wiary najczęściej budzą niekłamany zachwyt, ale przede wszystkim chcą nas skłonić do uważnego słuchania Jezusa i autentyczności w wierze. Dlatego warto przypomnieć naszych braci, którzy zmagali się (i do tej pory w wielu miejscach na świecie zmagają) z rozmaitą formą prześladowań z powodu przyjęcia Chrystusa – nie tylko w postaci krwawych represji, ale często utrapień przeżywanych w czterech ścianach swojego domu.
Z umocnieniem przychodzi choćby św. Augustyn „Odpowiedzmy ojcu i matce, którzy słusznie mówią: kochaj nas! Odpowiedzmy: kocham was w Chrystusie, nie zamiast Chrystusa. Bądźcie ze mną w Nim. Nie będę jednak z wami bez Niego! (…) Będę sprzyjać rodzicom, a stracę Stwórcę?” Może się wydawać, że ten radykalizm jest niedzisiejszy – wolimy pójść na kompromis, żeby się nie narazić i nie stracić ważnych dla nas relacji. A przecież nie chodzi tylko o to życie – misją Jezusa i racją istnienia Jego Kościoła jest ogłaszanie troski i miłości Boga, który nie wyobraża sobie bez nas nieba. Pewnie dlatego jeden z anonimowych autorów napisze w obliczu prześladowań: „Jeśli Pan umarł za niewolników, i to bez żadnej nagrody, to jest rzeczą słuszną, aby niewolnik umarł za Pana i za to otrzymał jeszcze nagrodę…” (homilia 26 z „Niedokończonego dzieła na Ewangelię Mateusza”). Pozornie cały zdroworozsądkowy sposób myślenia zostaje postawiony na głowie, ale miłość Boga bynajmniej nie kieruje się logiką człowieka, a bezkresem łaski i pragnienia zbawienia każdego z nas.
Stąd odpowiedź na natarczywie powracające pytanie Jezusa: „Kim dla ciebie jestem?”, może być również boleśnie konfrontowana z postawą ludzi, których dzisiejsza Ewangelia nazwie „apostołami” i „sprawiedliwymi”, choć ich życie będzie przeczyć postawie apostolskiej i urągać „szukaniu Boga” (rozumienie sprawiedliwości odwołuje się tutaj do pragnienia poszukiwania Bożej woli). Co wtedy? Św. Hilary w komentarzu do tego wersu Ewangelii odpowie: „Przewiduje Chrystus, że wielu będzie takich, którzy będą się chełpić jedynie nazwą apostoła, cały zaś sposób ich postępowania będzie naganny, będą zwodzić i okłamywać; jednak obiecuje, że uległość okazana im w dobrej intencji i czyn zasługują na pochwałę i mogą liczyć na nagrodę w niebie. (…) Tak więc złe czyny oszusta nie rzucają cienia na szlachetność tego, kto mu wyświadcza przysługę”.
Oby i nam nie zabrakło dziś odwagi we właściwym rozpoznaniu łaski Boga i wierności wyborowi drogi do nieba…

Ks. Grzegorz Mączka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!